Psychopads "Black Box" - recenzja
Wiele płyt producenckich łączą przynajmniej dwa wspólne mianowniki - długość płyty, nie do końca idąca w parze z jakością muzyki oraz goście, niekiedy niepasujący, tudzież nagrywający zwrotki na chamski odwal, byle tylko być ujętym na trackliście. W "Nowej Starej Szkole" Returnersów mieliśmy zarówno solidną dawkę muzyki, jak i raperów, którzy nie zawiedli. "Echo" od 101 Decybeli to z kolei - poza kilkoma wyjątkami - po prostu zlepek numerów szumnie nazwanych "płytą producencką". Bohaterowie tej recenzji - Peope i DJ Kaczy podeszli do tematu nieco inaczej. Oddali bowiem słuchaczowi krótki, składający się z dziesięciu numerów krążek "Black Box", pozbawiony wypełniaczy, a potęgujący uczucie niedosytu. Jeszcze niedawno o "Nowych Zmiennych" Efena mówiono i pisano, że jest to "Kodex podziemia". Poniekąd się z tym stwierdzeniem mogę zgodzić, aczkolwiek dzieło Psychopads można śmiało postawić obok siebie, a w kilku momentach nawet nieco wyżej od materiału producenta z Hajnówki.
Niiemal każdego z zaproszonych przez gospodarzy raperów znałem z wcześniejszych płyt bądź gościnek. Wiedziałem, że po Biaku można spodziewać się ciekawie złożonych linijek, czego potwierdzenie można odnaleźć na "The Winners", nagranej z HWR-em. Pewność w wersach i zapadający w ucho refren oparty na mocne bębny bicie od Peope to środowisko naturalne reprezentanta ekipy Heavy Mental. Całość dopełnia niezawodny w kontekście całego materiału DJ Kaczy, uzupełniający tracki swoimi popisami na gramofonach. Na track numer trzy czekałem chyba najbardziej. Kojarzony niemalże zawsze z ciepłym kalifornijskim brzmieniem Bleiz, z niesamowitym feelingiem przemycił swoją leniwą nawijkę, opowiadając kilka historii, idealnie pasujących do aury za oknem i to bez wszędobylskich piszczał i grill-funku. Uwierzcie, nie musicie się obawiać o formę Antka na nadchodzącej wielkimi krokami drugiej odsłonie projektu z Etenem. Tytuł najbardziej pozytywnego zaskoczenia "Black Boxu" wędruje do Ryfa Ri i singlowego "Splotu". Jak niezbyt siadła mi jej twórczość na solowej płycie, tak ten numer potrafię bardzo często zapętlać, a wejście drugiej zwrotki - ciary. Najdłużej przekonywałem się do jego "EkstraEkstra" od Fonciaka. Wydaje mi się, że po prostu nie do końca udźwignął ciężar podkładu. Na szczęście jego numer jest ostatnim na płycie i zaraz po nim następuje kolejny odsłuch.
Na osobny akapit zasługuje "Mechanizm" z mistrzem Gresem na mikrofonie. Chwała Psychopads za zaproszenie łodzianina na "Black Box". Tutaj nie wystarczy jeden odsłuch, by wychwycić wszystkie nawiązania, które członek Fraktala (zapowiadany od dawna i tworzony w ślimaczym nieco tempie projekt duetu Green/Gres) przemycił na tracku. Obok "Trochę Historii" i "Pułapu" to właśnie "Mechanizm" wymieniłbym jako TOP3 z "Black Boxu". Świetny bit, osadzony na znajomym samplu niesie melorecytację Gresa w zupełnie inny wymiar rapu. Wsłuchajcie się uważnie w tekst - liryczne pole position. Mam nadzieję, że nie zepsułem powyższymi rozważaniami waszych odsłuchów materiału od Psychopads. Starałem się zwrócić uwagę na najważniejsze aspekty, charakteryzujące "Black Box" - staro-szkolne, pieczołowicie brzmiące podkłady Peope, świetnie dopasowane cuty i skrecze DJ Kaczego, których apogeum znajduje się na singlowym "Mechanizmie" oraz kilka tracków, będących wizytówką tego projektu. Podziemie skrywa wiele perełek, jedynie potrzeba nieco wysiłku, by je odnaleźć. A przyjemność z poznawania ich smakuje najlepiej. Jakby powiedział mój dobry koleżka - "Black Box", płyta trafiona.