Z W.E.N.Ą. spotkaliśmy się w poprzednim tygodniu, tuż przed premierą "Nowej Ziemi" w scenerii zielonego i gorącego warszawskiego Parku...
W.E.N.A. "Dalekie Zbliżenia" - recenzja nr 1
recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2011-05-27 18:00
przez: Daniel Wardziński
(komentarze: 39) Jaki potężny hype ma W.E.N.A. można najlepiej zobaczyć na jego koncertach. To co osiągnął "Wyższym Dobrem" i "Dużymi Rzeczami" sprawiło, że grono fanów zainteresowanych jego muzyką znacznie wzrosło. Jak sam powiedział w wywiadzie legalny krążek jest kolejnym krokiem w rozwoju i "zrobił to co powinien w tej sytuacji". Aptaun Records wydawało się być idealnym miejscem dla takiego rapera jak on.
"Podstawowe Instrukcje" pokazały nam, że forma nie poszła w dół, a raper z Marymontu nadal potrafi robić nośne single. "Do Dnia W Którym" z Włodim podniosło poprzeczkę jeszcze wyżej. "Dalekie Zbliżenia" dziś trafiają do sklepów i uwierzcie, że naprawdę warto mieć ten album u siebie.
Zacznijmy od tego, że to nie jest "Wyższe Dobro 2", a jeśli ktokolwiek tego oczekiwał może się zdziwić. To dowód na to, że Wudoe rozwija się nie tylko jako raper, ale również jako słuchacz. To nie jest album na tłustych bitach ze złotej ery. Słychać, że to nowa, świeża rzecz, ale wciąż utrzymana w tonacji w jakiej Wenie jest bardzo do twarzy. Zrobić pierwszy legalny album mając na koncie kilka podziemnych jointów, które porywały kolejnych ludzi, to naprawdę niełatwe zadanie. Moim zdaniem W.E.N.A. wybrnął z niego bez większego problemu ukazując jednocześnie, że jego potencjał starczy na jeszcze niejeden tak dobry krążek.
Na czym polega fenomen tego rapera? Głos? Czasem jest dynamiczny, czasem pewny i zimny, przykuwa uwagę, ale... To chyba nie o niego chodzi. Flow? W tej kwestii słychać spory postęp, choć nadal zdarzają się zwrotki przerapowane bardzo monotonnie i schematycznie. Teksty? W tym względzie mamy perełki jak fantastyczni "Żołnierze Fortuny" czy brutalne, ale w pewien sposób niezwykle odważne i imponujące "Bez Uczuć" z Małolatem i Pawłem Ejzenbergiem. Kluczem do zrozumienia W.E.N.Y. jest pozwolenie mu na to, że przebił się do naszej świadomości, a jego zwrotki bywają bombami z długim czasem odliczania na zegarze. Przy pierwszych przesłuchaniach tego albumu moją reakcją było "No i co? To wszystko?". Dziś, kiedy "Dalekie Zbliżenia" przeleciały mi już naprawdę wiele razy, a większość tekstów jestem w stanie rapować z warszawiakiem, stwierdzam, że ma coś czego może zazdrościć mu na tej scenie większość - naturalną charyzmę. Pewność na mikrofonie połączona z umiejętnościami rozwijanymi według swojej własnej wizji dały scenie kolejnego rapera, którego płyty będzie się sprawdzać z ciekawości dla jego zwrotek, nie zwrotek gości.
No właśnie. Gości jest tu wielu, ale hejterzy, którzy zepchnięcie W.E.N.Y. na drugi plan ogłaszali godzinę po ogłoszeniu tracklisty, powinni kopnąć się w głowę. "Dalekie Zbliżenia" pod względem doboru featuringów powinny stanowić dobry przykład. Z jednej strony wspomniany Włodek, który jedzie bardzo w swoim stylu, a słuchaczy wygłodniałych jego zwrotek w takim stylu jest chyba wielu (wiem, że jestem jednym z nich). Z drugiej strony cała nowa gwardia, która pokazuje, że polski rap się nie skończył - Proximite (apetyt na płytę rośnie), Ras (świetna zwrotka), VNM i HIFI. Do tego doliczcie Pyska oraz Małolata w dobrej formie i wokalistów, którzy pewnie zbiorą wiadra pomyj od ludzi, którzy nie dali temu albumowi wystarczająco dużo szans. Dobór gości i rozmieszczenie ich w kawałkach na wielki plus. A że większość jest w dobrej formie, tym lepiej dla gospodarza.
