Oficjalny Chrzest Popkillera - relacja nr 4

kategorie: Hip-Hop/Rap, Relacje
dodano: 2010-09-29 18:30 przez: Dominik Maj (komentarze: 16)
Tym razem relacja z imprezy, którą portal żyje już dobre 10 dni będzie trochę chłodniejsza. Imprezę spędziłem głównie pod sceną i nie do końca udzieliła mi się zajawka Daniela i Emateia. I mimo, że generalnie mi się podobało, to zestaw składów na scenie nie do końca mi pasował, a portfel miałem dość szczupły i napiszę bardziej z pozycji obserwatora.

Mam nadzieję, że dzięki temu może trochę obiektywniej, a przynajmniej trochę ostrzej ocenię kolejne koncerty. Dobra, do rzeczy.


Jeśli chodzi o supporty, to z jednej strony nie jarałem się line-upem za bardzo, z drugiej z występu na występ było coraz lepiej i coraz ciekawiej. Nigdy nie jarałem się B.O.K., a ich występ przeleciał mi prawie niezauważony i nie zostawił jakichś głębszych śladów. Rap, jakiego sporo (przynajmniej w wydaniu koncertowym), bez rewelacji i bez tragedii. Następni w kolejności Siwers/Tomiko też mnie szczególnie nie grzeją, ale w porównaniu z poprzednikami, wypadli lepiej technicznie i chyba trochę lepiej uzupełniali się na majkach. Chyba udało im się też rozgrzać publikę trochę lepiej niż bydgoszczanom.

Po chłopakach z Targówka na scenę wszedł Flint. Szczerze mówiąc, jego nagrywki też mnie jakoś bardzo nie ruszały, ale na żywo mistrz WBW wypadł bardzo dobrze i dość mocno mnie zaskoczył. Ma osobowość, jest bardzo charyzmatyczny, ma świetną technikę (grał bez hypemana i wypadł wg mnie lepiej niż poprzedzające go duety na mikrofonach) i, na ile można to w warunkach koncertowych ocenić, przyzwoite teksty. Tak jak Dymitrowi, zapadł mi w pamięć wers o parciu na szło, gdy nie ma bletek.
Myślę, że biorąc pod uwagę wiek Flinta, można się spodziewać dużego sukcesu, jeśli nie przy pierwszej solówce, to na pewno przy następnych. Ja czekam na jego płytę. Warto wspomnieć, że miał t-shirt Aloha Entertainment, co (biorąc też pod uwagę niedawny numer z Procentem) może wróżyć dołączenie do wyluzowanej ekipy i wydanie debiutu w Aloha.

Prowadzący przez cały wieczór naprawdę kipieli zajawką i widać to było szczególnie w czasie przerwy między supportami a głównymi gwiazdami. Miał grać DJ, a była spontaniczna sesja freestyle'u w wykonaniu: Solara, Emateia, Theodora i Procenta. Jak dla mnie najlepiej wypadli: Theodor i nieśmiertelny trzeba-go-lubić Procent. Od tej bardzo fajnej akcji zaczął się przyrost spontanu na imprezie i naprawdę rodzinny klimat.

Potem na scenę wszedł Jot, na którego trochę czekałem, chociaż nabrałem dystansu do jego nagrywek jakiś czas temu. Na żywo mi się podobało. Widać, że swoje już przerapował - technicznie nic mu nie brakuje, ma przynajmniej parę dobrych koncertowych "hitów", a "Piątek" w klubie sprawdza się naprawdę spoko.

Następnie nadszedł czas na koncert, na który czekałem najbardziej i trzeba powiedzieć, że nie zawiodłem się ani trochę. Koncert Zeusa to świetna technika, świetne tempo i wypasiony materiał. Łódzki zawodnik poradził sobie z małą ilością czasu grając dużą liczbę numerów na zasadzie "jedna zwrotka-refren" i w ten sposób przeleciał przez naprawdę sporo tracków, a jako że trzymał wysokie obroty cały czas, nie pozostawił dużego niedosytu. Nawet jego współpraca z hypemanem była kozacka, chociaż Joteste dosyć skromnie go wspomagał. Naprawdę koniecznie trzeba zobaczyć Zeusa na żywo w pełnym secie i z DJ'em (bo we Freshu grał z CD).

