G-Eazy w Warszawie - fotorelacja z koncertu i wywiadu

Cały czas próbuje zrozumieć fenomen tego typa. Nie jest on ani jakimś ciekawym czy wybitnym raperem, od co taki rzemieślnik. Mixtapow jeszcze da się jakoś przesłuchać tak samo jak debiutu, ale ta najnowsza płyta jest nudna jak flaki z olejem. Przewija non stop o tym jak to biznes go wciąga i jakie to ciężkie jest życie rapera, pomijam już produkcję która jest mierny jak i samą technika bo on więcej tam recytuje niż rapuje. Przecież przykładowo pierwszy z brzegu biały raper Logic - jest o jakas klasę lepszy. Cóż świetnie chyba nadaje się tu cytat z kawałka bardzo znielubianego rapera. " ...ten co ma styl, czy ten co jest piękniejszy ".

kutas z uszu out

"Nie powiem nawet "Pies cię jebał", bo to mezalians byłby dla psa."

Fenomen tego typa...w sumie dla mnie jeden, mezalians tego co w tym gatunku (rapie) najlepsze z typowym popowym estradowym graniem. Komera już wciągnęła tą muzykę nosem. W mediach powstaje bardzo skrzywiony wizerunek tej muzyki. Ba już mało kto wie jak to wyglądało 20 lub 15 lat temu. Ci artyści nie pasują swoimi postawami i tym co tworzą do genezy gatunku. Co gorsza ikony tej muzyki również przykładają łapę do obecnego stanu rzeczy. Taka to jest prawda mało, w tym dzisiejszym rapie prawdziwego rapu.

Od kiedy pamiętam jest pierdolenie typu "ten rap się już skończył, nie ma już prawdziwego rapu" itd. A słucham go mniej więcej od '96 roku. Zawsze byli raperzy, u których było mało rapu, a których lubiły promować media w danym okresie czasu i w każdym okresie czasu są utalentowani raperzy, którzy tylko nawijają z gracją i nawijają, rapu jest tak dużo, że każdy znajdzie coś dla siebie: czy to 13 letnia dziewczynka, 17 letni zbuntowany chłopak, 24 letni osiedlowy chuligan, 35 letni gość, 40 letnia samotna mama czy nawet 60 letni prezes firmy. Po prostu każdy kto pisze tego typu rzeczy, że rap się skończył itd. jest jebanym leniem i debilem.

dokładnie tak. każdy znajdzie coś dla siebie, a na przestrzeni lat wyszło tyle dobrych płyt, że nie wiem czy każdy zdoła je przesłuchać. drugą sprawą jest to, że nikt nie zmusza nas do słuchania G-Eazy'ego, więc nie wiem po co ta zbędna dyskusja na temat tego, czy ten rap zszedł na psy, czy nie.