Muzycznie przez długi czas moją uwagę przede wszystkim zwracał Qciek, który "Podstawowymi Instrukcjami" rozjebał straszliwie co możecie sprawdzić pod spodem. "Do Dnia W Którym" i "Od Do" potwierdzają, że collabo z W.E.N.Ą. w jego wykonaniu to pewny strzał. Nie jest tu jednak w kozakach osamotniony. Lubelski duet producencki Mowie Wowie zrobił wejście smoka, bo "Patrz Im Na Ręce" to aranżacyjnie, ale również energetycznie sztos jakich mało. Ze Stoną miałem najwięcej problemów, ale po czasie przyznaję - definitywnie jest kotem. "Dobrą Markę" wygrał vibem, w który trzeba się wkręcić, ale już "Mijamy Się" swoim chłodem jest pięknym bitem dla spotkania Wudoe i Hadesa. "Dalekie Zbliżenia" i "Bez Uczuć" mogą budzić wątpliwości, ale W.E.N.A. wykorzystał je naprawdę elegancko i nawet przez myśl mi nie przechodzi skipować takie rzeczy. Dobrze spisały się stosunkowe nowe twarze (zdaje się, że obaj debiutują na legalu?) Quiz i JAC, świetnie Szczur, który mocno wyróżnia się na plus. Dobrze, że znalazło się tu miejsce dla Mentosa, który jak zwykle okazał się "freshmakerem" i zrobił coś zupełnie innego niż wszyscy. Dobrze, że usłyszeliśmy na tym i Rasa i Proximite. Być może nie tego się spodziewaliście po tym albumie, ale obowiązkiem artysty jest nie robić to czego się oczekuje, a raczej to czego się nie oczekuje. Im więcej przesłuchań tym bardziej doceniam to jak dobrano muzykę na tą płytę.
"Dalekie Zbliżenia" to kawał dobrej roboty. Takie wersy jak kierowane do łatwych dziewczyn "Wykorzystasz młodość co? Obowiązkowo/ Rano się obudzisz nie wiadomo obok kogo" albo ukazujące plastyczność, ale i dosadność Wudoe "Mijasz kalekie dzieci bawiące się obok gnijących zwłok/ Sieroty, które niedługo zginą trzymając broń/ W imię wiary wydającej na nie wyrok/ Inny kolor skóry dzięki czemu łatwiej Ci to przyjąć/ i zabijąć". Czy takie rzeczy trzeba komentować? Ten chłopak ma dar do pisania takich kąsków, a to nie jest częsty dar na naszej scenie. Tak się składa, że ma też dar do doboru bitów i gości. Dzięki temu ten album dla fanów rapera będzie zasługiwał na piątkę z plusem. Dla reszty - zapewniam was, że wasza ocena będzie rosła wraz z ilością czasu poświęconego tej muzyce. Za kilka słabszych zwrotek i fakt, że brakuje tu trochę siły ognia, a raper nie każdemu może przypaść do gustu zostańmy przy 5-. Kupcie to, nie pożałujecie.
"Podstawowe Instrukcje" pokazały nam, że forma nie poszła w dół, a raper z Marymontu nadal potrafi robić nośne single. "Do Dnia W Którym" z Włodim podniosło poprzeczkę jeszcze wyżej. "Dalekie Zbliżenia" dziś trafiają do sklepów i uwierzcie, że naprawdę warto mieć ten album u siebie.
Zacznijmy od tego, że to nie jest "Wyższe Dobro 2", a jeśli ktokolwiek tego oczekiwał może się zdziwić. To dowód na to, że Wudoe rozwija się nie tylko jako raper, ale również jako słuchacz. To nie jest album na tłustych bitach ze złotej ery. Słychać, że to nowa, świeża rzecz, ale wciąż utrzymana w tonacji w jakiej Wenie jest bardzo do twarzy. Zrobić pierwszy legalny album mając na koncie kilka podziemnych jointów, które porywały kolejnych ludzi, to naprawdę niełatwe zadanie. Moim zdaniem W.E.N.A. wybrnął z niego bez większego problemu ukazując jednocześnie, że jego potencjał starczy na jeszcze niejeden tak dobry krążek.
Na czym polega fenomen tego rapera? Głos? Czasem jest dynamiczny, czasem pewny i zimny, przykuwa uwagę, ale... To chyba nie o niego chodzi. Flow? W tej kwestii słychać spory postęp, choć nadal zdarzają się zwrotki przerapowane bardzo monotonnie i schematycznie. Teksty? W tym względzie mamy perełki jak fantastyczni "Żołnierze Fortuny" czy brutalne, ale w pewien sposób niezwykle odważne i imponujące "Bez Uczuć" z Małolatem i Pawłem Ejzenbergiem. Kluczem do zrozumienia W.E.N.Y. jest pozwolenie mu na to, że przebił się do naszej świadomości, a jego zwrotki bywają bombami z długim czasem odliczania na zegarze. Przy pierwszych przesłuchaniach tego albumu moją reakcją było "No i co? To wszystko?". Dziś, kiedy "Dalekie Zbliżenia" przeleciały mi już naprawdę wiele razy, a większość tekstów jestem w stanie rapować z warszawiakiem, stwierdzam, że ma coś czego może zazdrościć mu na tej scenie większość - naturalną charyzmę. Pewność na mikrofonie połączona z umiejętnościami rozwijanymi według swojej własnej wizji dały scenie kolejnego rapera, którego płyty będzie się sprawdzać z ciekawości dla jego zwrotek, nie zwrotek gości.
