Gus "Czerpię inspirację z każdego kraju i miasta, które odwiedzam" - wywiad
Gus to pochodzący z Grecji producent, który kilka lat temu podczas wizyty w Polsce stworzył instrumentalny utwór "Spring In Gdansk", a także inspirowany europejskimi podróżami album "Eurotrip". Od tej pory Gus zdążył już m.in. wydać wspólny album z pochodzącym z Baltimore MC Bullet Brakiem "The Connection" na bardzo ciekawym patencie - greckie sample, gościnnie greccy MC's i pełnokrwisty amerykański rap.
Z sympatycznym artystą złapaliśmy się podczas jego ostatniej wizyty w Warszawie, kiedy grał jako support przed koncertem Ras Kassa, Rappera Big Pooh i Apollo Browna, a niedawno drogą mailową przeprowadziliśmy wywiad, w którym Gus zdradza sekrety swojej produkcji oraz dotychczasowych, międzynarodowych projektów.
M: Jak wygląda Twój proce twórczy, od czego zazwyczaj zaczynasz pracę nad nowym bitem? Co Cię inspiruje i z jakiego oprogramowania/sprzętu korzystasz?
G: Na ogół zaczynam od sampla. Jeśli usłyszę coś, co wpadnie mi w ucho, próbuję to wykorzystać. Także najpierw edytuję sampel, wycinam części, które mi się podobają i odpowiednio pitchuję do tempa, które ma mieć podkład. Później dodaję główną perkusję a jeśli pragnę dodatkowo „wypełnić” czymś bit, to dodaję breakbeat jako tło. Jak już mam bębny i główny sampel, dodaję bas – albo podbijając dźwięki basu w samplu bawiąc się EQualizerem, albo dogrywając nowy za pomocą wtyczek VST. Następnym krokiem jest zabawa z samplem, dodawanie extra dźwięków i instrumentów na refren czy przejścia. Ogólnie rzecz biorąc tak wygląda cała procedura.
Zainspirować mnie może wszystko, oczywiście też muzyka – od artystów, których później sampluję, po producentów, których podziwiam. Obecnie mieszkam w Kopenhadze i tutaj mam ze sobą jedynie laptopa oraz parę dobrych słuchawek, ale wciąż robię takie same bity. Sądzę, że sprzęt, jakiego używasz, nie ma znaczenia. Znam wielu dobrych producentów na świecie, który robią naprawdę kozackie bity używając jedynie komputera, a z drugiej strony producentów, którzy wydają tysiące na kupowanie sprzętu a ich bity i tak są słabe.
Czy starasz się rozwijać i szlifować swoją kompozycję jak tylko możesz, czy szybko przechodzisz do następnego pomysłu, kolejnego bitu?
To zależy. Najczęściej, kiedy robię bit, aranżuję główne pętle – podstawowy pomysł i na ogół układam intro, pierwszą zwrotkę, jedno przejście i refren. Później, jeśli ktoś chce na nim nagrać, pracuję nad nim więcej i aranżuję zgodnie z ich preferencjami. Jeśli mówimy jednak o bitach, które zamierzam publikować jako instrumentale, dużo nad nimi siedzę. Dla przykładu, wykończenie utworu „Spring In Gdansk” zajęło mi 2-3 tygodnie, podczas których pracowałem tylko nad tym. Zawsze zmieniam jakieś szczegóły (dodaję extra dźwięki, usuwam inne itd.), aż brzmi to tak jak sobie wymarzyłem.
Wolisz spędzać wiele godzin na miksowaniu i masterowaniu bitu oraz kawałka samemu, czy oddać to w ręce profesjonalnego inżyniera dźwięku?
Podobnie, też zależy to od sytuacji. Wolę miksować własne instrumentalne, ale jeśli chodzi o pełny kawałek z wokalami, wtedy wkracza mój inżynier dźwięku. Nie mam odpowiedniej wiedzy, aby brać się pełne miksy i mastering, ale lubię brać udział w takiej sesji, aby wyrazić swoją opinię i podrzucić jakieś swoje pomysły. Mastering to zupełnie inna bajka i wolę nie wdawać się w pracę ekspertów.
Co lubisz bardziej – współpracę z jednym MC nad pełnym projektem (tak jak przy okazji Twojego albumu z Bullet Brakiem) czy dzielenie przestrzeni na płycie z innymi producentami?
Lubię i to i to. Aczkolwiek, ponieważ nie mam wystarczająco dużo wolnego czasu, preferuję pracować z różnymi MC’s i nie skupiać się tylko na jednym. Wyobraź sobie, że jak robiłem ten projekt z Bullet Brakiem, przez 6-7 miesięcy tworzyłem bity tylko na ten album! To bardzo zajmujący czasowo proces, ale zarazem dobra zabawa, zwłaszcza gdy znasz tę osobę, z którą nagrywasz i wiesz czego od Ciebie oczekuje.
