Top 10 dekady - Polska (subiektywny ranking nr 1)



O tym, ile miłych wrażeń i jak mocną podróż w przeszłość zapewniło mi budowanie tego zestawienia mogliście przeczytać we
wczorajszym felietonie. Było pięknie i wspominkowo, była masa świetnej muzyki, której jakości nie da się podważyć.

Było jednak i ciężko, był ból głowy i zgrzytanie zębów. Dlaczego? A jak tu ułożyć i shierarchizować płyty, z których do każdej ciężko się przyczepić, z których każda wniosła coś do dorobku polskiego rapu i zapewniła mi masę dobrze spędzonego czasu? Gdy najpierw wypisałem płyty, które "muszą być w dziesiątce" to wyszło ich ponad 20, stąd dodatkowa dycha wyróżnień a i miejsce 10 jest ex-aequo, bo nie mogłem zdecydować się, by którąś z tych płyt "tylko" wyróżnić a i żal paru, które w końcu odpadły z całości. Zestawienie to budowałem praktycznie przez cały styczeń, ale chyba osiągnęło wreszcie stan, w którym nic bym nie zmienił.

Mimo tego, że ranking jest subiektywny (bo jak obiektywnie wybrać najlepszą płytę dziesięciolecia? Wszystko zależy od gustu, a nie czuję się też takim ekspertem i autorytetem, by swoje zestawienie publikować bez zaznaczenia subiektywności) to starałem się nie ograniczać do subiektywnych odczuć i tego, które płyty najbardziej lubię. Uśredniłem raczej własną opinię, sentyment, znaczenie jakie płyta miała dla sceny w momencie, gdy wychodziła i to, na ile wytrzymała próbę czasu i na ile wciąż wyróżnia się z tłumu oraz trzymałem się zasady, że jeden MC może mieć tu tylko jeden album. Jednak jeśli wciąż mierzi was kolejność i to, że płyta X jest pod płytą Y to olejcie miejsca, potraktujcie to jak zestawienie mocy i siły polskiego rapu w latach 2001-2010 (rok 2000 a w nim "Światła Miasta", "3:44" czy "Kinematografia" to jeszcze poprzedni wiek) i odpalcie krążki, które znacie lub nie. W końcu muzyka jest przede wszystkim po to, by jej słuchać, a ocenianie i klasyfikowanie to tylko dodatek. A tu bez wątpienia jest czego posłuchać...

Wyróżnienia (alfabetycznie)

Afront - Coraz Gorzej -> Kosmiczne jazdy będącego w życiowej formie Metro wciąż robią wielkie wrażenie przestrzennością i rozbudowaniem. Oldschoolowy sposób nagrywania, charakterystyczne style i niepodrabialnie cięty humor Janka i Kasiny do dziś nie znajdują konkurencji w swojej kategorii. "Druga płytka, jeszcze bardziej niedoceniona - spytaj Tytka". Ja pytać nie muszę, bo wiem to sam.

DonGuralesko - Opowieści Z Betonowego Lasu ->Każdy krążek Gurala prezentuje nam coś nowego, szczególnie pod względem brzmieniowym, więc miałem sporą zagwozdkę, który album umieścić w topie dekady. W końcu zdecydowałem się na debiut. Dlaczego? Brudne, eastcoastowe brzmienie Magiery i Laski to coś, na czym chropowaty i ostry styl młodego Gurala siedział perfekcyjnie a w okresie solowego debiutu i featuringów na "Kastanietach" DGE zanotował ogromny progres w porównaniu do "Nokautu" i jechał tak, że pół kraju mogło tylko przecierać oczy ze zdumienia.

Duże Pe/IGS/DJ Spox - Sinus -> Materiał, który z upływem lat trochę stracił i momentami brzmi miękko i naiwnie. Jednak pod względem poetyckości i głębi brzmienia wciąż wypada świetnie, a w momencie premiery był czymś naprawdę świeżym i wybijającym się pod względem treści i techniki. No i plus za zagranie na nosie wielu i pójście pod prąd, nie oglądając się na opinie. W okresie gdy Pe był obok Mesa największym talentem i najbardziej oczekiwanym debiutantem stołecznego podziemia postanowił wydać płytę w UMC i na singiel wziąć numer z Mezem, mimo że było wiadomo jakie wywoła to reakcje w środowisku.