No właśnie. Gości jest tu wielu, ale hejterzy, którzy zepchnięcie W.E.N.Y. na drugi plan ogłaszali godzinę po ogłoszeniu tracklisty, powinni kopnąć się w głowę. "Dalekie Zbliżenia" pod względem doboru featuringów powinny stanowić dobry przykład. Z jednej strony wspomniany Włodek, który jedzie bardzo w swoim stylu, a słuchaczy wygłodniałych jego zwrotek w takim stylu jest chyba wielu (wiem, że jestem jednym z nich). Z drugiej strony cała nowa gwardia, która pokazuje, że polski rap się nie skończył - Proximite (apetyt na płytę rośnie), Ras (świetna zwrotka), VNM i HIFI. Do tego doliczcie Pyska oraz Małolata w dobrej formie i wokalistów, którzy pewnie zbiorą wiadra pomyj od ludzi, którzy nie dali temu albumowi wystarczająco dużo szans. Dobór gości i rozmieszczenie ich w kawałkach na wielki plus. A że większość jest w dobrej formie, tym lepiej dla gospodarza.
Muzycznie przez długi czas moją uwagę przede wszystkim zwracał Qciek, który "Podstawowymi Instrukcjami" rozjebał straszliwie co możecie sprawdzić pod spodem. "Do Dnia W Którym" i "Od Do" potwierdzają, że collabo z W.E.N.Ą. w jego wykonaniu to pewny strzał. Nie jest tu jednak w kozakach osamotniony. Lubelski duet producencki Mowie Wowie zrobił wejście smoka, bo "Patrz Im Na Ręce" to aranżacyjnie, ale również energetycznie sztos jakich mało. Ze Stoną miałem najwięcej problemów, ale po czasie przyznaję - definitywnie jest kotem. "Dobrą Markę" wygrał vibem, w który trzeba się wkręcić, ale już "Mijamy Się" swoim chłodem jest pięknym bitem dla spotkania Wudoe i Hadesa. "Dalekie Zbliżenia" i "Bez Uczuć" mogą budzić wątpliwości, ale W.E.N.A. wykorzystał je naprawdę elegancko i nawet przez myśl mi nie przechodzi skipować takie rzeczy. Dobrze spisały się stosunkowe nowe twarze (zdaje się, że obaj debiutują na legalu?) Quiz i JAC, świetnie Szczur, który mocno wyróżnia się na plus. Dobrze, że znalazło się tu miejsce dla Mentosa, który jak zwykle okazał się "freshmakerem" i zrobił coś zupełnie innego niż wszyscy. Dobrze, że usłyszeliśmy na tym i Rasa i Proximite. Być może nie tego się spodziewaliście po tym albumie, ale obowiązkiem artysty jest nie robić to czego się oczekuje, a raczej to czego się nie oczekuje. Im więcej przesłuchań tym bardziej doceniam to jak dobrano muzykę na tą płytę.
"Dalekie Zbliżenia" to kawał dobrej roboty. Takie wersy jak kierowane do łatwych dziewczyn "Wykorzystasz młodość co? Obowiązkowo/ Rano się obudzisz nie wiadomo obok kogo" albo ukazujące plastyczność, ale i dosadność Wudoe "Mijasz kalekie dzieci bawiące się obok gnijących zwłok/ Sieroty, które niedługo zginą trzymając broń/ W imię wiary wydającej na nie wyrok/ Inny kolor skóry dzięki czemu łatwiej Ci to przyjąć/ i zabijąć". Czy takie rzeczy trzeba komentować? Ten chłopak ma dar do pisania takich kąsków, a to nie jest częsty dar na naszej scenie. Tak się składa, że ma też dar do doboru bitów i gości. Dzięki temu ten album dla fanów rapera będzie zasługiwał na piątkę z plusem. Dla reszty - zapewniam was, że wasza ocena będzie rosła wraz z ilością czasu poświęconego tej muzyce. Za kilka słabszych zwrotek i fakt, że brakuje tu trochę siły ognia, a raper nie każdemu może przypaść do gustu zostańmy przy 5-. Kupcie to, nie pożałujecie.
Strony