
Zamknijmy oczy (albo może lepiej nie. Na Popkillerze nie zaimplementowano jeszcze felietonów w wersji braille'owej, więc po prostu to przeczytajcie).
Cofnijmy się do 2003 roku.Mamy w Polsce boom na rap. Na czołowych listach przebojów wszystkich najważniejszych telewizji muzycznych i wszelkich stacji radiowych "na czasie" królują m.in. artyści z UMC i Camey Records.
Wasi rodzice jadąc do kościoła baunsują przy "Żeby nie było" i "Jak zapomnieć"...Wiele osób zapewne teraz wzdrygnęło się na samą myśl o tamtych czasach, jakby wrzucono im za koszulkę ślimaka tudzież inną zużytą prezerwatywę.
Jak widać nie zawsze we wspomnieniach trawa jest bardziej zielona.Wróćmy do roku 2011. Zastanówmy się, co teraz mamy? Boom na rap? To chyba zbyt śmiałe
stwierdzenie. Ale na usta na pewno ciśnie się jedno słowo: urodzaj.
Obecnie jest dużo i nieco gorszego i nieco lepszego rapu, ale na
szczęście z przewagą tego drugiego, przez co możemy się skupić właśnie
na nim - słaby rap skazując zaś (sprawiedliwie zresztą) na śmierć
poprzez wrzucenie go w czeluści naszej nieuwagi.
Sytuacja się
stabilizuje, mamy coraz więcej dobrych debiutantów na scenie i paru
weteranów, którzy chcą pokazać, że warto wciąż o nich pamiętać, a nawet
jeżeli tak nie jest, to sami nie dadzą o sobie zapomnieć. Niektórzy
artyści stawiają na czysty klasyczny hip-hop inni zaś eksperymentują i
łączą rap z innymi gatunkami muzycznymi tworząc coś odważnego i
nierzadko na wysokim poziomie. Nawet sprzedaż płyt delikatnie wzrosła.
Dosłownie wszystko napawa optymizmem. Umiarkowanym, ale zawsze. Fajnie,
nie? Jakie były ostatnie najgłośniejsze premiery? Paru starych, dobrych i
szanowanych graczy takich jak Szad, O.S.T.R. i Mes oraz kilku nowych
zawodników na legalnym boisku: VNM, Hi-Fi Banda oraz jej członek - Diox.
Szad Rok 2003 - udział Szada w "Suczkach" Ascetoholix, teledysk do "Dla mnie masz stajla" oraz album "Cztery Pory Rapu" Trzeciego Wymiaru. Z jednej strony sporo
małoletnich fanów i piszczących nastoletnich fanów. Z drugiej fale
hejtów i wiadra pomyj. Nie do końca zrozumiałe, ponieważ trudno się
przyczepić do jakiegokolwiek utworu z "Czterech Pór Rapu", nawet "Dla
mnie masz stajla" to przyzwoity hit, który naprawdę może się spodobać
zarówno fanom rapu jaki i osobom nie mającym z hip-hopem nic wspólnego.
Rok 2005 ? "Inni Niż Wszyscy". Płyta zgarniająca świetne recenzje,
promowana jednym z najlepszych klipów w historii polskiego rapu, jednak
nie brana na poważnie przez osoby wciąż mające w pamięci i głębokim
poważaniu letni hit z poprzedniej płyty Trzeciego Wymiaru.
Rok 2009 ? "Złodzieje Czasu". Kolejny sukces artystyczny i odrobinę zbyt
nachalna promocja. Płyta niedoceniona, ale mamy tutaj już widoczny
wzrost szacunku do twórczości składu i brak wypominania ze strony
słuchaczy starszych dokonań zespołu.
Rok 2011 ? "21 gramów". Pierwsza solowa płyta Szada. Brak setek tysięcy
sprzedanych egzemplarzy i piszczących fanek, ale naprawdę sporo
pozytywnych recenzji i pochlebnych opinii ze strony słuchaczy.