Małolat/Ajron - W Pogoni Za Lepszej Jakości Życiem  -> Jedna z mocniejszych i bardziej stylowych produkcji w polskim ulicznym rapie. Wykrystalizowany i niepodrabialny styl, oparty na ostrości, prostocie i gęstych powtórzeniach. Słyszalna młodzieńcza złość na cały świat, szczerość i debiutancki pazur Małolata i brudne, mocne brzmienie Ajrona. Jedno z lepszych i bardziej pomysłowych otwarć płyty w polskim rapie oraz krążek, którym Małolat na dobre wyszedł z cienia brata i ukazał, że są dwiema całkiem różnymi postaciami.

Owal Emcedwa - Rapnastyk
-> Drugi - a pierwszy legalny - materiał w dorobku Owala był zarazem debiutem małej poznańskiej wytwórni UMC. Dalszy ciąg wszyscy znamy, przez co wielu woli przy podobnych podsumowaniach pomijać wszystko, co wyszło spod szyldu owych trzech literek. Jednak "Rapnastyk" to materiał, na którym aż roi się od klasycznych numerów. Ostre i bezkompromisowe "Przepraszam" z Pięć Dwa, refleksyjny "Kontrast" ze Ski Składem, osobiste "Panta Rhei" czy singlowe "Jestem Tu" i przede wszystkim "Pełen Pokus", które z dzisiejszej perspektywy brzmi groteskowo, ale wówczas naprawdę robiło wrażenie i budowało oczekiwanie na "Mezokrację". Owal królem mikrofonu nigdy nie był, ale nagrał krążek, którego przez wytworzony wspólnie z Tabbem klimat do dziś słucha się świetnie.

Pih - Kwiaty Zła -> Opus magnum i zarazem jedyny złoty album w dorobku Peiha. Płyta wypełniająca lukę na scenie - brak nam bowiem produkcji łączących inteligencję z ostrością, poezję z hardkorem, a potężne punchline'y z mrocznym nastrojem i konceptem. Jedna z lepszych dwupłytówek w polskim rapie i jedna z bardziej wyrazistych płyt ostatnich lat.

Smarki/Pysk/Kixnare - Najebawszy EP -> Gdy praktycznie skończyłem podsumowanie to zobaczyłem, że nie ma w nim nic z podziemia. Zastanawiałem się czy wrzucić "Naturalnie", które darzę największym sentymentem, "W Strefie Jarania I Rymowania", którego słuchałem naprawdę sporo, konceptualną "Gorączkę W Parku Igieł", "Wyższe Dobro", "Lavoramę" czy właśnie Smarka... i zdecydowałem się w końcu na "Najebawszy". Z uwagi na tysiące xerujących undergroundowców styl Smarka przejadł mi się w okresie gdy gorzowski MC nic nie nagrywał... Mimo tego, a może właśnie też z uwagi na to "Najebawszy" to wciąż największy podziemny klasyk a wielu zamiast wyczekiwać w wigilię Mikołaja czeka na płytę Brudnych Serc. Świetne korzenne bity Kixa, soczyste scratche Pyska i celne, miejsko-podwórkowe rozkminy Smarki Smarka czyli płyta, która rozeszła się po kraju bez żadnej odgórnej promocji i z okładką widoczną obok.

Tede - S.P.O.R.T. -> Płyta, która w momencie premiery była szokiem a pół kraju odsądzało TDF'a od czci i wiary, mówiąc o tym, jak się sprzedał. Dziś te same pół kraju podaje ten album jako przykład, gdy ów Tede jeszcze się nie sprzedał, tylko robił klasyki. "Wyścig Szczurów" to do dziś jeden z najbardziej kultowych numerów w polskiej rapgrze, ostre "Ona Jest Szmatą" wciąż robi wrażenie a "Drin Za Drinem" to niezmiennie imprezowy szlagier. No i plus za bezkompromisową odwagę oraz złamanie tematu tabu czyli finansów w polskim rapie.