Po koncercie Zeusa dowiedziałem się, że mogę wbić za scenę i dzięki temu koncert Soboty obejrzałem "od kuchni". Nie jestem jego fanem, ale trzeba powiedzieć, że S.O.B. na koncertach daje radę - jest spontan, jest technika, jest kilo charyzmy i ogólnie impreza się kręci. Podobał mi się też gościnny występ Medium, a zwłaszcza numer na bicie z drum'n'bassowymi przebitkami. Na pewno sprawdzę jego "Seans spirytystyczny" i sprawdzę nowe produkcje. Nie skumałem akcji z "Teddy Boys", bo z piłką mi nie po drodze, za to bardzo mi się podobało, że Sobota zmienił set i zagrał numer na specjalną prośbę dziewczyny spod sceny.
Niestety, szczeciński MC trochę zbił mój entuzjazm i z koncertu Pyskatego wyszedłem po kilku numerach, ok. 3 rano (!). Wiem, że szkoda, że przedkładam sen nad rap, ale cóż - nie znam jego materiału, nie jaram się za bardzo i już.

Podsumowując: mimo, że nie jestem tak podekscytowany jak organizatorzy (głównie z powodu line-upu, który nie do końca mi osobiście podszedł), to nie da się zaprzeczyć, że ta impreza była udana. Nie zauważyłem zbyt wielu niedociągnięć organizacyjnych, widziałem za to dużo ludzi i fajną bibę w luźnym, rodzinnym klimacie. Czekam już na następną edycję i mam nadzieję, że uda mi się dołożyć swoje trzy grosze do organizacji Pierwszych Urodzin Popkillera.
ktośtam
teddy boys nie teddy bears
Pstyk
(Warto wspomnieć, że miał t-shirt Aloha Ent...debiutu w Aloha.) Kupując np. koszulkę Hifi czy tam Prosto od razu biorą cie do teamu tak! Brawo:)
dm
@ktośtam - dzięki za uwagę, poprawione
toja
wszystko wporzo, ale to zdanie: "chyba trochę lepiej uzupełniali się na majkach. Chyba udało im się też rozgrzać publikę trochę lepiej niż bydgoszczanom." to dobra masło maślane ;)
orynbwoy
A Czarny Charakter to co niby? Btw. nie podoba mi się ta relacja. Na zasadzie ' grał ten i ten, ale chujowo. Tamten np. grał fajnie' wszystko po jednym zdaniu praktycznie/
hahha
szkoda ze wyszedlem na koncercei pyskatego btw- jak mozna komus kto nie obejrzal koncertow do konca pozwalac je recenzowac? poza tym nie jestes obiektywny, co slychac, widac i czuc
kazik
jesli dobrze dedukuje dominik i dymitr to tych dwoch typow co smigali w koszulkach popkillera oprocz daniela, mateusza i tego typka od kamery. wygladali tak, ze chyba nie chialbym ufac ich relacjom z jakiejkolwiek imprezy hheheheheh
Dymitr "Dimitroff" Hryciuk
kazik, ja tam miałem koszulinę "dziękuję nie piję", całą imprezę widziałem z pozycji widza. a nie ma co "ufać" relacjom, tylko należy żałować, że się tam nie było osobiście.
Vital
Sorry, ale ta relacja to parodia jakaś.
maciej z południa
ale o chuj chodzi z tymi teddy boys? że krzyczeli legia-pogoń? troche żenia, że się o to sapiecie
krewny
oni po spodziewali sie, ze sobota bedzie grzegorza turnaua propsowal ze sceny i zanuci jakas poezje spiewana, ziom.
ptlg
co za gamon pisal tą relacje ?? tomiko i siwers sa z targówka nie z tarchomina
dm
@hahha - a nie mogę napisać o tym, co widziałem? ;] @kazik - nie śmigałem w koszulce popkillera @ptlg - dzięki za info, poprawione Dzięki za komentarze!
jajobo
oj nie czepiajcie się tak ;) wrzućcie jakieś fotki lepiej z imprezy!!
Vital
"@hahha - a nie mogę napisać o tym, co widziałem? ;]" filmy też oglądasz bez zakończenia?;)
krewny
nie no wszystko ok, tylko wkurwia mnie bez litosci ton pisania na zasadzie "XXX nie lubie, wiec jest chujowy". Że już nie wspomnę o bzdurach dotyczących B.O.K. Można o nich wszystko powiedziec, ale ze sa typowi i zwykli? Jakbym byl peridnym hejterem mowilbym, ze sa przemadrzali i taki argument bym zaakceptowal jako fan, ale zwykli? Znajdz mi 3 osoby, ktore kleja na poziomie bisza z zachowaniem takiej magii w tresci.

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>