Nascar to koncept, zmyślenie zakorzenione w żywym doświadczeniu, urojenie, literatura; Nascar to science-fiction, które już dzisiaj nie jest tak bardzo "fiction"; jest metaforą szybkiego i niebezpiecznego życia młodych ludzi i ich dobrowolnej duchowej emigracji poza nawias, jest miejscem ich spotkań, enklawą buntu, w której nad popielniczką pełną petów i niedopitym piwem czyn spotyka się z niedowładem, jest „słodkim więzieniem“, labiryntem hollywoodzkich scenografii, którego nie chcemy opuszczać, paradoksalnie, stanowi zarazem krajobraz pustynny, infernalną przestrzeń ograbioną z autorytetu, bogów i sensu. Świat Nascar jest jak Tytanic, na którym komfort i uśpiona czujność pasażerów sąsiadują bezpośrednio z katastrofą. Muzycznie i merytorycznie Nascar stanowi próbę odpowiedzi na pytane, czy warto rozgościć się na takim pokładzie; być może lepiej od razu rzucić się za burtę w ramiona nieznanych wód, lub spróbować przejąć władzę nad statkiem.