dla hh zrobiłeś dużo bo byłeś wtedy jedyną lub jedną z kilku wytwórni która była oferowana raperom , teraz każdy z nich ma swoją własną wytwórnie albo należy do innej takie w tych czasach już nie zabłyśniesz , wiesz jak jest jooł
Krzysztof "KNT" Kozak - wywiad!
Z radością prezentujemy wam jedyny od bardzo, bardzo dawna wywiad z jedną z najbardziej kontrowersyjnych, ale i legendarnych postaci polskiego hip-hopu, dawnym (i wygląda na to, że również obecnym) właścicielem wydawnictwa RRX i ex-szefem pisma Klan - Krzysztofem Kozakiem alias KNT alias Kozanostrą.
Wywiad przeprowadził dla nas Miszczyk, a wcześniej mogliście przeczytać go na jego blogu (klik). Są to jedyne dwa miejsca, gdzie go przeczytacie, co cieszy nas tym bardziej. Co ciekawe KNT odezwał się do Miszczyka sam po przeczytaniu tego artykułu. Polecam przeczytać uważnie, bo Kozanostra planuje powrócić, a wywiad jest naprawdę ciekawy. Niewiele jest na naszej scenie tak barwnych i kontrowersyjnych postaci.
Krzysztof Kozak: Słucham Panie redaktorze. Na jakie tematy chce Pan ze mną rozmawiać?
Miszczyk: Witam. Oficjalnie już wiemy, że powracasz do rap-gry z nowym katalogiem RRX. Co Cię skłoniło do powrotu?
K.K.: No właśnie, co skłoniło do powrotu? Wydaje mi się, że jakoś nigdy w ogóle nie wyszedłem z tego biznesu, tylko chwilowo nie wydawałem płyt. Cały czas jestem zaangażowany, słucham wszelkich produkcji, które wychodzą na rynku i po prostu jaram się tym. Zdarza mi się posłuchać nielegali, które ostatnio podnoszą poziom. A dlaczego powrót? Moja sytuacja finansowa wygląda tak dobrze, że powracam do wydawania płyt, które w tej chwili mają szansę stać się solidnym przedsięwzięciem wydawniczym. Czuję się na tyle pewnie, że mogę to robić spokojnie i bez stresu.
M.: Jak jest powracać na rynek fonograficzny po tylu latach? Co było u Ciebie słychać przez ostatnie kilka lat?
K.K.: Mam dość mocno rozbudowaną sieć sklepów, z których dochody są na tyle duże, że pozwalają mi wrócić na rynek fonograficzny. Pracuję dużo i ciężko. Bywam w różnych miejscach, w centrum stolicy. Ogarniam szybciej problemy, z którymi się borykam. Jak występowały jakieś konflikty to porozwiązywałem. Mogę teraz realizować swoje marzenia i swoje hobby, którym zawsze była muzyka, rap.
M.: Zanim porozmawiamy o teraźniejszości, chciałbym poruszyć wiele wątków z przeszłości. Może pytanie padło tysiące razy, ale jak wspominasz szalone czasy RRX?
K.K.: Tak jak już pytanie sugeruje odpowiedź, więc szalenie je dobrze wspominam. Nie żałuję niczego. Jestem dumny z tego, co zrobiłem. Przez wiele lat się z tego tytułu utrzymywałem. Szalone czasy RRX wspominam bardzo sympatycznie. Choć popełniłem wiele błędów, to w ogromie moich sukcesów i rzeczy, którymi mogę się pochwalić, są niczym. Nie mam sobie nic do zarzucenia, mogę patrzeć w lustro. Codziennie się modlę do Boga żeby układało mi się dalej i moim bliskim i tym, którzy są mi życzliwi.
M.: Jeszcze przed powstaniem RRX wydawałeś pierwsze płyty jako Polo Hurt Kopalnia, gdzie jeszcze nie było rapowych pozycji. Dlaczego później postanowiłeś wydawać tylko rap? Jak udało Ci się zgromadzić tak dużo raperów z różnych stron Polski?