Co myślisz o producentach sprzedających swoje bity?
W większości przypadków też sprzedaję bity – za normalne stawki. Zajmuje mi to dużo czasu i uważam, że moja praca powinna być wynagrodzona.
Jak nawiązałeś kontakt z Bullet Brakiem i kto wpadł na pomysł samplowania wyłącznie greckiej muzyki i zaproszenia greckich raperów, aby wystąpili obok niego gościnnie w kawałkach?
Po raz pierwszy poznałem Bullet Braka przez Myspace w 2009 roku. Powiedział mi, że podoba mu się moja muzyka i jego dziadkowie pochodzili z Grecji, z racji czego również on czuje się w części Grekiem. Początkowo nagraliśmy zatem trzy kawałki na mój album „Road to America”: „The Connection”, „More, More, More” i „Peace from Greece”. Później, około roku temu, w okolicach Gwiazdki, napisał na mojej tablicy na Facebooku „Ayo Gus musimy nagrać razem płytę stary” i po tygodniu mieliśmy już gotowy pierwszy numer – „Some Other Shit”, poszło tak łatwo i sprawnie. Pokrywały nam się idee i naprawdę łatwo się współpracowało.
Powiedział mi, że chciałby nagrać project z greckimi elementami, więc zaproponowałem cały album oparty na greckich samplach. Następnie wpadliśmy na pomysł dorzucenia kilku MC’s, pierwotnie myśleliśmy o 3 MC’s z Grecji i 3 z USA, ale finalnie zdecydowaliśmy się na wyłącznie greckie featuringi.
Co najbardziej podobało Ci się w pracy nad tym albumem i co było największym wyzwaniem?
Bardzo lubię współpracować z Bullet Brakiem. Ten gość to maszyna! Wysyłam mu bit i w ciągu kilku godzin odsyła mi nagrany szkic zwrotki. W ten sposób projekt posuwał się do przodu.
Najbardziej ekscytujące elementy tej “kolaboracji” miały miejsce kiedy Bullet przyleciał do Aten. Udało nam się nakręcić 4 teledyski, zagrać koncert na
żywo oraz poznać wiele nowych osób. Wbiliśmy również do studia, gdzie nagraliśmy nowy numer.
Największym wyzwaniem było przekonanie greckich „hip-hopowych głów” do przesłuchania tego albumu. Jeśli mam być szczery, nie spotkaliśmy się z takim przyjęciem ludzi, jakiego osobiście oczekiwałem, choć cieszy mnie, że każdy, kto przesłuchał naszej płyty, dawał nam propsy i wspierał ją. Także finalnie rezultat był pozytywny. Udało nam się stworzyć coś fajnego, do czego również przyczynili się goście na płycie, wszyscy są bowiem dobrze znani w Grecji.
Muszę też spytać o Twój teledysk „Spring In Gdansk” – jak wspominasz swój pobyt w Gdańsku i czy często inne miasta oraz kraje inspirują Cię do tworzenia muzyki i próbowania nowych brzmień?
Naprawdę podobał mi się mój pobyt w Gdańsku i ogólnie w Polsce. Również z tego powodu postanowiłem wrócić tutaj w leci zeszłego roku, aby wystąpić przed koncertem Apollo Browna z Ras Kassem i Big Pooh.
Czerpię inspirację z praktycznie każdego kraju czy miasta, które odwiedzam, to dało podwaliny mojemu instrumentalnemu albumowi “Eurotrip”.
Porozmawiajmy też o Twoim albumie „Road to America” – jak długo zajęło Ci skończenie go i z którego kawałka jesteś najbardziej dumny?
Skończnie albumu zajęło mi jakoś ze dwa lata. Późnym rokiem 2008 wpadłem na pomysł nagrywania z MC’s z USA za pomocą Myspace’a a w 2009 r. zacząłem zbierać kawałki. W 2011 roku wypuściłem płytę. Jeśli miałbym wybrać jeden numer, powiedziałbym, że byłoby to „Only For You” z Craigiem G. To wciąż jeden z moich ulubionych tracków, to był również mój pierwszy street singiel promujący wydawnictwo.
Jakie są Twoje plany na przyszłość?
Obecnie pracuję nad nowym albumem, na którym pojawią się moi ulubieni greccy MC’s. Mam nadzieję, że całość będzie gotowa już niedługo. Nie sprecyzowałem jeszcze dokładnego terminu. Co więcej, planuję dalej robić bity w swoim wolnym czasie i wypuszczać mixtracki ze swoimi bitami co 3-4 miesiące (o ile mi się uda).
Soundcloud
Pod spodem jeden z singli ze wspomnianego grecko-amerykańskiego projektu "The Connection" - triumfalne "Lineage". Całość do odsłuchu i ściągnięcia pod tym linkiem.
Sprawdzajcie też filmik, który ukazuje proces twórczy Gusa.