Trzeci Wymiar - Inni Niż Wszyscy -> Jeśli w oczach wielbicieli klasycznego nowojorskiego brzmienia 3w byli na minusie za "Dla Mnie Masz Stajla" to drugim krążkiem zmazali to z nawiązką. Brudne, ciężkie i rozbujane, boombapowe podkłady, mocne głosy, wyrobione i giętkie style, perfekcyjna technika i niezanikający w tym wszystkim przekaz. Płyta bez słabych elementów.

Waco - Świeży Materiał -> Druga najlepsza płyta producencka dekady ("600C" i "Mixtape vol. 3" mimo niesamowitych momentów są jednak mniej równe). Świetna ręka i ucho do bitów Waco wyeksponowane zostały tu w pełni, "Graffiti" czy "Tak to wygląda" to jedne z lepszych i ważniejszych tracków w polskim rapie, "Przyjdź na chwilę" jeden z lepszych rodzimych lovesongów a "Czas dokonać wyboru" to do dziś życiówka Wilka. Szkoda, że o nowych produkcjach Waco ani widu ani słychu...

Zeus - Co Nie Ma Sobie Równych ->Tak mocnej i naturalnej debiutanckiej energii nie otrzymaliśmy od 2003-2004 roku. MC i producent z Łodzi zaskoczył i niespodziewanie uderzył albumem, przepełnionym zajawką, mocą, sercem, świetnym brzmieniem i szczerymi wersami. Miejski klimat połączony z pozytywną energią a brak ani jednego gościa nijak nie przeszkadza.

10. Sobota - Sobotaż

Bez wątpienia najbardziej kontrowersyjna pozycja w całej dziesiątce. Trudno. Dla mnie "Sobotaż" to materiał, który ciężko porównać do jakiejkolwiek innej polskiej płyty. Materiał, który z czasem wręcz zyskuje, zamiast nudzić i który przełamał przynajmniej dwa stereotypy - że polski hardkorowy rap to tylko brudne nowojorskie bity i że polski hardkorowiec nie może i nie umie śpiewać. Matheo w życiowej formie, Sobota zamiata charyzmą i własnym stylem. Wjazd z buta, blau.

10. Eldo - Eternia
Najlepsze dzieło w dorobku Leszka Kaźmierczaka. "Mudżahedini dźwięku, masz przed sobą fanatyków". Refleksyjne i celne poetyckie obserwacje, rzucone na bity od Webbera, Ajrona czy DJ-a Wicha brzmią tu wyjątkowo celnie i efektownie. Dostaje się wszystkowiedzącym mędrkom, zepsutym mediom i biznesowym realiom. Wrażliwość "Chodź Ze Mną" czy "Plaży" do dziś wciąga a "Myśli (Ring Ring)" to numer, który chyba nigdy nie przestanie mi się podobać.

10. Peja/Slums Attack - Na Legalu
Krążek, który na dobre rozkręcił boom na polski rap i który aż do tego roku dzierżył miano ostatniej platyny w rodzimym hip-hopie i choćby z tego względu nie mogłem o nim zapomnieć. Korzennie, życiowo i ulicznie, na bitach, które ani trochę się nie zestarzały. "Mój Rap, Moja Rzeczywistość" czy "Jest Jedna Rzecz" wciąż brzmią tak dobrze jak wówczas i na stałe weszły do kanonu a "Głucha Noc" podbiła Polskę, będąc opowieścią hardkorową i pozbawioną medialnych wygładzeń.

9. Magiera & L.A. - Kodex
Najmocniejszy wówczas w kraju duet producencki zebrał na swoich bitach prawdziwy dream-team. Energiczny Ostry, bystrzy Pezet, Mes i Blef, zaangażowany Wall-E, refleksyjne WWO i Koro, rozbujany Gural, bezkompromisowy Tede, lekki Łona, mroczny Fu, przyziemny Peja czy abstrakcyjny Fisz. Wszyscy na jednej płycie, wszyscy w formie. Nic dodać, nic ująć.