K.K.: O, to jest pytanie, które pominąłem w przygotowaniu się do tego wywiadu. To, iż wydawałem wcześniej różne rzeczy było odzwierciedleniem moich dążeń w życiu. Z właściciela hurtowni stałem się wydawcą. Równocześnie z kolegami założyliśmy wydawnictwo Morbid Noizz. Później realizowałem już tylko swoje pomysły. Wydałem kilka płyt punkowych, rockowych. Jeżeli chodzi o ogarnianie raperów z różnych stron Polski, to najpierw mieszkałem w Poznaniu i od niego zacząłem. Tam wydałem pierwsze hip-hopowe produkcje. Gdy zrobiłem dużo w Poznaniu i zacząłem wydawać czasopismo Klan, to przyszedł czas na wjazd do stolicy. Na początku to byli ludzie z Poznania, Warszawy, Piotrkowa Trybunalskiego, Katowic, Białegostoku, czyli Pihu i oczywiście z Kielc, Wzgórze Ya-Pa-3 i V.E.T.O.
M.: Co się dzieje teraz z klasycznym studiem Schron, który był dla niejednego domem?
K.K.: Klasyczne studio Schron, które znajdowało się w budynku dwupiętrowym... Po mojej przeprowadzce mieszkały tam już tylko duchy - duchy raperów, którzy zaprzepaścili swoje kariery robiąc przez kolejne lata gówno. Mieszkały tam, straszyły i w końcu został dom wyburzony. Sprzęt został, a więc czeka cały czas na odpalenie, co będzie niebawem. Na razie korzystam ze studiów nagrań innych, ale dni są już policzone do ponownego odpalenia sprzętu. Kabina nagraniowa została rozburzona z całym budynkiem. Następna kabina, którą zbudowałem, i w której nagrywałem produkcje, które jeszcze nie ujrzały światła dziennego jest kabiną rozbieralną. Mogę ją rozebrać, przemieścić w przestrzeni i mogę nagrywać w innym miejscu, na Marsie, na pewno nie na Wenus. Yo! Po przeprowadzce w nowym domu nagrywałem płytę solową Tymiego z 17, Marcina z Rytuału i Skowa z Grudziądza.
M.: Jaki wpływ na RRX miała twoja żona? Tede, jeśli się nie mylę, powiedział kiedyś, że "S.P.O.R.T." powstał tak szybko, gdyż twoja żona domagała się od niego by ten wypełnił swój kontrakt?
K.K.: Tu muszę powiedzieć, że moja żona miała niesamowitą cierpliwość i pozwalała na nasze artystyczne dokonania, które były hardkorowe, więc uważam, że jest kobietą z klasą, która wie czego chce. To przede wszystkim wpływ mojej żony zawsze skłaniał mnie do tego, abym robił coraz więcej dobrych i nowych rzeczy. Moja żona i piątka moich dzieci to moja największa motywacja w życiu. Natomiast Tede, jeśli wypowiadał się w jakimś wywiadzie, że płyta wyszła bardzo szybko to nie wydaje mi się żeby ta płyta wyszła szybko. Może była szybko nagrana, ale wyszła po ośmiu miesiącach od nagrania. Także jakbyśmy poczekali z pół roku to nie byłoby po co jej wydawać. Działanie mojej żony było zbawienne dla polskiego hip-hopu.
M.: Czy pozostały jakieś unikatowe numery jak "KNT wygląda przez okno" czy "Biały biznes", które nie ujrzały światła dziennego?
