
Dorota Masłowska komentuje krytykę singla "Motyle"
Wczorajsza inauguracja wytwórni SBM A utworem "Motyle" Doroty Masłowskiej spotkała się z dużą burzą w internecie i sporą krytyką na kanale SBM Label. Odniosła się do tego pisarka-wokalistka, a także uznany dziennikarz Bartek Chaciński z Polityki.
Na facebookowym profilu Masłowskiej znajdziemy wpis, w którym czytamy m.in.:
"Parę słów ode mnie. Postaram się napisać szybko, bo wiem, że czytacie szybko.
Odbiór mojego i Solara utworu słowno-muzycznego „Motyle” jak wiadomo nie jest zbyt ciepły. Znawcy zarzucają mu: a-słuchalność, A-słuchalność, asuchalność, Asłóchalność, asuhalnoźdćć. I że motyle nie rymuje się z motyle (moim zdaniem akurat bardzo się rymuje, rym tzw. dokładny!!) i wiele innych zarzutów dotyczących mojej dykcji, głosu, słuchu muzycznego i jakości mojego tekstu, jak również a może i przede wszystkim: że jest tyle bardziej utalentowanych osób, z kim utrzymuję stosunki seksualne w SBM, że mnie wydali, czyją jestem krewną i dlaczego jestem taka stara i gruba. Kochani już wyjaśniam dlaczego!
Nie będę wchodzić w polemikę z tym pożarem, zwłaszcza że to ten typ ognia totalnego, szalonego, który pali strażaków i węże strażackie, jak również gaszącą go wodę.
Ja na tym pożarze se piekę kiełbasę (wege), bo obchodzę właśnie 20lecie napisania Wojny Polsko-Ruskiej.
Ten pożar jest moimi świeczkami urodzinowymi.
Patrzę jak się jara.
Myślę sobie, że 20 lat temu słyszałam słowo w słowo (może trochę lepsza ortografia) to samo. Że chujnia, gówno, sraka, co to za sztuka, tylu jest utalentowanych, kto ją rucha i że taka brzydka. Wtedy skotłowali się odbiorcy starsi, po 20 latach ten sam zestaw figur szachowych wychodzi z młodych głów:
- nieuzasadniony, niesprawiedliwy awans
- zabobonna wiara w moc stosunku oralnego jako jego akceleratora
- seksualne podłoże awansu, choć też nieco komplikująca sprawę
odrażająca nieatrakcyjność awansującej
- stara. gruba. zrzygałem się.
To jest dla mnie jak mikroplastik w naszych organizmach. Mroczne dziaderskie dziedzictwo ujawniające się w głowach małolatów, w dużej mierze dziewczyn.
Konserwatyzm, przemoc, anty-wolność, terror nicości.
(...) Dla mnie ta piosenka i klip to na różnych poziomach jebnięcie wolności w tym coraz ciaśniejszym, coraz bardziej piekielnym świecie. Szanuję wszystkie opinie, niektóre tylko mniej. A poza tym tam są żywe perły („czekałem na płyte maty a to jakaś starsza kobieta”) („podobne do Chleba Anji Rubik”)"
Nad reakcjami zastanawia się natomiast Bartek Chaciński w felietonie na łamach internetowej strony "Polityki":
"Dla takich sytuacji YouTube usunął licznik łapek w dół. Powiedzieć, że premiera nowego klipu Doroty Masłowskiej (występującej jako Dorota) do beatu Solara i w reżyserii Aleksandry Terpińskiej nie została przyjęta owacyjnie przez młodą publiczność SBM Label, to mało. W komentarzach doszło do zbiorowego linczu, co summa summarum może mieć jakiś wymiar promocyjny, ale jednak nie nastraja optymistycznie. Młodzież – głównie męska – wychowana na utworach Białasa, Maty albo Kinny’ego Zimmera jest może otwarta na rap, który się oddala od hiphopowych standardów, ale nie aż tak, żeby przyjąć, że pisarka napisała jakąś formę, która jest literacka miniaturą, próbką języka znanego z jej książek, i że śmiała tę historię do beatu opowiedzieć. Wysoko cenię Masłowską jako pisarkę, jej współpraca z Terpińską wróży kapitalnie (w świetnych Innych ludziach najgorzej, prawdę mówiąc, wypadł zawodowy raper w jednej z głównych ról) i mam zarazem duży dystans do Masłowskiej jako wykonawczyni utworów muzycznych (i mam na to papiery). Ale i jej styl, i jej ekspresja powinny być znane komuś średnio zorientowanemu we współczesnej kulturze. I jeśli o kimś ta sytuacja źle świadczy, to niestety o odbiorcach SBM – a to subskrybenci kanału wytwórni bez wątpienia nadali ton komentarzom. Po latach ewolucji gatunku okazuje się, że edukacja literacka na kolejnych hitach rapowych wytwórni nie przygotowała ich nawet do odbioru tekstu czołowej pisarki z pokolenia ogarniającego hip-hop. (...) Młody rap prędzej wejdzie w kicz niż zafunduje wam niewygodną liryczną czy brzmieniową sytuację, która będzie uwierać jak kamyk w bucie."
Tagi:










