Łódzcy fani freestyle'u ostatnimi czasy nie mogą narzekać. Częstotliwość wolnostylowych
bitew w regionie zdecydowania wzrosła i wszystko wskazuje na to, że ta
optymistyczna tendencja będzie się utrzymywać.
Do listy udanych
wojewódzkich eventów spod szyldu wolnego stylu można dopisać Bitwę na
Rymy, która odbyła się 19. maja w studenckim klubie Balbina w ramach
łódzkich Juwenaliów.
Uczestników oceniało jury w składzie: 3-6, Artens oraz organizator imprezy - Miłosz, natomiast prowadzeniem imprezy zajął się Green, który zresztą - w opinii chyba wszystkich obecnych - doskonale wywiązał się ze swojego zadania. Imprezę standardowo rozpoczęły eliminacje, które wyłoniły 11 finalistów. Ostateczną listę zakwalifikowanej do fazy pucharowej szesnastki zamknęli zawodnicy, którzy dołączyli z baraży oraz rozstawienia.
"Jeżeli chodzi o poziom eliminacji to powiedzmy, że trzymało go 10-12 zawodników ( z prawie 40 zgłoszonych - przyp. red.), ale już w walkach ćwierćfinałowych poziom był bardzo wysoki. Niektóre punchlines potrafiły mnie, 3-6 i Miłosza dosłownie rozłożyć na łopatki" - komentuje Artens.
Rzeczywiście, faza play-off obfitowała w walki na zaskakującym (jak na w gruncie rzeczy lokalny charakter imprezy, a także z czasem widoczne zmęczenie zawodników), poziomie. W pojedynkach półfinałowych spotkali się Bonez z Osetem oraz Kopek z Solarem. Obie, bardzo dobre walki zakończyły się zwycięstwami reprezentantów Łodzi oraz Łęczycy, czyli Boneza i Kopka. 3. Miejsce na podium wywalczył Solar z Warszawy, pokonując w dogrywce Oseta.
Dwie walki finałowe poprzedził krótki koncert Greena, który fanom beatboxu sprawił miłą niespodziankę, zapraszając do krótkiego pokazu swoich umiejętności Zoraka - postać , której miłośnikom tej dziedziny hip-hopu nie trzeba przedstawiać. Nieco wcześniej, na scenie pojawili się członkowie składu
OzetwuCru czyli Artens, Knesu oraz Świniak. Zamykając temat muzycznej oprawy imprezy, nie mogłabym nie wspomnieć o odpowiedzialnym za gramofony -
DJ Cube'ie, który klasycznymi bitami nieustannie podkręcał bitewny klimat.
Po koncertowej przerwie przyszedł czas na dwie ostatnie walki wieczoru. Ponieważ cała impreza w założeniu miała "połączyć świeżość studencką z doświadczeniem łódzkich raperów", jako pierwszy został rozegrany finał, w którym zmierzyli się ze sobą zawodnicy z 1/8 - Świniak i Czarny. Starcie zakończyło się wygraną Świniaka, który tym samym uzyskał honorowy tytuł "najlepszego studenta bitwy".
W głównym finale bitwy zmierzyli się Bonez z Kopkiem. Wydawać by się mogło, że szanse łęczyckiego MC w walce z weteranem sceny freestylowej będą niemalże zerowe, jednak nic bardziej mylnego. Uczestnicy imprezy na pewno zgodzą się ze mną, że Kopek od początku postawił poprzeczkę bardzo wysoko i choć obaj panowie zaprezentowali się z bardzo dobrej strony, ostatecznie lepszy okazał się reprezentant Łęczycy, zajmując 1. miejsce na podium.
"Zwycięzcą Bitwy na rymy został Kopek - zdecydowanie zasłużenie. Trzymał od początku bardzo równy poziom, podchodząc bez respektu do utytułowanych już rywali (m.in. Bonez czy Solar)" - finałowy wynik komentuje Artens. Podobnego zdania jest również drugi z jurorów 3-6 -
"Luz w nawijce Kopka, kreatywność i ogólne odejście od stereotypu agresywnego panczlajnera sprawiła, że głosowałem za nim w finale".
Bitwę na rymy oficjalnie zakończył wolnostylowy jam z udziałem m.in. freestylowców z Warszawy ( 3-6, Solar oraz Lazy), a także kilku finalistów.
Pomimo prawie dwugodzinnej obsuwy oraz wręcz tropikalnej temperatury panującej w lokalu, od momentu rozpoczęcia imprezy do samego jej końca klub pękał w szwach.
I choć nie od dziś wiadomo, że liczna i żywiołowo reagująca publika jest na szczycie listy marzeń każdego organizatora imprezy, to w przypadku bitew freestylowych, tzw. "entuzjazm odbioru" nie zawsze da się zdefiniować jako zjawisko całkowicie pozytywne, o czym również mogliśmy przekonać się w czwartek."Dużo przypadkowych ludzi na widowni to czynnik, który sprawia, że polski fristajl od dłuższego czasu zjada własny ogon: "stadionowość", czyli dość demonstracyjne wsparcie dla jednego zawodników, przy jednoczesnym braku zainteresowania, co jego oponent ma do powiedzenia; hałas przy najprostszych fekalicznych punchline'ach , które przestarzałe były już w 2006, brak reakcji przy ciekawych konceptach" - wyjaśnia jeden z jurorów - 3-6.
Czwartkowej bitwie na pewno można jeszcze kilka rzeczy zarzucić, na co z resztą również zwraca uwagę 3-6 -
"Mam nadzieję, że następna edycja będzie znacznie lepsza pod względem promocji, nagród i oprawy, bo to właśnie te czynniki przyciągają najwięcej fristajlowców z całej Polski".
Jednak biorąc pod uwagę wysoki poziom walk, który mimo wszystko jest najważniejszym i najbardziej pożądanym czynnikiem warunkującym atrakcyjność bitwy freestylowej, można z czystym sumieniem uznać czwartkową imprezę za bardzo udaną i jak najlepiej rokującą na przyszłość - oby jako stały element łódzkich Juwenaliów.
"Byłem zaszczycony, iż mogłem uczestniczyć w takim wydarzeniu i przy okazji chciałbym podziękować wszystkim współorganizatorom, sponsorom, patronatom oraz uczestnikom za wkład, aby nasze wydarzenie uczynić wielkim" - mówi Miłosz.
"Mam nadzieję, że pozytywna energia z tegorocznej edycji Bitwy na rymy udzieliła się wszystkim a to wydarzenie będzie kontynuowane w przyszłych latach."Drabinka:
1/8Świniak vs SOQ -> Świnia
Bonez vs Kubinho ->Bonez
Lazy vs Czarny ->Lazy
Oset vs Stryjo -> Oset (po 3 dogr.)
Solar vs Mati -> Solar
Galop vs Wiśnia -> Galop
Szerszeń vs Kopek -> Kopek
Gix vs C1 ->Gix
1/4Bonez vs Świniak -> Bonez
Lazy vs Oset -> Oset
Solar vs Galop -> Solar (po dogr.)
Gix vs Kopek -> Kopek
1/2Bonez vs Oset ->Bonez (po dogr.)
Solar vs Kopek -> Kopek
o 3 miejsceOset vs Solar -> Solar (po dogr.)
finał Bonez vs Kopek -> Kopek