K.K.: Czy zostały stare nagrania? Generalnie rzeczy niezakontraktowane, a wiązałem artystów kontraktami na jedną płytę; wyglądało to tak generalnie, że kawałki nagrywane na spontanie nigdy nie wydawały mi się być moją własnością i nigdy nie były, więc nie mogłem ich zatrzymywać i w jakiś sposób udostępniać. Wiem tylko tyle, że przez jakiś czas któryś z raperów z Gibon Składu umieścił te utwory w sieci i podobno było ich 6, może 8. Utwór "KNT wygląda przez okno" to był kawałek z freestyle'owego Gibon Składu, gdzie też w tym składzie ponoć byłem i Tede, Borixon, Wujek Samo Zło, CNE, Numer Raz. Mario też był w Gibon Składzie. To była taka paczka, która się zbierała w studiu bez żadnego ciśnienia na nagrywanie płyty, były fristajle. Większość Gibon Składu stworzył Tede z Borixonem. Natomiast wiem, że z nagrań archiwalnych RRX-u to po sieci przynajmniej kilka osób miało ściągnięte Hardkorową Komercję, HaKa, gdzie były utwory z Onarem, bo Hardkorowa Komercja była nagrywana z Onarem, gdzie we wszystkich kawałkach był tylko Borixon i Onar, a w późniejszym etapie, gdy Onar stwierdził, że nie będzie uczestniczył w tym projekcie, Borixon na nowo nagrywał wszystkie kawałki, musiał podopisywać zwrotki i korzystał z tych ściągniętych kawałków. Prędzej coś na sieci znajdziecie, niż ja udostępnię. Nie zdarzyło mi się żebym cokolwiek puścił bez wiedzy chłopaków. Zdaje się, że Warszafski Deszcz zmiksował bodajże Tede i za friko umieścił na necie. Niepublikowane utwory są na moim AKAI DPS 12, jest ich nie więcej niż 20-25, są to utwory nie do puszczenie w świat, zabytki.
M.: Wiele osób jest zaciekawionych twoją kontrowersyjną postacią jako wydawcy. Jest wiele zapytań o biografie. Nie myślałeś o napisaniu książki czy nagraniu filmu o RRX?
K.K.: O nakręceniu filmu to marzę, ale nie wiem czy to byłby film adekwatny do historii. No kto miałby w nim zagrać? Ja? Tede? Borixon? Przecież nie wyobrażam sobie naszego spotkania, nawet przy wódce. Możemy pogadać. Przynajmniej ja, nie mam takich opcji, że nie chcę z kimś gadać tylko, że ja mam teraz inny światopogląd teraz. Wolę czasem nic nie mówić niż kogoś skrzywdzić, więc w takim filmie musieliby zagrać inni ludzie. A propos filmu, filmy nagrywane z moim udziałem stały się hitami na Youtube czy Myspace, a tak naprawdę nikt się mnie nie zapytał czy ja wyrażam zgodę na opublikowanie. Nigdy nie były one autoryzowane! Ktoś sobie przez to stronę nieźle rozbujał na tym, że było kilka tysięcy wejść na to. Jeżeli chodzi o napisanie książki to myślę, że jest to bardzo pracochłonne. Może przyjdzie ktoś do mnie i powie, że napiszemy wspólnie książkę to mógłbym gadać z nim 14 dni, 24 godziny na dobę i jeszcze nie powiedziałbym wszystkiego, co mógłbym powiedzieć - tyle jest historii. Pytaniem jest czy te historie powinny ujrzeć światło dzienne czy nie. Owszem, zacząłem pisać. Przypominać sobie te wszystkie rzeczy, dobre owszem, ale hardkorowe... myślę, że lepiej poświęcić ten czas na robienie czegoś nowego i czegoś, co będzie tego warte, czyli nowe produkcje.
M.: Którą z płyt z katalogu RRX najlepiej się sprzedała? Jak wyglądały statystyki płyt RRX?
K.K.: Mam dokładnie powiedzieć, której płyty ile poszło? To byłaby jakaś bzdura. Najwięcej poszło "Brata Juzefa", Nagłego Ataku Spawacza. Myślę, że później to był Warszafski Deszcz, a później na równi, czyli dobrze się sprzedało z 8 płyt, w granicach 20 tysięcy płyt - Zip Skład, Hip Hop Produkcja, Wzgórza "Trzy" i "Ja mam to co Ty", Tedego solówka - to była chyba taka gorąca dziesiątka sprzedaży. A statystyki? Jakie statystyki?
M.: Dlaczego nie został nigdy oficjalnie puszczony klip do "Chaos" WFD? Czy jesteś w jego posiadaniu? Co z innymi teledyskami, które powstały?