8. K.A.S.T.A. Skład - Kastaniety
Do dziś pamiętam jakie wrażenie zrobił na mnie klip do "Wrocławskiej Premiery". Tak brudnej, miejsko-ulicznej a zarazem klimatycznej i stylowej produkcji możemy szukać ze świecą. Whitehouse w szczytowej formie i grube, ciężkie brzmienie, w którym idealnie odnajdywał się jeden z najlepszych i najbardziej charyzmatycznych MC w polskim rapie. Wall-E najlepiej brzmiał właśnie wtedy, gdy skupiał się przede wszystkim na życiówkach a braggi zostawiał ognistemu młodzianowi z Poznania znanemu jako Gural, który wejściami w singlach wprowadzał nową jakość na scenie. Rymowanie na jedną końcówkę odróżniało Waldemara Kastę od wszystkich innych, głos w połączeniu z flow budowały niesamowity nastrój a wersy mimo swej prostoty były zaskakująco celne, by przytoczyć tylko zgrabną grę słów "Pasterz śpi, barany kłócą ze sobą owce".

7. Eis - Gdzie Jest Eis
Był tu żeby zmienić grę. Nagrał płytę, która wyprzedziła świadomość odbiorców i zrezygnował. Dziś pytanie "Gdzie Jest Eis" słyszymy równie często jak widzimy ten album za trzycyfrową sumę na aukcjach. I nie dziwne, bo mimo upływu 7 lat nikt nawet nie podjął rękawicy, by pociągnąć dalej jazdę Eisa a płyta wciąż kręci się na sprzętach, nawet częściej niż wówczas, gdy wychodziła.

6. Ten Typ Mes - Alkopoligamia
Solowy debiut człowieka, którego styl wciąż ewoluuje, a wielki potencjał ujawniał się już od początków podziemnej działalności. Materiał, który dał nazwę labelowi i marce ubraniowej to zarazem materiał wyrazisty, osobisty, przesiąknięty poglądami i sposobem życia Mesa, co zdarza się na polskiej scenie zbyt rzadko. To nie zbiór fajnych numerów, to przekrój przez indywidualność, osadzony na świetnych bitach i pełen celnych refleksji nawiniętych w niezawodny sposób. Takich numerów jak "Widzę szaleństwo" nie ma co komentować, lepiej ich słuchać i chłonąć.

5. Fenomen - Efekt
Album, któremu w dużej mierze zawdzięczacie ten ranking i całą masę innych artykułów. To "Efekt" na dobre wciągnął mnie w rap i do dziś jest najbardziej przekatowanym i zużytym krążkiem na mojej półce. Klasyczny miejski rap od czwórki młodych Warszawiaków, pełen refleksji i ujawniający w pełni talent Ekonoma, z którym w moim odczuciu mało kto mógł się równać.

4. O.S.T.R. - Tabasko

Ostry rozwinął się wprawdzie później mocno jako raper i jeszcze mocniej jako producent. Do końca zastanawiałem się nad umieszczeniem w tym zestawieniu "JWWCH" lub "OCB"... ale to "Tabasko" w momencie wyjścia zrobiło największe wrażenie. To "Tabasko" pełne jest ostrych, bezkompromisowych przemyśleń łódzkiego multitalentu, położonych na klasyczne brudne bity i wspartych przez czołówkę polskiej sceny. Numery takie jak tytułowy czy "Kochana Polsko" mówią same za siebie, a "Ziom Za Ziomem" w trakcie tych paru lat 10-krotnie zyskał na aktualności.

3. WWO - We Własnej Osobie

Chyba najlepsza uliczna płyta w polskim rapie. Takich umiejętności narracji jak Sokół nie miał nikt, a to właśnie w tych latach był on w życiowej formie. Brudne, miejskie bity w najlepszym stylu i przekaz prosty, ale celny, idealnie trafiający do słuchaczy i nośny tak, że praktycznie połowa numerów ma miano klasyków a wersy wciąż mamy na dobre wryte w głowę.

2. Łona - Nic Dziwnego

Materiał niby mniej klasyczny od debiutu, ale moim zdaniem najlepsze, co wypuścił piekielnie inteligentny i dysponujący ciętym językiem reprezentant szczecińskiej sceny. Soczyste bity Webbera, świetne i oryginalne patenty Łony. Historie o Jarząbku, imprezie na bezrzeczu (Sage mówił nam, że oparta na faktach!), autobusie (genialna satyra na UE), papie R. i jego radiostacji, można tak wymienić całą tracklistę... Do tego kultowe "Rozmowy Z Cutem" i mamy album, który śmieszy, imponuje i inspiruje tak samo jak owe 6 lat temu.

1. Pezet/Noon - Muzyka Poważna

Jedyna pozycja w tej dziesiątce, co do której miejsca nie miałem żadnych wątpliwości. Dopracowane i eksperymentalne bity Noona, Pezet będący tekstowo w życiowej formie a rapowo nieporównywalnie lepszy niż na "Klasycznej". Ładunek emocji, szczerości i bystrych obserwacji skumulowany po mistrzowsku i doprawiony wyborną techniką. Płyta, którą nie jarałem się tak jak debiutem, gdy wychodziła (poza singlami) a doceniłem dopiero po paru latach, wchodząc w wiek, w którym pisał ją starszy z braci Kaplińskich. Płyta, z której dziś nie zabrałbym absolutnie nic i której nie umiem wytknąć żadnych wad a ząb czasu nie nadgryzł jej w żadnym fragmencie, ukazał raczej pełnię blasku. "Ta płyta jest bezcenna, weź ją dobrze schowaj". Opus magnum polskiego rapu i mój numer 1 minionej dekady.

Anonim
Trochę mnie zasmuciłeś, bo brakło mi tutaj płyt takich jak "Minuty" czy "IQ". Dizkret dla mnie do dziś mentorem jest.
Anonim
Smarki top1 proste.
Edziu
1.HG klucz 2.Północ Centrum południe 3.WWO we własnej osobie 4.Vienio Pele autentyk 5.Włodi w... 6.Intoksynator wielkie hity 7.247 funk dla smaku 8.Firma z dedykacją dla ulicy 9.Pelson sensi 10.Juras Wigor wysokie loty i jeszcze pare bym dorzucił, tj. braha wchodzę do gry,olsena i fu,morwe drzewo,debiut Jędkera niekomentując jego aktualnych poczynań, mam sentyment do tej płyty,bez cenzury i tak mozna by jeszcze wymieniac, naprawde ciężko zamknąc siew 10 płytach:)
Anonim
1 Łona - Koniec Żartów 2 WWO - We Własnej Osobie 3 Pezet - Muzyka poważana 4 DGE - Drewnianej małpy rock 5 Tede - 3H 6 Eis - Gdzie jest Eis 7 Eldo - 27 8 Mes - Zamach na przeciętność 9 POE - Szum rodzi hałas 10 Magiera&LA - Kodex I Ciekawe, że właściwie nikt nie wymienia płyt z ostatnich lat. Myślę, że to z powodu sentymentu i 1000 wspomnień, które wiążą się ze starszymi wydawnictwami. Jak by ktoś postawił to pytanie o płyty minionej dekady, za kilka lat jestem pewien, że listy były by pełne nowszych produkcji. Może warto zrobić kiedyś ranking najlepszych produkcji lat 90siątych (przynajmniej w USA, ma to sens) - z perspektywy 10 lat taki ranking był by bardziej obiektywny. Rzuca się w oczy permanentny brak albumów podziemnych. A przecież od paru lat powtarza się jakoby nielegalne płyty nie odstawały poziomem od tych legalnych.
Anonim
Świetny ranking, z wymienionych albumów nie znam "Nic Dziwnego" Łony i producenckiej Waco. Czuję, że muszę nadrobić zaległości, bo swego czasu Łona wywarł na mnie b. dobre wrażenie swoim "Koniec Żartów", a wiadomo, dobrych produkcji zawsze warto posłuchać. Wydaje mi się, że trochę pojechałeś Peji. Czy on jest przyziemny? Wg mnie bardziej pasowałoby tu określenie "osiedlowy", "zajwkowy" albo "uliczny". Niemniej zajebisty ranking i oby tak dalej, bo póki co jesteście moim No. 1 jeżeli chodzi o stronki muzyczne. Naprawdę odwalacie kawał świetnej roboty i dzięki za to!
ŻENUA
Wyróżniłeś Owala i wacka Sobote,a gdzie jest Dizkret?Pozatym Ematei,jeszcze w grudniu podniecałeś się duetem Deobe/Dena a teraz także nie ma ich w podsumowaniu?ŻENADA
maciazz
a molesta?
Anonim
@Zajawkowicz a kto pamięta tytuł kawałka co leciał często na vivie? z takim refrenem o damskim wokalu,,nie dogonisz mnieee aż do wschodzącego słońca,, takie coś było. Włodi- Jak nowonarodzony "nie zatrzymasz mnie, jak wschodzącego słońca" Big up.
Anonim
Dzięki za wspomnienie o afrontach. :] Przecież ta płyta to absolutny kozak, a wydaje mi się, że nikt jej nie zna.
Anonim
@Pevoccer Pisząc "przyziemny" chyba chodziło mu o "stojący twardo na ziemi'. Czyli, że nawija o tym co go otacza, a nie o dupie maryny.
Anonim
dobry ranking
Anonim
@ fan rapu Smarki/Pysk/Kixnare - Najebawszy EP Mi też nie chcę się wierzyć żeby Smark zrobił coś w tym temacie, ma za bardzo wyjebane na rap. A szkoda bo nie pogniewałbym się jakbym miał tą EPke na półce, a i on sam finansowo dobrze by na tym wyszedł. Małolat Mój hejt nie jest przesadzony. Tu nie chodzi tylko o linijki w ''Nagapiłem Się''. Poczytaj sobie temat o tym na ślizgu (nigdy nie miałem tam konta), tam chyba najlepiej go wypunktowali. Pezeta brat ma też przepisane linijki w ''Odkąd Ostatnio Gadaliśmy'', ''Kto Wrócił Na Osiedle?'', na jakimś featuringu (nie pamiętam już teraz u kogo) i chuj go wie gdzie jeszcze. To wie tylko on, ale przecież się sam nie przyzna. Nie ma sensu porównywać tego do inspiracji np. Mesa, Eldo albo Jurasa bo oni się z tym nie kryją. Tu jest ta zasadnicza różnica, nie bawią się w chowanego ze słuchaczami, chcesz świeży przykład? Proszę bardzo, na Pokoju Z Widokiem Na Wojnę jest kawałek Jurasa pod tytułem ''Tajemnica Szczęścia''. We wkładce do płyty wyraźnie jest napisane, że tekst pochodzi z książki ''Alchemik'' Paulo Coelho, i wszystko jasne. A Małolacik w wywiadzie dla Popkillera sam stwierdził, że pisanie tekstów na nową płytę szło mu strasznie opornie (m.in. dlatego była obsuwa z datą wydania), ale o tym, że sobie pomógł książką Łysiaka to już jakoś nie wspomniał. Gdyby to zrobił to nie byłoby takiego halo wokół tego, ale niesmak i tak by pozostał. A o jakiejś notce o tym we wkładce do płyty to nawet nie ma co wspominać bo pewnie nawet przez myśl mu to nie przeszło. I jeszcze te jego głupie tłumaczenia na facebooku, żenada kurwa. Mówisz, że masz na to wyjebane, OK, Twoja sprawa. Ale tu się różnimy bo dla mnie Małolat po takiej akcji jest skończony jak Jędker, teraz za każdym razem gdy usłyszę jakąś dobrą linijkę od niego to będę się zastanawiał co ostatnio czytał? Po prostu stracił całą swoją wiarygodność, ''uznaje prawo kto podrabia ten ginie'' cytując klasyka, proste. A tytuł wydawnictwa sugerowałbym zmienić na Pezet/Łysiak ''Dziś W Mojej Książce''. Nie napisze Ci dziesiątki bo po pierwsze musiałbym nad tym dłużej posiedzieć, to nie jest zadanie wykonalne w 10 minut. A po drugie nie napisze Ci dziesiątki bo w przeciągu ostatniej dekady ukazało się za dużo dobrych płyt żeby ograniczyć się tylko do dziesięciu. Kiedyś jak czytałem raporty płytowe Druha Sławka to co chwile pisał, że jakiś album albo singiel to najlepsze co wyszło w tym roku, i tak dosłownie kilka razy w każdym artykule. A ja sobie myślałem WTF?!?!?! Czy jemu się kurwa podoba prawie wszystko, jaki on ma w ogóle gust? Dzisiaj już rozumiem czemu tak pisał, już do mnie dotarło. Jest za dużo dobrych płyt żeby wybrać z nich wąskie grono tych NAJ. Jest dużo płyt, które nie są idealne, ale mają to coś co do Ciebie trafia, mają swój specyficzny unikalny klimat, który jest wart więcej niż krystalicznie czysta produkcja i najbardziej poprawne technicznie rapsy jakie w życiu słyszałeś. Do wielu płyt ma się z różnych powodów sentyment i nie da się ich pominąć w takim zestawieniu. A nie widzę większego sensu w wypisywaniu klasyków, które na bank znasz. To tak pokrótce czemu Ci nie podam dychy. Mam nadzieję, że rozumiesz o co mi chodzi...
Anonim
Patrząc na to co się stało z arcymistrzami polskiej sceny (Pezet, Peja, Tede, O.S.T.R. etc) - ehh brak słów, więc parafrazująć " W Polsce gimbusy robią crank aż płyną łzy " Jeszcze jedno Ski Skład - Kto ma lepiej. Pięć dla kumatych!
Anonim
@Player - Flexxip bankowo byłby gdyby nie ograniczenia, a tak postawiłem jednak na Alkopoligamię :) @zychu - Jednak przykładu Stanów w kontekście zachowania przy beefach bym nie przywoływał, pamiętaj o Pac vs. Biggie ;) Choć uwaga o dawnej jedności fanów celna. A podsumowanie USA będzie i to jeszcze dziś @Kadłub - Gdyby przyjąć sztuczny podział 3 płyt z roku to pominęlibyśmy dużo więcej klasyków. Umiałbyś wybrać 3 płyty z 2002 czy 2003? Bo ja nie :) A planów na podsumowywanie kolejnej dekady jeszcze nie mamy, póki co planujemy rok 2011 ;) @mdn13 - "Hołd" był bliski wyróżnienia, gdybym opierał się stricte na subiektywności i sentymencie to bankowo byłby w zestawieniu, bo mało którą płytę tak przekatowałem jak tą :) Podobnie Brahu, cieszę się, że go wspominacie bo jak dla mnie jedna z najbardziej przegapionych polskich płyt, a naprawdę świetny materiał. @wujokrzysio - Ale co ma brak matury do poziomu płyty? :) @teeteeries - Póki co skupiamy się na przeszłości rapu, na przyszłość też przyjdzie czas ;) @Alfiak - Bo styl Małolata może być ciężki do chwycenia od razu. Jak chciał jechać wcześniej gęsto na podwójnych na płycie Flexxipu to to robił, ale wykształcenie swojego stylu opartego na całkiem innym mocnym akcentowaniu i nawijką na powtórzeniach, które mają podkreślić treść a nie wynikają z tego, że nie wiedział co tam wsadzić (w Stanach świetnie robi to choćby Game) wyszło mu jak najbardziej na plus - gdyby wersy o wiązaniu butów czy koszulkach z krokodylem były złożone inaczej to kilkukrotnie spadła by im 'siła rażenia'. @Pstrąg Zabijucha - Sentyment na pewno gra swoją rolę i to, że ciężej dobrze ocenić nowe płyty w porównaniu ze starymi i dopiero upływ czasu pokazuje ich siłę (vide Eis), ale myślę też, że te lata 2001-2004 były takim odpowiednikiem amerykańskich 1994-96 - złotą erą nie do przeskoczenia. Natomiast co do podziemia to moim zdaniem dopiero w 2009 zatarła się ta granica z mainstreamem, wcześniej mieliśmy pojedyncze mocne płyty. @Pevoccer, Hejter - Dokładnie, 'przyziemny' czyli życiowy i opisujący to, co przeżywa bez żadnych udziwnień czy kosmicznych wizji :) @ŻENUA - Gdybym miał wybrać swoje ulubione płyty to DeobeDena.com bankowo byłaby w czołówce. Przy tym rankingu znalazła się tuż za wyróżnionymi i też odrzuciłem z bólem serca. 5
Anonim
SS: O Tak!!!! Dzięki Stary:Pozdrawiam
Anonim
@ Mateusz Natali Może i masz rację. Ale jak by do tych 3 płyt z danego roku dodać wyróżnienia, tak jak to zrobiliście tutaj, to już było by wykonalne. Ale mniejsza o to. pozdro:)
Anonim
a znacie Vienio-Etos 2010?
