Muszę przyznać, że mam pewien problem z twórczością Aesop Rocka. Z jednej strony jest on autorem co najmniej dwóch bardzo dobrych albumów ("Labor Days" i "Skelethon"), a jego umiejętności i poziom kreatywności sprawiają, że nie dziwi fakt, iż na początku zeszłej dekady był jednym z liderów alternatywnej sceny rapowej w USA. Z drugiej strony, jego teksty cechują się dużym natężeniem skomplikowanych metafor, gier słownych oraz odniesień do przeróżnych dziedzin życia, przez co nie tylko ciężko mi się z nim utożsamić, ale nawet miewam trudności ze zrozumieniem, o co tak naprawdę temu gościowi chodzi. Mimo to "The Impossible Kid", czyli już siódma solowa płyta nowojorczyka, była w ostatnim czasie jedną z najbardziej oczekiwanych przeze mnie premier. No bo od kogo innego, jak nie od Iana Bavitza należy się spodziewać rzeczy świeżych i zaskakujących słuchacza?
Rhymesayers Entertainment
Rhymesayers Entertainment
29 kwietnia swoją premierę miał "The Impossible Kid", czyli siódmy solowy album uznanego nowojorskiego rapera Aesopa Rocka, wydany w niezależnym labelu Rhymesayers Entertainment. "Dorks" to czwarty singiel pochodzący z tej płyty, a zarazem jeden z numerów, które najlepiej oddają jej klimat i ogólną charakterystykę. Brzmieniowo mamy tu do czynienia z ciężkim, mrocznym bitem, w którym na pierwszy plan wybijają się twarde bębny i powtarzający się nieustannie gitarowy motyw. Jeszcze ciekawiej jest w warstwie tekstowej, gdzie Aes porusza mocno obecny na albumie temat izolacji i bycia outsiderem - tak w życiu, jak i w rapowym biznesie. Utwór został dodatkowo opatrzony klipem, który, jak na Rocka przystało, jest bardzo abstrakcyjny oraz tajemniczy.
Drogi Seanie,
Czekałem na nową wiadomość od Ciebie aż trzy lata. Ale nie martw, wcale nie jestem zły z tego powodu. Cały czas byłeś w trasie. Wszystko rozumiem. Poza tym, niemal zawsze tyle czasu trzymałeś mnie w napięciu. Czemu miałbym nagle się odwrócić do Ciebie plecami?