Pogoda za oknem jest taka, że do końca nie wiadomo jaka to pora roku, pracownicy zamulają się w swoich biurach, studenci bezskutecznie próbują zebrać się do sesji, a
w tramwajach wszyscy patrzą na ciebie tak, jakby mieli ochotę dać ci w pysk, co zresztą nie jest wykluczone... Czasem z przekory włączamy sobie g-funk, żeby oderwać się od szarości choćby na godzinę, ale są momenty, gdy mamy ochotę słuchać muzyki, która będzie towarzyszką rozkmin, która do nich skłoni, pogłębi i poprowadzi.
Muzyki, która zajmie się twoimi myślami, pokieruje ich tokiem i zapewni, że po jej wyłączeniu coś w tobie zostanie. "Jest trudna, jest nie dla wszystkich, jest hermetyczna, ale (...) ludzie, którzy to zrozumieją stają się fanami nie na sezon czy na dwa, ale na lata". Te słowa z intra zatytułowanego po prostu "Music" świetnie opisują muzykę zawartą na albumie Danny'ego Bow, którego możecie znać też jako Enbe.