Muflon "Napisy Końcowe EP" - recenzja
Muflon - bodaj ostatni reprezentant starej szkoły wolnego stylu nie posiadający w swoim muzycznym portfolio nagranego materiału studyjnego. Po wielu latach okraszonych nieskrywanym lenistwem, samokrytycyzmem i masą innych aktywności wykraczających poza sferę rapu, otrzymujemy "Napisy Końcowe EP" - zbiór utworów, które miały wejść na LP warszawiaka. Swego czasu przesadą nie byłoby sparafrazowane zawołanie "Muflon, kiedy płyta?". No właśnie, otrzymaliśmy sześć premierowych numerów, gdzie nagromadzenie odwołań do otaczającej rzeczywistości pod postacią zgrabnie wplecionych w linijki komentarzy, a także follow-upów jest przynajmniej spore. Wiecie co? Warto posłuchać rapera, który ma coś prawdziwie do powiedzenia.
O otwierającym materiał "Nowym Dokumencie Tekstowym" można napisać, iż jest to w pewnym sensie "manifest Muflona". To określenie bodaj najbardziej odda to, co raper ma do przekazania między wersami. Z łatwością przychodzi mu celne punktowanie "bawełnianych raperów", jak również rzucenie kilku określeń mocno charakteryzujących aktualne podejście społeczeństwa - Dzień dobry państwu, albo elo mordo. Jestem z Polski: witam chlebem, solą, ksenofobią. Zamykam oczy szeroko, jak Nicole Kidman, ale wszędzie to widzę: Bóg, honor, hipokryzja. I choć wszystko pozostaje w jedynie w formie nawiniętego pod bit Kes-y "Nowego Dokumentu Tekstowego", nie sposób jest się z Muflonem nie zgodzić. Tak samo jest w "Pere-Lachaise", gdzie nie używając ogólników porównuje artystów do egoistów, grzebiąc ich symbolicznie na cmentarzu, by w refrenie zaznaczyć, że zatańczy na ich grobach. Nie wiem, jak wam, ale mnie ten numer rozbawił niesamowicie, bowiem taka inteligentna przewózka po raperach nie zdarza się często. Na szczęście znalazło się też miejsce na nieco lżejszą tematykę, pod postacią "Miejskiego Futbolu". Ten track mogę zapętlać godzinami, a zwrotka Procenta powoduje momentalny banan na ryju. I ostatni akcent do odnotowania - "Attending", a konkretniej rzecz ujmując refren z zaznaczonym wyraźnym follow-upem do klasycznego numeru Grammatika. Jeszcze dobitniej Muflon ukazuje w kontekście całego utworu swoje świadome odseparowanie od głównego nurtu. Co więcej, te przejście na bok i patrzenie z nieco większej odległości na scenę i nie tylko jest zdecydowanie wygodniejsze, nie sądzisz Muflon?
Jeśli "Napisy Końcowe EP" miałyby zostać jedynym studyjnym materiałem od leniwego wolnostylowca w stanie spoczynku to pozostawią one uczucie niedosytu. Muflon to bez cienia wątpliwości jeden z najbardziej inteligentnych raperów w środowisku. Celne obserwacje, linijki naładowane nawiązaniami do szeroko pojętej kultury, a także naturalna umiejętność wbijania szpilek branży - to wszystko znajdziecie słuchając tego krążka. Czy będę do niego wracał? Zdecydowanie tak. Mimo, że w sieci królują rock'n'rollowcy rapu, czasem warto zastanowić się, czy mają coś wartościowego do przekazania słuchaczowi na bicie, poza przyjemną dla ucha bengerozą.