K.K.: Szczerze. Klip do utworu "Chaos" wyreżyserował i nakręcił Cezary Ciszewski ze swoją ekipą. Po obejrzeniu materiału przez zespół, Trzyha / Warszafski Deszcz, klip nie został dopuszczony do emisji, więc nie miałem prawa go sobie zatrzymywać. Taśma wróciła do Cezarego Ciszewskiego. Wiem, że w jednym ze swoich programów kawałek klipu puścił. Oczywiście, bez zgody zespołu. Nie wydaje mi się żebym to ja robił takie wałki, żeby robić coś na siłę. Światła dziennego nie ujrzał jeszcze teledysk Gana "Jeden" - bardzo ciekawy, dobrze zrobiony, a inne teledyski hulają po sieci, co tu dużo mówić.
M.: Wiele osób narzekało na jakość wydawanych płyt w RRX, lecz teraz te płyty są klasykami polskiego hip-hopu. Czujesz się polskim hip-hopowym Ojcem Chrzestnym jako ich wydawca? Nie wiem czy wiesz, ale często jesteś porównywany do Suge Knight'a.
K.K.: Moja odpowiedź brzmi tak: uświadomiłem sobie, że nie jestem Bogiem. Także nie ma co na laurach spoczywać. Chcę znów wydać dobre produkcje, a czas pokaże czy ludziom się to spodoba. Robię to z pasją a do tego nie mam pustego garnka i dzieciaki mają, co jeść; utrzymuję się z prowadzenia działalności pozawydawniczej, więc nie mam ciśnienia. Dążę do zrobienia kilku rzeczy, dobrych produkcji. Liczy się jakość a nie ilość. Wracając do pytania o bycie ojcem chrzestnym polskiego hip-hopu, podobno jedna osoba była matką chrzestną polskiego hip-hopu. Tyle, że dużo zrobiła przez 2 lata, a przez następne 14 nic. Ja robiłem to, tworząc historię. To jest jakiś element historii. Powiedzmy, że czuję się jak Will Smith w filmie "Jestem legendą". A co do tego Pana, nie znam jego biografii, więc nie będę się porównywać. Ja to ja a nie kto inny. To jest Polska a nie USA.
M.: Jak wyglądają obecnie twoje kontakty z raperami ze starej stajni RRX?
K.K.: Moje kontakty z nimi wyglądają sympatycznie, szalenie sympatycznie lub mało sympatycznie. Dobrze mi się gada z chłopakami z Nagłego Ataku Spawacza, którzy teraz pod nazwą Cycki i Krew wydają płytę w RRX po dość długiej nieobecności. Spotkałem Tedego, rozmawialiśmy. W sumie nie mamy wspólnych znajomych żeby się często spotykać. Więcej spotkań miałem z jego dziewczyną; rude włosy, niebieska sukienka. Także więcej razy spotkałem jego byłą dziewczynę. Aczkolwiek wspominam wspaniale przyjaźń z nim, bo praca z nim i przygody, które razem przeżyliśmy pozwalają mi powiedzieć, że kiedyś byłem jego przyjacielem. A z innymi raperami? Z Pihem się dobrze znam dalej. Spotykamy się raz w miesiącu, cztery albo sześć albo raz na trzy miesiące i szanujemy się wzajemnie. Pracujemy nad płytą Radara z WSP, więc kontakty z nim są też wzorcowe. Byłem ostatnio na koncercie Pokoju z widokiem na wojnę we Freshu, który był świetnym koncertem, gdzie pogadałem z większością ZiPów. Jak się z Wojtkiem spotykam, czyli Sokołem to też jest ok. Jako ich wydawca macierzysty jestem dumny z tego, co robią i co sobą reprezentują. Kontakty z Kielcami są gorsze. Ostatnio rozmawiałem z Wojtasem. Sympatycznie go wspominam. Sebka z rok temu widziałem. I z Rychem można pogadać, co prawda krótko i telefonicznie. Wierzę, że jeszcze kiedyś się spotkamy. Przy kręceniu klipu Łysonżiego pogadałem z Numerem. Numer Raz zawsze spoko. Nasze kontakty są poprawne, na 3+ - jeżeli miałbym wziąć pod uwagę całokształt moich artystów - a z niektórymi są na 5+. Z tego, co oni robili i teraz robią wynika ten szacunek do nich.
M.: A kontakty z wydawcami - Delisiem i Cameyem?
K.K.: Podobno nawet z diabłem można się dogadać.
