Dlaczego Solar nominował do Hot16Challenge2 akurat Mike'a Posnera?
Hot16Challenge2 okazało się niesamowitym dominem, które włączyło do inicjatywy środowiska nie mające ze sobą na co dzień nic wspólnego. Usłyszeliśmy rapowe legendy, artystów innych gatunków, celebrytów, polityków czy sportowców. Wyzwanie wyszło też za granicę, gdzie powoli rozchodzi się coraz szerzej - swoje zwrotki pokazali już choćby Dope D.O.D. czy Promoe.
Wizja wyjścia za granicę towarzyszyła jednak Solarowi od początku - wielu mogło jednak zaskoczyć się gdy założyciel SBM inaugurując akcję postanowił spośród zagranicznych artystów wskazać właśnie Mike'a Posnera - wokalistę i autora słynnego hitu "I Took A Pill In Ibiza". Był to jednak wybór gruntownie przemyślany - w momencie gdy drabinka zahaczyła już większość polskiej sceny rapowej a nasze oczy wypatrują zagranicznych znaków warto przyjrzeć się mu jeszcze na chwilę...
Przede wszystkim (co powinno ciekawić naszych czytelników) - Posner to nie jakaś tam pop-gwiazdka. To wokalista bardzo mocno związany od lat ze sceną hip-hopową, współpracujący od dawna z takimi artystami jak Big Sean, MGK, Twista, Elzhi czy Big K.R.I.T., mający też na koncie świetny i pełen rapowych wibracji mixtape "The Layover" (sprawdźcie, my wracamy do niego do dziś). W ubiegłym roku dostarczył także świetny mixtape "Keep Going" (gościnnie m.in. Logic, Wiz Khalifa czy Talib Kweli a na bitach np DJ Premier), który okrzyknęliśmy w recenzji "najbardziej inspirującym albumem roku". Dlaczego? Cytując:
"Co robisz po premierze głośnego mainstreamowego albumu? Trasę koncertową, by nakręcić melanż z tysiącami fanów i dodatkowo skapitalizować ową płytę? Najczęściej tak. Ale Mike Posner postanowił... udać się w półroczną pieszą przeprawę z jednego wybrzeża USA na drugie, pokonując 3000 mil. Narzucił sobie sztywny rygor, odciął od pędzącego świata, wstawał o 4 rano, dzień w dzień wyrabiał grubą liczbę kilometrów, po drodze medytując i zdając fanom relację. Dołączali się do niego słuchacze, a wszystko przypominało trochę legendarną wyprawę Forresta Gumpa.
Aha - i nagrał w trakcie tej podróży nowy mixtape. I to mocno rapowy mixtape."
Tak, prawdziwe wyciszenie i oderwanie od pędu w poszukiwaniu głębszego sensu. Po powrocie Mike eksplorował dalej - wspinał się na górskie szczyty, przekraczał kolejne granice. Wszystkim dzieląc się ze słuchaczami - to jeden z tych artystów, których sociale naprawdę chce się śledzić, bije od nich pozytywna energia i najprostsza ludzka dobroć, chęć czynienia dobra. I to w wielu kwestiach. To w końcu Posner apelował do innych muzyków
"Skończmy ze zwaniem w tekstach kobiet sukami!".
Zresztą najlepiej sięgnąć do "Keep Going" i poruszającego numeru "Amen", który w drugiej zwrotce opowiada o internetowej relacji Mike'a z młodziutką fanką i składa tribute po jej przedwczesnej i niespodziewanej śmierci.
"Dear Jesus, Allah, Krishna, Buddha
Whatever name you like to say
Please grant your heavenly love and sweet peace
To the family of Jessica Joe May
Six years ago, she wrote me and said she was my biggest fan
And she wouldn't go to sleep if I didn't hit her back
So I said, "Thanks, boo, go to sleep, you got school"
A friendship started, but ended too soon
Just a child, she used to tweet me every day
Draw me little pictures, say "I hope you feel okay"
I bet she never knew that I was going through some shit
My family was pissed at me and I almost quit
On that November night 'til I saw what she tweeted
"Keep making good music," that was just what I needed
You know I never even told her "Thank you," and I don't know why
'Cause on August 26th, Jessica died
I never thought that some fan on Twitter
Would give me a broken heart, but Lord, I miss her
When you opening the gates up, don't forget her
And save me a spot; soon, I'll be right there with her"
A poza podłapywaniem pozytywnych inicjatyw, świetnym kontaktem z fanami, naturalnością i otwartością na nieszablonowe działania jest coś jeszcze? Tak, Mike naprawdę często publikuje filmiki, na których gra, rapuje, śpiewa - czy to w domu czy w łódce czy gdzie akurat się znajdzie. Szansa na to, że siedząc w domu postanowi przyłączyć się do muzycznej kuli śnieżnej i wsparcia lekarzy w ramach Hot16Challenge2 nie była więc wcale zerowa, mimo że to artysta z najwyższej światowej półki. Szczególnie, że w tym samym cytowanym wyżej "Amen" ubolewał, że świat ceni dziś bardziej gwiazdy muzyki niż osoby walczące o zdrowie, życie i wyższe dobra:
"My big sister is a real light in the world
So yes, Lord, this is for her
I used to think she was crazy
All that hippie shit that she was on
Tying yourself to trees, man, I thought it was wrong
While I was flying 'round the world tryna get famous
You volunteered in New Orleans when the hurricane hit
Helping displaced kids
And people interview me while she remains nameless
Hmm, I didn't always get it
You lived in such a bad hood that I was 'fraid to visit
Uh, but on the side of your crib
You started a garden for all them little kids
And you taught 'em to grow fruits and veggies for they families
And here I am, worrying about a GRAMMY"
Póki co wygląda na to, że na wyzwanie nie odpowiedział... ale w tej akcji nic nas już nie zdziwi, więc czekamy i liczymy, że "a nuż jednak". A póki co sprawdźcie dokonania Mike'a, szczególnie te z ostatnich lat, bo to zwracający uwagę na głębsze wartości i niesamowicie uspokajający muzyczny balsam, którego w obecnym czasie tak bardzo potrzebujemy.