J.Cole - nowy Nas w labelu Jaya-Z? (Świeża Krew #3)



Sporo się ostatnio działo wokół tego typka. Kiedy Jay-Z podpisuje kontrakt z młodym talentem, wszystkie oczy ludzi kochających rap, zaczynają śledzić jego ruchy. J. Cole to dwudziestopięciolatek z Fayeteville w Północnej Karolinie. Sam o sobie mówi "południowy raper z EastCoastowym flow". Po przesłuchaniu jego mixtape'ów mogę powiedzieć jedno... To nie może być kolejna postać, która dostała kontrakt, ale jej album utknął na półkach wielkiego labelu. Myślę, że to będzie artysta, który zarobi dla Jaya sporo hajsu.

Póki co w dorobku ma dwa świetnie przyjęte mixtape'y - "The Come Up" i "The Warm Up". Muzyka, która się na nich znajduje, poprzez swoją prostotę, ale też naprawdę wysoką jakość i wysokie stężenie ważnych dla każdego z nas emocji jest zaskakująca.

Żeby się dziś wybić, trzeba zrobić coś nowego, jeśli nie w kwestii muzyki to przynajmniej wizerunku. Wymyślić jakiś głupkowaty taniec, zrobić prostacki hit z którym ludzie będą Cię kojarzyć, albo przynajmniej wywołać wokół siebie parę celebryckich skandali. Miło usłyszeć gościa, który pnie się po szczeblach kariery w błyskawicznym tempie bez autotune'a, bez cykających bitów i rewolucji w typie tych, które znalazły się na "Blueprint III".

J. Cole to bardzo dobry raper, ale też obiecujący producent. Jego bity są utrzymane w delikatnej, spokojnej i nieskomplikowanej tonacji, która dzięki swojej prostocie w epoce przepychu zwraca na siebie uwagę. Ta muzyka nie jest rewolucyjna poprzez swoją strukturę, ale zaskakująca dzięki temu, że jest totalnie wbrew obowiązującym trendom. Nawet nie chodzi o akustyczne brzmienie... Tutaj nawet nie ma Just Blaze'owych bangerów! Największym asem z płyty jest świetne "Light Please" oparte na spokojnej prostej melodyce. Numer możecie odsłuchać pod spodem.

Bohater naszej Świeżej Krwi znalazł się na ostatniej okładce URB'a, a pod jego ksywką napisano "Nowy Nas. Wyobraźcie to sobie!". Mnie osobiście sposób w jaki nawija J. Cole bardziej przypomina Kanye Westa, któremu ktoś odjąłby całą otoczkę kontrowersji. Nie boi się podśpiewywać, w tekstach jak stwierdza sam, mówi głównie o "walce, bólu, nadzieii, ambicjach i marzeniach", ale zdarzają się i dobre wersy o płci przeciwnej czy naprawdę złośliwe i celne bragga. Jego ulubionymi raperami są 2Pac, Nas, Biggie, Canibus i Eminem, ale oprócz wersów z propsami, nie łączy go z nimi zbyt wiele. Gdybym miał wskazać jedną rzecz łączącą tych panów, to to, że najmłodszy z nich, tak jak i starsi potrafi swoim flow przykuć do głośnika. Jego zaangażowanie, pasja w głosie i włożone w to wszystko emocje są bardzo imponujące. Poza tym? To wykształcony chłopiec, który jak sam mówi, po przeniesieniu do Nowego Jorku powiedział sobie, że ktoś musi go dostrzec. Po setkach godzin dzwonienia do labelów, setkach egzemplarzy wysłanych demo i wielu dniach spędzonych pod znanymi studiami nagraniowymi w oczekiwaniu na swoje gwiazdy, odezwał się do niego Jay-Z. Cole często wspomina jak przed tym telefonem zrobił sobie koszulkę z napisem "Produce For Jay-Z, Or Die Tryin'".

Wspominając ich pierwsze spotkanie Cole mówi, że był bardzo pozytywnie zaskoczony, kiedy Jay słuchając "Lights Please" z uznaniem kiwał głową i co jakiś czas robił głośne "Woooo!". Po podpisanie kontraktu J. Cole złożył hołd dla Jay'a nagrywając swoje, bardzo udaną interpretację jego klasycznego singla "Dead Presidents". W nieoficjalnym "Dead Presidents III" pojawił się też Drake. Prawdopodobnie był to ich ostatni wspólny numer. Jak powiedział sam zainteresowany "chyba nie jesteśmy na dobrej drodze, żeby zostać przyjaciółmi".

Widząc potencjał tego chłopaka i prawdopodobnie przewidując to jak niebawem będzie sławny, na swój materiał zaprosili go Talib Kweli i Hi-Tek. Jego zwrotka w "Just Begun" z pewnością zwraca uwagę, podobnie jak to co zrobił w "A Star Is Born" na ostatnim album Hovy. "Just Begun"... Ten tytuł mówi wiele o karierze J. Cole'a. Ja od siebie serdecznie polecam wam obydwa mixtape'y, a szczególnie drugi - "The Warm Up" dostępny za darmo na MySpace artysty. Jeśli to faktycznie jest tylko rozgrzewka, to czekam na prawdziwą rozgrywkę. Chłopaczyna ma zadatki na stanie się kimś naprawdę wielkim.


 

tayay
niezły kolo, mnie się podoba. trzeba się spiąć i sprawdzić te jego mikstejpy!
Pevoccer
Walnąłeś byka ortograficznego. "ale zdażają się" WSTYD
ja
Dla mnie koleś jest kozakiem, ogromny potencjał. A Warm up katuję już od jakiegoś czasu i mi się nie nudzi.
Daniel Wardziński
Pevoccer: True that bratku... Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Dzięki za wsparcie. Za każdym razem, kiedy dostaję taki komentarz czegoś się uczę. Traktujcie to jak swój wkład w rozwój Popkillera;) Dziękóweczka.

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>