M.: Nigdy oficjalnie oprócz obu kawałków "Być nie mieć", nie dowiedziałem się dlaczego Peja odszedł z RRX. Mógłbyś rozwinąć ten wątek?
K.K.: Myślę, że ten wątek można rozwinąć do dwóch, trzech zdań. Właśnie wypowiedziałem pierwsze. Drugie: popełniłem błąd zlecając produkcję płyty osobie, która ma wydawnictwo. Trzecie zdanie nie istnieje, można się domyślić.
M.: Pisałem o Tobie artykuł. Zostałem zapytany o to dlaczego nie wspomniałem nic o konflikcie z WSP, o którym nic mi nie wiadomo. Jak wyglądają twoje relacje z nimi?
K.K.: Pewna bójka wyrosła do rangi konfliktu. Skoro idę na koncert Jurasa i wydaję płytę Radara, z Damianem też się kilka lat po wydaniu płyty wódki napiłem. Podejrzewam, że Zator jest teraz w Niemczech i jak wróci to lepiej z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć. Osoby, które kiedyś były blisko mnie są teraz daleko.
M.: W 2004 roku RRX wznowiło wydawnictwo i tym sposobem ukazała się m.in. płyta Proceente "Znaki zapytania" czy Tymiego / Żółtego "Znamię doskonałości". Dlaczego te płyty odbiły się tak małym echem?
K.K.: Sądzę, że po wypadku nie miałem takiej siły przebicia, osobowości przez jakiś czas. Nie mogłem się pozbierać i jak każdy człowiek miałem chwilę załamania, przez co działa nielogicznie lub nie dopełnia pewnych obowiązków. Ja kilka błędów popełniłem. Płytą Procenta byłem zajarany muzycznie i tekstowo. Może nie widziałem małych potknięć. Choć może to było to, że nie był wtedy tak dobrze znany w środowisku. W przypadku Tymiego i Żółtego, płyta została nagrana w studiu Pralnia BP - w nowym mieszkaniu, bo już Schron został zburzony. Uważam, że znakomicie zrealizowałem wokale. Aczkolwiek muzyczne fascynacje Tymiego i Żółtego odbiegły od tego, co było na początku tzn. do połowy utworów zostały zrobione remiksy i mimo sprzeczek musiałem się zgodzić na ostateczną wersję. Ogólnie na scenie jest miejsce także dla Proceenta. Pracowitość to podstawa.
M.: Z tego co mi się wydaje, miałeś bądź masz dobre kontakty z ekipą Szybkiego Szmalu. Słyszałeś skity z sobą na płycie Łysonżiego lub wersy Proceente o Tobie na nowej płycie? Co Ty na to?
K.K.: Każdy, kto chce gdzieś dojść w tej branży musi wydać jedną, drugą, trzecią płytę. Artyści, którzy poważnie podchodzą do tematu typu Procent, to zauważają jakieś moje niedociągnięcia, które kiedyś były, ale też może i swoje. Najbardziej żałuję projektów, których nie zrealizowałem a były gotowe np. Kaliego z ekipy Szybki Szmal, CSW "Ciemna strona Warszawy", która zaginęła i nie wydałem płyty Sfery, znakomitej płyty, choć ją to może się da jeszcze jakoś reaktywować.
M.: Podczas jednej z rozmów powiedziałeś, że miałeś być tajemniczym gościem w numerze "Napiłbym Się Z Tobą Wódki Dziś". Możesz coś o tym powiedzieć?
K.K.: Nie wiem czy miałem być tajemniczym gościem. Ktoś chciał skita ze mnie skręcić, więc nie wyraziłem chęci napicia się wódki, więc nie mogę być w skicie na płycie Bori.
M.: Pewnie wiele osób ciekawi jak wygląda teraz twoje życie prywatne. Możesz coś o tym powiedzieć?
K.K.: Mam 3 największe priorytety, które są związane ze sobą : rodzina, hip-hop i Bóg są na jednym piedestale. Troszczę się o rodzinę, gdzie mam piątkę dzieci. Chcę zrobić coś dla hip-hopu jeszcze. Ciężko pracuję jako handlowiec. Praca fizyczna uszlachetnia, więc myślę, że będzie tylko dobrze.
