Chonabibe "Panoramy" - recenzja
Zeszłoroczne "Migracje" autorstwa chłopaków z Chonabibe zostawiły po sobie bardzo pozytywne wrażenie i wielokrotnie ratowały jesienno-zimowe oczekiwanie na wiosnę. Zgrabny i wyważony kolaż gatunków muzycznych, połączony z melodyjnością i niesamowitą energią w przekazywaniu pozytywnej wibracji to niewątpliwe atuty Jahdeck'a, Fat Matthew i spółki. Artyści doskonale wiedzą, jak odpowiednio "podpalić klub" czy też porwać do zabawy festiwalową publiczność, a ich coroczny, wakacyjny Chonabibe Festiwal jest miejscem, na które warto pojechać. Tym razem nie kazali słuchaczom długo czekać i powrócili na sklepowe półki z nowym materiałem - "Panoramami". Wszyscy fani rzeczy z gatunku rapu, reggae, R'n'B, soul'u czy też popu mogą zjednoczyć się i śmiało sięgnąć po ten krążek. W moim przekonaniu jest on zdecydowanie lepszy niż "Migracje" i już teraz mogę z pełną odpowiedzialnością napisać, iż nadchodzące miesiące ponownie będą spędzane w ciepłej atmosferze płynących z głośników dźwięków spod szyldu Chonabibe.
Krążek rozpoczyna się w iście hip-hopowy sposób - beatboxem, z którego słynęli Hubert i Mateusz będąc jeszcze filarami Al-Fatnujah. Aż chciałoby się w tym momencie napisać - pamiętacie, czy już zapomnieliście? Dalej już mamy niesamowicie bujający i przyprawiający o uśmiech na twarzy "Stań i doceń", jednakże prawdziwą bombę mamy pod postacią singlowego "Pan ma relaks", gdzie wokalny popis daje Gruby Mateusz, muzyka jest pierwszoligowa, a repeat value osiągnął niemal szczyt. Niejako w przeciwieństwie do słonecznego początku "Panoram" tytułowy numer jest chwilą ochłody. Chciałoby się o każdym tracku napisać kilka słów, jednak nie obyłoby się bez odebrania przyjemności płynącej ze słuchania płyty, toteż wspomnę jeszcze jedynie o Marice, która nadała nieco popowego, ale jakże dobrego sznytu w klimatycznym "Na odległość". Innym wokalnym gościem jest SinSen w "Jadzie" - numerze z niezwykle poważnymi, ale i trafnymi linijkami. Najlepszy numer? Wszystkie i bez wyjątku, od nastrojowego i chwytającego za serce "Ł", przez "Lato to stan umysłu" i "Festiwalec" (#koncertowy_killer_alert), po kończący krążek kawałek "Duże dzieci". "Panoramy" to bardzo dobrze zagrany, jeszcze lepiej zaśpiewany (Fat Matthew/Jahdeck, dlaczego nie słychać Was u innych artystów?), wpadający w ucho i zostający w głowie materiał.
Potrzeba na scenie muzycznej takiej ekipy jak Chonabibe. Chłopaki doskonale wiedzą w jaki sposób lawirować między gatunkami, łączyć je w odpowiednio wyważony sposób, nie zatracając przy tym tego, co w ich muzyce wydaje się być najważniejsze - ambitnego i niestandardowego podejścia do niej, która im samym i słuchaczowi sprawa przyjemność. Obiecuję, że wybiorę się do Opola Lubelskiego, by poczuć ten klimat na żywo podczas ich autorskiego festiwalu, a jak nie do gdziekolwiek, gdzie akurat będą grali. Jak ocenić ten materiał? Popkillerowa i osobista mocna piątka z gwarancją bliżej nieznanej, ale bez dwóch zdań dużej ilości odsłuchów.