Ben E. King nie żyje
Z ogromnym żalem donosimy, iż świat muzyki utracił kolejną znamienitą osobistość. W wieku 76 lat, w szpitalu w Hackensack, w New Jersey, odszedł Ben E. King - legenda muzyki soul i R&B, współautor nieśmiertelnego klasyka "Stand by Me"...
Urodzony w 1938 roku w Henderson, w Północnej Karolinie, Benjamin Earl Nelson rozpoczął swą karierę muzyczną od występów na ulicy, w grupie The Four B's - później przeszedł do zespołu The Five Crowns. Grupa, za sprawą menedżera George'a Treadwella, wkrótce stała się drugim "wcieleniem" słynnego bandu The Drifters - King (występując jeszcze pod pełnym imieniem i nazwiskiem) grał w zespole do 1960 roku, komponując takie hity jak "There Goes My Baby" czy "Save the Last Dance for Me". W 1960 r. Benjamin rozpoczął działalność solową - jako Ben E. King.
Jego pierwszym hitem była urokliwa ballada "Spanish Harlem" (któż potrafi oprzeć się temu delikatnemu rytmowi marimby?). Po niej zaś King sprezentował śwatu jeden z najsłynniejszych hitów muzyki popularnej - "Stand by Me". Hit nr 1 na listach przebojów, obok "There Goes My Baby" i "Spanish Harlem" jeden z utworów, który ukształtował rock'n'roll - w marcu tego roku wpisany został do tzw. National Recording Registry Biblioteki Kongresu - listy nagrań uznanych za niesłychanie ważne dla kultury i historii Stanów Zjednoczonych...
Warto wspomnieć, że King zaangażowany był w działalność charytatywną - był założycielem Stand by Me Foundation, organizacji pomagającej młodym z biednych dzielnic otrzymać odpowiednią edukację.
Twórczość Kinga była inspiracją dla wielu artystów z przeróżnych gatunków. Covery jego utworów śpiewali i grali m.in. Ray Charles, Aretha Franklin, Shirley Bassey, John Lennon, Otis Redding, Zeppelini... Wielokrotnie sample jego kompozycji wykorzystywali raperzy - m.in. De La Soul, Wyclef Jean, Murs, Young MC. Ba, jeśli chodzi o hip-hop - sam King w 1990 roku nagrał rapowy cover piosenki The Monotones "The Book of Love", wraz z inną legendą - Bo Diddleyem i Dougiem Lazym!
Rest in Peace, Królu.