M.: Pierwszą płytą nowego RRX ma być płyta pt. "Uliczny rock'n'roll" Faziego, Zochy, Kaczmiego przy współpracy z producentem Vibim. Możesz coś więcej powiedzieć o tym projekcie?
K.K.: Myślę, że jest to bardzo kontrowersyjna, szalona i ortodoksyjna płyta, która składa się z kilku nierozerwalnych ogniw w tym przypadku. Ostateczny miks i brzmienie nadał Whitehouse, muzycznie nad płytą pracował Vibi i Zocha, który się udzielał na gitarze we wszystkich kawałkach. Jest to pierwsza płyta, gdzie Zocha, czyli Maciej Wysocki mógł
popisać się wirtuozerią i aranżami a Fazi dopełnia to śpiewem w połowie kawałków. Robimy progres, którego się większość nie spodziewała. Teledysk do utworu Pif-Paf jest nakręcony. On powinien się ukazać w Internecie gdzieś w połowie sierpnia. Płyta wyjdzie w wakacje lub na początku września. Mastering został solidnie zrobiony przez Cichego z Wrocławia. Sądzę, że brzmieniowo jest to niesamowita petarda i tekstowo jest bardzo hardkorowo. Uczestniczyłem przy nagrywkach na tą płytę, więc mogę powiedzieć, że jest to magiczna płyta. Ogólnie miała to być zwałka z death metalowców, bo chłopaki na okładce umalowali się na biało, na trzech kawałkach jest brecht z metalowych riffów. Wizjonerstwem Faziego możnaby obdarzyć z 10 kapel hip-hopowych.
M.: Czy możesz powiedzieć coś więcej na temat planowanego teledysku?
K.K.: Teledysk nakręcono w opuszczonym psychiatryku i scenariusz jest ciekawy. Realizacją zajął się Paweł Rybarczyk i jego kolega Darek. Myślę, że to nowoczesny, świetnie zrobiony z animacją teledysk, gdzie bardzo dużo dzieje.
M.: Kto zasila, bądź będzie zasilał szeregi RRX oprócz wspomnianych powyżej?
K.K.: Prognozuję, że prawdziwym majstersztykiem będzie solowa płyta Radara z WSP. Jakkolwiek kiedyś broniłem się przed demówkami z Internetu i artystami, którzy wydają płyta w podziemiu to już w tej chwili mogę powiedzieć, że kilku takich artystów zasługuje na wydanie poważnych płyt, gdzie będę mogli profesjonalnie zrealizować swoje pomysły, a kto to nie będę mówił, bo w tej chwili parę osób konkretnie dojrzewa do nagrywania dobrych produkcji. Jeszcze rok i scena zacznie przyjmować tych najlepszych z podziemia, czyli zaczną się przebijać. Jestem otwarty na współpracę.
M.: Na pewno słyszałeś o beefie dwóch twoich byłych artystów, oczywiście mowa o Tede i Peji (Rychu Peja Solufka). Jak na to patrzysz ze swojej strony?
K.K.: Nie mi to oceniać.
M.: Słyszałeś płyty "AH24/N2" Tedego i "Czarny wrzesień" RPS? W kilku numerach można znaleźć wersy o Tobie, m. in. w "Czasie Hardcoru" RPS.
K.K.: Jeżeli byłbym raperem to też bym o nich rapował, bo jest to jakiś wyraz pamięci. Każdy ma prawo wyrazić swoją opinię. Natomiast na temat beefu Tedego z Peją; sądzę, że jest to tylko i wyłącznie sprawa między nimi. Jeżeli beef opiera się tylko na rymach i prowadzi do rozwoju hip-hopu to uważam, że trzeba takie akcje popierać. Oczywiście, jeżeli to się wszystko skończy pokojowo. Pokój popieram.
M.: Żurom wykupił katalog RRX i wypuścił reedycje klasycznych płyt, a nawet winyl "Nastukafszy" WFD. Na pewno znalazło się wiele osób, które zakupiły te płyty. Nie żałujesz tego posunięcia?
