Snoop Dogg: "Żal mi Suge Knighta..."
Przy okazji premiery płyty "Bush", Snoop Dogg gościł w audycji DJ Whoo Kida - "Whoolywood", gdzie podzielił się ze słuchaczami na temat swoich odczuć dotyczących trwającego aktualnie procesu Suge Knighta.
Oto co raper miał do powiedzenia na temat obecnych kłopotów swojego byłego szefa:
"Żal mi Suge'a... głównie z tego powodu, że przecież nie dawno się pogodziliśmy i nasze relacje były świetne do czasu, aż nie wydarzyła się cała ta sytuacja. Nigdy nie kopię leżącego i zawsze staram się odbudowywać relację z kimś, z kim mnie taka relacja w przeszłości łączyła. Myślę, że większość moich problemów z Suge'iem brała się z nieporozumień i angażowania się w ten konflikt ludzi z naszych środowisk. Nigdy nie czułem do niego nienawiści i vice versa. Jak Suge mógłby mnie nienawidzić jeśli zarobił dzięki mnie 100 milionów dolarów? i jak ja mógłbym go nienawidzić, jeśli pomógł mi zbudować drużynę, dzięki której wygrałem proces o morderstwo? Dlatego właśnie zawsze mam dla niego otwarte serce"
Snoop zdradził również, że chciał aby to Nipsey Hussle zagrał jego rolę w nadchodzącym filmie o N.W.A. - "Straight Outta Compton". Jednak według słowa rapera, Nip odrzucił propozycję, ponieważ chciał uniknąć bycia w jego cieniu. Obaj panowie często są do siebie porównywani, stąd też decyzja Hussle od odcięcia się od przedsięwzięcia, które mogłoby jeszcze bardziej spotęgować podobieństwa. Raper podzielił się także swoją recenzją gry aktora, który finalnie wcielił się w jego postać:
"Jest zajebisty - ciężko być mną, ale myślę że wykonał dobrą robotę. Czułem w jego postaci emocje prawdziwego Snoop Dogga, chociaż nie miał mojego wyglądu. Jeśli chodzi o wygląd to preferowałbym Nipseya Hussle, ale on chciał skupić się na swojej karierze i ja to szanuje. Nie chce stać w moim cieniu i być kojarzony ze Snoop Doggiem. Robi świetną robotę by stworzyć swoją własną niszę i szanuje go za to, bo sam wyznaję podobną zasadę."