Abominationz

Abominationz

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje, Rock
dodano: 2012-11-22 16:00 przez: Tomasz Modrzyński (komentarze: 9)

Gdyby ktoś zapytał mnie, jaki jest mój ulubiony zespół horrorcore’owy, z pewnością odpowiedziałbym, że jest nim Twiztid. Natomiast przy pytaniu, za co tak ich lubię, miałbym już spore problemy. Do głowy przychodzą mi takie hasła jak skillsy, teksty, świetny głos obu raperów, ale chyba przede wszystkim klimat. W dorobku grupy z Michigan praktycznie nie ma albumu, który byłby nijaki. Twierdzę też, że spora część ich dokonań mocno odbiega od „książkowego” horrorcore’u.

Można więc domniemywać, że moje oczekiwania związane z "Abominationz" były duże. Zresztą duże to mało powiedziane, bowiem czekałem na album, który pobiłby genialne „Heartbroken & Homicidal”. Wiele razy przekonałem się, iż z takim podejściem bardzo łatwo się przeliczyć, ale umówmy się. Madrox i Monoxide nigdy mnie nie zawiedli, więc czemu nie miałbym wymagać od nich czegoś świetnego?