K.K.: Katalog sprzedałem nie dlatego, że nie chciałem go mieć a ze względów finansowych. Byłem wtedy w szpitalu i tak dalej. Historię, którą miałem zostawić zostawiłem. Wszyscy wiedzą, że to ja wydałem te płyty. Nawet jak na pudełku będzie logo Terror Musik to i tak ludzie będą wiedzieć, że to wydał RRX. Ludzie kupią te płyty dla muzyki a nie dla loga. Historia jest po to zapisana żeby ludzie mogli z niej czerpać.
M.: Słyszałeś o tym, że legendarny PSF aka Pęku powraca do rapu?
K.K.: Słyszałem, że w Kielcach się szykują różne produkcje, więc cieszyłbym się na myśl o dobrych, przemyślanych tekstowo płytach. To z korzyścią dla słuchaczy. Pozdrawiam Cię Pęku! Peace!
M.: Pojawiłeś się w kilku numerach, freestyle'owałeś. Można się spodziewać tego, że usłyszymy jeszcze KNT za mikrofonem?
K.K.: Rapowanie to jest moje marzenie, ale jak zabierać się za coś, gdzie jest tyle doskonałości? Nie chcę kaleczyć stylu a freestyle'ować to sobie każdy może trochę lepiej lub trochę gorzej.
M.: Mamy wielki powrót Warszafskiego Deszczu. Szykuje się również reaktywacja Wzgórza Ya-Pa-3, wspólna trasa z Liroyem. Co myślisz o połączeniu ich sił Wzgórza Ya-Pa-3 i Liroya, a także o konflikcie pomiędzy Tede i BRX?
K.K.: Jako, że jestem osobą bardzo autorytatywną w tym, co mówię, myślę że to pytanie pozostawię bez odpowiedzi.
M.: Obserwujesz to co dzieje się na polskiej scenie hip-hopowej w ostatnich latach. Czy jest ktoś kogo chciałbyś wydać z obecnych graczy?
K.K.: Nie, tam jest już pokrojony tort. Trzeba zrobić konkurencję, nowy tzw. top. Nie będę się wcinać między wódkę a zakąskę. Jak raperzy są zadowoleni z tego gdzie są to dobrze, a jak będę chcieli u mnie wydać to się dogadamy. Albo ja znajdę nowe talenty albo oni mnie znajdą. Pozdrawiam Starych Graczy! Yo!
M.: Większość artystów hip-hopowych promuje się w Internecie, a wszystkich skupia jeden portal (bez reklamy). Co myślisz o tym portalu, który wzbudza wiele kontrowersji?
K.K.: Jest to portal o profilu komercyjnym, więc jest profesjonalnie prowadzony. Tyle.
M.: Jedną z opinii jaką o Tobie przeczytałem było: "ten człowiek stworzył rap biznes, a nie Hip-Hop w Polsce". Jak się do tego ustosunkujesz?
K.K.: Na Discovery Chanel widziałem kiedyś typa, który opowiadał o tym, że widział UFO. Jak tak popatrzyłem na niego to wszystko byłoby dobrze gdyby on tak dziwnie nie wyglądał, więc każdy może mówić, co mu ślina na język przyniesie.
M.: Dziękuję Ci bardzo za ten wywiad. Czego mogę życzyć Krzysztofowi Kozakowi? Słowo na koniec dla czytelników.
K.K.: Myślę, że można życzyć mi szczęśliwej drogi już czas, i jak również pozdrawiam serdecznie czytelników twojego portalu. Yo!
Tagi:
joł Krzyś!
gowno prawda, nudy wywiad. nie mozna sie dowiedziec niczego nowego, beki tez 0.
Ciekawy wywiad, czekam na ten teledysk w opuszczonym psychiatryku. A i jak to Muflon o Krzysiu Kozaku dał na wolnym "My rapujemy a nie sprzedajemy kasety"
Kurwa kto to edytował. Może byłoby ciekawe ale odpuściłem bo się czytac nie da... :/
no to mnie zaskoczyliscie tym wywiadem, juz sie zabieram za czytanie :)))
pif paf
Już niedługo premiera Spawaczy !
CYCKI I KREW !!
TELEDYSK "PIF PAF" SMIGA JUŻ PO YY.
jak próbuję zobaczyć Twoje poczynania, to widzę tylko g.... Może zarobiłeś trochę hajsu, ale chcesz go chyba utopić... Życzę Ci powodzonka