WC "Revenge Of The Barracuda" - recenzja

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2011-03-19 16:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 18)
Ten rok zapowiada się dla kalifornijskiego rapu tak dobrze jak żaden od dawna. Powroty, zapowiedzi, publikacje niewydanych albumów sprzed lat, odkurzanie najmocniejszych atutów klasycznego westcoastowego stylu, zdominowanego w ostatnim czasie przez minimalizm i wpływy południa.

Na dobry początek otrzymujemy nowy materiał od typa, który już ksywką od dawna dobitnie pokazuje, skąd jest i czego spodziewać się po jego rapie. Materiał, którego przegapić po prostu nie można.

"Revenge Of The Barracuda" to ściśnięte w pigułce wszystko, co najlepsze w mainstreamowym kalifornijskim gangsta-rapie. Bity, które od pierwszych taktów rozkładają na łopatki mocą, przepychem i potężnym brzmieniem. Vibe, który sprawia, że kark buja się sam a umiejętności crip-walka nagle wydobywają się z podświadomości. Rap przesycony cadillacami, kobietami, khaki i kontrastem między czerwono-niebieskimi barwami. Rap pełen jaj, charyzmy, zamykający japy mikrofonowym popierdółkom, dukającym pod nosem i nie wierzącym we własne słowa.

WC wjeżdża z buta, jakby postanowił, że weźmie od Cube'a hasło "I Am The West", ale nie użyje go jako tytułu a przełoży na muzykę. W efekcie na 12 numerów ponad połowa to potężne karkołamacze, którym nie brak absolutnie nic i które przywracają wiarę w moc dzisiejszego Cali. "That's What I'm Talking Bout" to właśnie to, o czym mówię, podając termin westcoastowy banger. "Reality Show" buja łbem, zarazem każąc przytakiwać celnym linijkom. "You Know Me" z Cubem to idealny numer na lato do fury, a refren pokazuje, że autotune naprawdę nie jest jedynym wyjściem. "Hustla" to złoty środek między klasyczną ostrą Kalifornią a mainstreamowym słodziakiem. Nie znajdziemy tu przełomów, nowych trendów, filozoficznych przesłań, odkrywania Ameryki w brzmieniu czy treści. Znajdziemy za to numery, które wygłodniali fani soczystego westcoastu przyjmą z otwartymi ramionami.

"Revenge Of The Barracuda" to nie najlepsza płyta jaką nagrał WC, ale powrót w wielkim stylu i produkcja, której w czołówce podsumowań 2011 nie powinno zabraknąć. Czysta Kalifornia, pozbawiona dziwnych naleciałości, eksperymentów i niepasujących gości. Płyta, która w lecie powinna zyskać naprawdę masę odsłuchań - jednak koniecznie na rozkręconych głośnikach. That's what I'm talking bout. Słuchanie jej po cichu to jak oglądanie "Avatara" na komórce. Piątka z małym minusem.



ziomuszblokujednopietrowegokolegojestemjakegon
zajebista płyta, west is back
Anonim
"od typa, który już ksywką od dawna dobitnie pokazuje, skąd jest" beka z dwuznaczności
Anonim
świetna płyta. Tytuł "I Am The West" dużo bardziej pasuje do tej płyty niż do ostatniej Ice Cube'a. West Coast w najlepszym wydaniu. Po przesłuchaniu aż chce się krzyknąć WestCoast skurwysynu!:)
Anonim
le to jest mocne, tak powinna płyta Cuba wyglądać.
Anonim
Płyta zacna nie powiem,ciekawi mnie kiedy wyszedł drugi klip ?
Anonim
Płyta narazie najlepsza jaką słuchałem w 2011 roku zza Oceanu. Ale śmieszne jest to, że nawet na billboard 200 nie wbił ...
Anonim
mistrzowska, prawidziwie zachodnia płyta.
Anonim
@D.Y.M hahahahahahahahaahahah jebłem
Anonim
@D.Y.M hahahahahahahahaahahah jebłem [2]
Anonim
@D.Y.M. też od razu rzuciło mi sie to w oczy i pierwsze skojarzenie-kibel hehe. na szczęscie o tej płycie nie wypada tak powiedzieć;) zachodni wiatr wieje.. płyta naprawde robi robote.
Anonim
Jeśli wziąć pod uwagę obecną formę starej gwardii kalifornijskiego rapu spod znaku gangsta i tą całą masę nowej muzyki z zachodniego wybrzeża, której się kurwa nie da słuchać to ''Revenge Of The Barracuda'' wypada naprawdę dobrze. Kopie te wszystkie awangardowe popierdółki po dupach aż miło. Ale jeśli to porównać do tego co Kalifornia oferowała kiedyś to nie wygląda to już tak wspaniale. Co najwyżej poprawnie. Ale w dzisiejszych plugawych czasach album faktycznie na pięć z minusem (ale dużym) zasługuje.
Anonim
w dobie popularyzacji rapu w USA ciężko teraz o płytę która będzie brzmiała jak stare zachodnie wydawnictwa, dlatego ten fakt moim zdaniem zmniejsza ten duży minus;)
Anonim
"który już ksywką od dawna dobitnie pokazuje, skąd jest i czego spodziewać się po jego rapie." może jakoś dziwnie rozumuje po tym artykule ale mam się po nim spodziewac gówna? :) co prawda zawsze to może być good shit
Anonim
dobre gówno, nah'mean?
Anonim
"You know me" buja i buja,i buja,i buja,i tak w nieskończoność.
ocb
'Rap przesycony kontrastem między czerwono-niebieskimi barwami' jakimi czerwono-niebieskimi barwami?
Anonim
Bloods - czerwoni Crips - niebiescy 2 największe gangi w Cali
UC 2010
Co tu dużo gadać, od "Documentary" Taylora nie było lepszej płyty z Zachodu USA, chociaż jeśli o WC chodzi bardziej lubię Guaillity By Affilation.

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>