Proces YNW Melly'ego unieważniony - co dalej z raperem?
14 czerwca tego roku ruszył proces YNW Melly'ego. Nowe prawo ustanowione przez gubernatora Florydy sprawia, że raper mógł zostać skazany na karę śmierci. Jednak po 19 dniach ława przysięgłych nie doszła do porozumienia i nie udało się ogłosić wyroku skazującego. Sędzia ogłosił błąd w procesie. Teraz może on ruszyć od nowa, ale raper może także wyjść na wolność.
Przypomnijmy, że YNW Melly został aresztowany i oskarżony w 2019 o zabicie dwóch członków swojej ekipy, YNW Juvy'ego i YNW Sakchasera. Nie przyznał się do winy. W mowie początkowej obrona zarzuciła śledczym niekompetencję oraz przeprowadzenie niepełnego śledztwa. Stwierdziła też, że Jamell Demons nie miał powodu zabijać przyjaciół. Prokuratura zaś zaprezentowała swoje ustalenia: Juvy i Sakchaser zostali przez niego zastrzeleni 26 października 2018 roku na Florydzie. Po zdarzeniu miejsce zbrodni zostało zaaranżowane tak, aby wyglądało na strzelaninę z okna samochodu, czyli drive-by. Kamery monitoringu pokazały Melly'ego, drugiego oskarżonego YNW Bortlena oraz ofiary siedzące w jego samochodzie w czasie, w którym zdarzenie miało mieć miejsce. Ponadto powiedziała też, że dane telefoniczne, ślady krwi i łuski znajdujące się w aucie mówią o tym, że Juvy i Sakchaser zostali zastrzeleni z jego wnętrza. Co więcej, prokuratura była też w posiadaniu wiadomości z konta instagramowego oskarżonego, w których widać, jak jego przyjaciel zadaje mu pytanie, jak się czuje, a ten odpowiada, już po morderstwie, słowami "Zrobiłem to, ćśśś."
Obrona jeszcze w trakcie procesu wniosła o jego unieważnienie. Powodem było zeznanie matki byłej dziewczyny Melly'ego, którego nie dało się potwierdzić, a które zdaniem prawników mogło źle wpłynąć na ławę przysięgłych. Kobieta miała otrzymywać groźby od władz stanowych. Mówiła, że grożono jej odsiadką, jeśli nie będzie współpracować.
Okazało się także, że prokuratura nie ujawniła drugiego raportu śledczych, w którym podano, że utrudniała obronie dostęp do dowodów w sprawie. Przekazano również, że jedyna część samochodu, na której znaleziono DNA Melly'ego to klamka od drzwi. Co ciekawe, wynik próbki był negatywny jeszcze przed startem procesu. Potem jednak przebadano ją jeszcze raz i włączono do dowodów w sprawie.
Jedną z osób zeznających w procesie był zajmujący się sprawami przestępczości zorganizowanej detektyw Danny Polo. Zrobił to w masce (potem ją zdjął na wniosek sędziego - przyp. red.), gdyż jak powiedział, za jego głowę wyznaczono nagrodę w wysokości 50 tysięcy dolarów. Według niego YNW Melly udowadniał swoją przynależność do G-Shine, jednego z setów gangu Bloods, poprzez umieszczanie na zdjęciach i klipach jego tagów. Powiedział też, że raper miał motyw do zabicia Sakchasera. Ten rzekomo domagał się od Melly'ego pieniędzy i groził mu oraz jego matce. Potwierdzają to smy z telefonu oskarżonego. Dowiedzieliśmy się z nich, że Sak i Juvy mieli być w hierarchii G-Shine wyżej od Demonsa, dlatego też ten pierwszy chciał, aby autor "Murder On My Mind" płacił mu część tego, co zarabia.
Co ciekawe, z wiadomości, jakie znalazły się na wspomnianym telefonie, nie wynika, że oskarżony zabił Sakchasera i Juvy'ego. Celem ich udostepnienia mogło być jedynie właśnie pokazanie, że raper jest członkiem setu G-Shine, czy też nawet bardziej to, że chciano go do niego zrekrutować. Potwierdzeniem takich zamiarów ze strony gangu według Polo był tytuł jednego z mixtape'ów Demonsa, czyli "We All Shine". Obrona odniosła się do tego, co mówił detektyw, pytając na ile możliwe jest to, by raper po prostu nauczył się z internetu wszystkiego, co wie o G-Shine i udawał członka tego setu.
Jednym ze świadków w sprawie był ojciec Juvy'ego. Jego zdaniem przyczyną śmierci Saka i jego syna była kłótnia o pieniądze ze sprzedaży marki YNW do celów marketingowych. Melly i Sak mieli dostać po 200 tysięcy dolarów, Juvy miał zarobić 100 tysięcy. Podobno domagał się większej sumy i to doprowadziło do sprzeczki.
Inny świadek powiedział, że widział Melly'ego pod domem rapera Fredo Banga i jak twierdzi, Demons nie miał na sobie tych samych ubrań, w których widział go wcześniej tego samego dnia. "Mieliśmy mieć 12-godzinną sesję nagraniową" - powiedział niejaki Treveon Miliak Glass. Zasnął jednak z powodu przeciągającej się nocy. Obudził go telefon informujący o strzelaninie. Kiedy pojawił się przed domem Banga, zobaczył Melly'ego przebranego.
W trakcie procesu wyszły też na jaw smsy, w których Melly prosił swoją matkę o pistolet na kilka miesięcy przed śmiercią Juvy'ego i Sakchasera. Zrobił to z powodu kłótni między matką a siostrą drugiej z ofiar. Nie wiadomo czy sam był stroną konfliktu, ani czy poprosił o broń, by któraś z nich z niej skorzystała.
Wszystkie zeznania i dowody w sprawie okazały się niewystarczające, by wydać wyrok skazujący. Sędzia ogłosił błąd w procesie i unieważnił go. To nie oznacza jednak końca dla YNW Melly'ego. Prokuratura może wnieść o ponowny proces. Raper może także wyjść na wolność, ale nie wiadomo na razie, czy jego prawnik złoży taki wniosek. YNW Melly'emu groziła kara śmierci. Nowe prawo umożliwia wydanie takiego wyroku w przypadku, gdy ośmiu lub więcej z dwunastu członków ławy przysięgłych będzie mu przychylna. Wcześniej decyzja musiała być jednomyślna.
Raper był jednym z pierwszych sądzonych według nowego prawa. Poprzednio te zasady starano się wdrożyć w sprawie Nikolasa Cruza, sprawcy strzelaniny w Douglas High School w miejscowości Parkland. Wtedy ława przysięgłych stosunkiem 9-3 odrzuciła karę śmierci.