kthp
wwo-masz i pomysl !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! a co z mow w.a. fu - n.o.c.c.
Anonim
Wyróżnienia : Tede - Note2 PeeRzet - Hipocentrum Smarki - Moda na Epke O$ka - Przez $ jak.. Reno - Następny Level Pezet/Małolat - Dziś w Moim Mieście Mes - Alkopoligamia Zapiski Typa Pezet - Muzyka Rozrywkowa Red - Al Hub Brahu - Wchodzę do Gry Eldo - 1001 zapisków 10. WWO - We Własnej Osobie 10. Tede - S.P.O.R.T. 10. Quiz - Materiał Producencki 10. Flexxip - Fach 9. Zeus - Co nie ma sobie równych 8. Na Pół Etatu - Materiał Propmocyjny 7. 2Cztery7 - Funk dla Smaku 6. Pezet/Noon - Muzyka Poważna 5. Deobe/Dena - Deobedena com. 4. Ascetoholix - Apogeum 3. Dinal - W strefie jarania i w strefie rymowania 2. Eis - Gdzie jest Eis 1. Pezet/Noon - Muzyka Klasyczna Żadnych wack'ów typu HG, Firma
Anonim
Ja się pytam a Dinal gdzie?!
Edziu
te top model sam jestes wack;] ten ascetohosliks w twoim topie mowi o tobie wszystko,bez hejtu hehe
Anonim
Kadłub - ta, czaję, o co ci chodzi. Sam zrobiłem na szybko, bo niedawno o tym myślałem całkiem dokładnie. I doszedłem do wniosku, że na tych płytach nie ma słabego numeru (no, wyłączając Kodex) + mam ogromny sentyment do nich.
Anonim
Dobra, a gdzie Pokahontaz?
Anonim
@ Mateusz Natali Ale ja wcale nie napisałem, że płyta jest słaba dlatego, że autor nie ma matury, tylko, że jego kawałki kojarzą mi się głównie z durnymi linijkami, m. in, o maturze, czy np. "ogranicz jointy bo tak się zamulisz jak będziesz dużo palił" - błyskotliwe...
Anonim
dla mnie ranking nawet spoko, ale po chuj jakieś pytania gdzie dinale, pokahontaz[to akurat śmieszne, bo ta płyta jest asłuchalna], to subiektywny ranking i wam nic do tego.
Anonim
Hehe jak zobaczyłem ten ranking trochę się zdziwiłem, po uzasadnieniach pomyślałem no dobra ranking subiektywny, ale jak czytam komentarze to zal czego wy słuchacie i pod jakim katem oceniacie płyty? bo jezeli chodzi o technikę to peerzet większość płyt rozpierd...sposób narracji to sokół, klimat płyt np eldo więc większość ich płyt powinna się znależć w tych waszych rankingach. Dalej czytam ,, żadnych wacków HG i firma" od razu zero obiektywizmu bo kolego w związku z firma to się z tobą zgodzę, że w żadnym rankingu nie powini się znależć ale Droga bardzo dobra płyta tak jak inne płyty których ranking nie uwzględnia tych z tzw ciemnej strony m.in Witam was w rzeczywistości, BC-Klasyk, O nas dla was,Jak nowonarodzony,WSP czy inne płyty Fu które na pewno lepsze są od wyróżnionego Afrontu. poza tym Eldo 27 czy Zapiski Ostr OCB Tomiko/Siwers- Intencje, JWP, 247 czy Liryka chodnika. Przynajmniej niektóre z tych pozycji powinne znależć się w wyróżnieniach bo mają niepowtarzalny klimat. Podsumowując takie rankingi chyba nie maja większego sensu a komentarze dzieci które słuchają Duże P tym bardziej.Zamiast ustalać rankingi lepiej piszcie co lubicie bo wasze rankingi mijają się z prawdą. Pozdrawiam:)
Loczek
1. Peja 2. Chada 3. Sobota 4. Bonus RPK 5. ZDR Na pewno nie komercyjny tedzik pedzik
jebac hejterow
mezo !
twoj stary
jebac gowno
EsEfEr
1.Sobota 2.Eldo 3.Marian Wlkp. 4.Gural 5.Zdr 6.Bonus Rpk 7.Chada 8.DDk Rpk 9.Sheller 10.Słoń

Strony

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>