Danger Mouse & Black Thought "Cheat Codes" - recenzja
Black Thought i Danger Mouse wydali wspólny album. Dla kogoś, kto śledził ich poczynania, nie jest to specjalne zaskoczenie, bo zapowiadany był on już w 2020. Najciekawsze jest to, że proces twórczy zabrał dobre kilkanaście lat. Duet nagrywał, kiedy tylko mógł, w wolnych chwilach między obowiązkami Thoughta, związanymi z programem Jimmy'ego Fallona, a produkowaniem kolejnych płyt przez Danger Mouse'a. Efekt ich współpracy to jeden z najmocniejszych hip-hopowych krążków 2022 roku - przyjrzyjmy mu się jeszcze na chwilę na ostatniej prostej głosowań w Popkillerach.
Ok, oddajmy Thoughtowi sprawiedliwość. Może i w ostatnim czasie poświęcił się bardziej telewizji niż nagrywkom, ale zrobił trzy części serii "Streams Of Thought". Inna sprawa, że mówimy głównie o epkach, a z jakością tych materiałów też bywało różnie. Danger Mouse po "DangerDoomie" właściwie odszedł od hip-hopowej produkcji, zwracając się bardziej w kierunku rocka i soulu, robiąc płyty z The Black Keys czy ostatnio z Michaelem Kiwanuką. Dlatego można powiedzieć, że dla członka The Roots "Cheat Codes" to de facto okazja do zaprezentowania swojego podejścia do muzyki przy okazji większego projektu poza macierzystym zespołem, a w przypadku połówki duetu Gnarls Barkley mówimy o powrocie do korzeni.
Ta płyta to klasyczny hip-hop w najlepszym wydaniu, dodatkowo podszyty starym soulem i brudnym funkiem. Nad całym materiałem unosi się duch Wu-Tang Clanu, Madliba i Oh No, a w "Saltwater" czuć nawet odniesienia do Griseldy i muzycznych zajawek Daringera. Krótko mówiąc, Danger Mouse, po latach spędzonych w innych muzycznie światach, wciąż potrafi w starym stylu pobawić się samplami. Na takich podkładach Black Thought brzmi idealnie, pokazuje, że jest jak wino - im starszy, tym lepszy. Żongluje słowami i metaforami pełnymi odniesień do historii czy popkultury, przedstawiając się np. w "The Darkest Part" jako bohater niosący nadzieję Czarnej społeczności, zawsze gotowy do walki o jej prawa. Na krążku znalazło się miejsce na socjologiczny komentarz, chociażby w "Because", w którym słyszymy kilka mocnych słów o Ameryce, ale tej dalekiej od bogactwa i glamouru gwiazd Hollywood. Joey Bada$$ i Russ dostarczają mocne zwrotki, refren Dylana Cartlidge'a mocno wchodzi do głowy. Wszystko to, do spółki z lekko bluesowym bitem, daje jeden z najlepszych singli ostatnich miesięcy. Obok celnych społecznych obserwacji pojawiła się również u Tariqa przestrzeń na autorefleksję, w takich numerach jak "Identical Deaths", w którym raper rozlicza się ze swoją karmą, czy mocnym "Close To Famous", gdzie patrzy z dystansu na popularność, pokazując zarazem, jak twardo stąpa po ziemi.
Black Thought nie byłby też sobą, gdyby w paru kawałkach nie zaserwował doskonałego bragga, co robi np. w "Belize" i oszczędnym muzycznie, nieco funkowym "Strangers" z mocnym perkusyjnym break'em w bicie. Ten pierwszy kawałek potwierdza także, jak dobrym MC był MF Doom, którego niepublikowaną zwrotkę tu wykorzystano, a w drugim utworze A$AP Rocky zaskoczył świetnym odnalezieniem się w nieswojej stylistyce u boku gospodarza i wspomagających go, też zaliczających bardzo dobry występ, chłopaków z Run The Jewels.
O każdym numerze można się tu mniej lub bardziej rozpisać, ale wniosek jest jeden - "Cheat Codes" to jedna z najlepszych płyt minionego roku. Frontman The Roots wyraźnie pokazuje, że ci, którzy mają go w swoich topkach najlepszych raperów wszech czasów, mogą nie być dalecy od prawdy, a Danger Mouse muzycznie dopasował się do jego stylówki idealnie. Aż chciałoby się usłyszeć niedługo więcej jego produkcji, podobnych do tego, co tutaj zaprezentował.
Poniżej kilka singli, a pod nimi załączamy głosowania w Popkillerach, gdzie ten album jest uwzględniony wśród nominacji na Album Roku USA. Głosowania już tylko do 15.03. do 23:59!