VNM Rok 2007 ? Głośny beef z Jimsonem. Kto wygrał, a kto przegrał to sprawa
indywidualna każdego słuchacza. Fakt faktem, że w tym beefie osobiście
spotkałem się z większą ilością nieprzychylnych opinii na temat VNM-a
(kolejna cecha naszych słuchaczy: "Hate it or love it". Nie można lubić
całej pięciozłotówki jako takiej, trzeba koniecznie ślepo wielbić orła
nienawidząc reszki lub odwrotnie). W tym roku także ukazał się nielegal "Na Szlaku Po Czek", na którym VNM głośno się zastanawiał czy bardziej
nie opłaciłoby się mu olanie rap-profesji, z której to nie można wyżyć,
pomimo włożonego w nią serca i lat ciężkiej pracy.
Rok 2011 ? De Nekst Best. Pierwszy legal VNM-a, który ukazał się w
PROSTO. Dużo pozytywnych opinii, mnóstwo fanów, propsy ze wszystkich
stron, nawet od osób, które nie słuchają rapu.
Diox Rok 2007 ? Beef z Te-Trisem, w którym Diox poległ sromotnie. Głupie
zachowania podczas bitew wolno-stylowych, a co za tym idzie, bycie
pośmiewiskiem na forach i portalach poświęconych hip-hopowi.
Rok 2010 ? Zawieszenie broni z Te-Trisem, który zaprosił go na drugą
część swojego "Shovanego Mixtape'u". Reedycja albumu "Fakty, Ludzie, Pieniądze" Hi-Fi Bandy, której Diox jest członkiem. Kontrakt z PROSTO.
Szał na punkcie tego składu. Podobnie jak w przypadku VNM-a, mam
osobiście znajomych, którzy nie znając się na rapie kojarzą ten skład. A
zauważmy, że album ten pod żadnym względem nie jest muzycznym
kompromisem i działaniem wbrew swoim wcześniejszym założeniom. W tym
samym roku ukazał się także kolejny ? równie dobrze przyjęty - album
Hi-Fi Bandy zatytułowany "23:55".
Rok 2011 ? Solówka Dioxa "Logika Gry" na bitach Returnersów. Za wcześnie
na ferowanie wyroków i wypowiadanie się na temat tego albumu, ale już
sama ilość wyświetleń singlowego utworu, która jest większa niż choćby
ta u Mesa i Ostrego robi wrażenie, prawda?
Co chciałem pokazać tą wycieczką w przeszłość? To właśnie między innymi
osoby, które wyżej wymieniłem są odpowiedzialne za to, że rap ma się u
nas powoli coraz lepiej. Te, które były przez słuchaczy nienawidzone,
wyśmiewane i oczerniane. Chciałem też pokazać to, że jednak warto stale
robić swoje. Jeżeli tylko się daje z siebie wszystko i cierpliwie
przeskakuje wszelkie kłody pod nogami i idzie wytyczoną przez siebie od
początku drogą, to jest szansa, że się osiągnie sukces.
Kto się
spodziewał trzy lata temu, że Hi-Fi Banda, w której urzęduje Diox będzie
jednym z najchętniej słuchanych rapowych składów w Polsce? Wyżej wymienionych panów nie trzeba lubić, tak samo jak nie trzeba
sympatyzować z ich muzyką. Ale absolutnie powinno się oddać im szacunek,
że pokonali przeciwności losu by teraz być na obecnym miejscu.
Pytanie
brzmi: Co z tym teraz zrobią? Przekonamy się za parę lat. Oczywiście przykładów takich raperów, którzy uparcie dążą do swojego
celu można mnożyć, ważne jest to by ich zauważyć i ? jeżeli to co robią,
nam odpowiada i wzbudza w nas pozytywne emocje ? pomóc im poprzez
kupowanie ich płyt, słuchanie ich kawałków i polecanie znajomym ich
muzyki.
Sam przyznam szczerze, że nie jestem jakimś wielkim fanem
niektórych z wyżej wymienionych przeze mnie panów, ale nie zmienia to
faktu, że chylę przed nimi czoła i życzę dalszych sukcesów.