"She got a big booty so I call her Big Booty" - rapuje 2 Chainz w czymś, co z czystym sumieniem można nazwać najgorszym wersem tego roku.
Jego debiutancki longplay prezentuje poziom nieco wyższy, ale żadna w tym zasługa gospodarza.
Jeśli nie słyszałeś w tym roku żadnej gościnnej zwrotki 2 Chainza, może to oznaczać jedną z trzech rzeczy - albo kompletnie nie interesujesz się obecną sceną hip-hopową, albo postanowiłeś pobawić się w św. Aleksego i zamieszkać w jaskini, albo w ogóle nie słuchasz hip-hopu, a na Popkillerze znalazłeś się przypadkiem. Jego ksywka pojawiała się na trackliście co drugiej mniej lub bardziej mainstreamowej płyty zza Oceanu, a ciotka Wikipedia doliczyła się, w samym tylko 2012 roku, pięćdziesięciu-jeden gościnnych występów. Tauheed Epps - bo tak się właśnie nazywa - atakował nas ze wszystkich stron, wpychał nogę w każde drzwi, zawierał mnóstwo nowych znajomości. Słowem: wszędzie go było pełno.
Tym bardziej zaskakuje fakt, że na swoim własnym debiucie 2 Chainz jakby nie istnieje, nie zostawia po sobie żadnego znaczącego śladu, a zamiast tego - stoi gdzieś na uboczu, robiąc raczej za bezbarwne popychadło, niż gospodarza z prawdziwego zdarzenia czy wodzireja, którego chce się słuchać.
Tutaj 2 Chainza deklasują niemalże wszyscy. W "Yuck" zdecydowanie jaśniej świeci postać Lil' Wayne'a, hitowość "No Lie" i "Birthday Song" zapewniają kolejno Drake i Kanye West, w "I Luve Dem Strippers" 2 Chainz zostaje daleko w tyle za Nicki Minaj, a duet John Legend/Scarface sprawia, że w "Ghetto Dreams" o obecności członka Playaz Circle kompletnie zapominamy. Może 2 Chainz miał po prostu pecha? Może zaproszeni goście wspięli się na wyżyny swoich umiejętności? A gdzie tam - żaden z nich nie wychodzi poza przeciętność. Ale nawet owa przeciętność w zupełności wystarcza, by zepchnąć Chainza na dalszy plan.
Wsłuchując się w ten krążek po raz pierwszy, od razu przypomniałem sobie scenę, o której na początku tego roku rozpisywały sie amerykańskie media. W popularnym klubie gdzieś w Nowym Jorku niegdysiejszy Tity Boi grał wspólny koncert z Raekwonem. W pewnym momencie legenda Wu-Tang Clanu przywołała Chainza na scenę, rzucając pogardliwe: "złóż mi hołd, synu". Wydaje się, że podobnych słów mogliby użyć wszyscy wcześniej wymienieni. Pochodzący z Georgii raper jest na swoim oficjalnym debiucie postacią trzeciorzędną, wyblakłą jak twarz Robina Williamsa w allenowskim "Przejrzeć Harry'ego", przypominającą o sobie tylko podczas rzucania kolejnych, coraz to głupszych linijek, w rodzaju tej ze wstępu recenzji.
Album muszą zatem ratować goście, a przede wszystkim - producenci. I częściowo im się ta sztuka udaje. Singlowe "No Lie" i "Birthday Song" z początku być może nie zachwycają, ale ostatecznie okazują się być porządnymi utworami na miarę krążka, który sprzedał się w nakładzie niespełna 150 tysięcy w pierwszym tygodniu. Swoje zadanie spełniają również otwierające album "Yuck", minimalistyczne, acz całkiem interesujące "I'm Different", przyjemnie pulsujące "Extremely Blessed", wyprodukowane przez robiącego stałe postępy Drumma Boya "Money Machine" czy przejmujące "Ghetto Dreams". Sporo tu dobrej muzyki, niestety - sporo też tej słabej. "Crack" i "I Luve Dem Strippers" szokują wręcz nijakością, "Dope Peddler" to kolejny chybiony eksperyment Bangladesha, a w trakcie słuchania do bólu popowego "In Town", gdzie gościnnie udziela się niejaki Mike Posner, można poczuć się jak po silnym przedawkowaniu ptysiów.
"Based..." to album dobry tylko momentami. Ale nawet w tych momentach coś się nie zgadza, coś przeszkadza - i tym czymś jest 2 Chainz. Z tymże on nie musi się tym specjalnie przejmować - w końcu zadebiutował właśnie na pierwszym miejscu listy Billboardu... Dwa z plusem.
2 Chainz we wrześniu wypuścił materiał "B.O.A.T.S. II: Me Time". Kolejnym singlem jest "Used 2", które wyprodukował nie kto inny jak Mannie Fresh, a...
Przez ostatni rok Papoose wypuścił 12 płyt. Poszczególne albumy nazwał od miesięcy, w których miały premierę. We wrześniu ukazało się "September", a...
Mamy koniec weekendu, czas zatem na zebranie najważniejszych premier mijającego tygodnia.Na pierwszy ogień idzie 2 Chainz ze swoim "Dope Don't Sell...
cooo ? najgorsze wersy !?? w ameryce uznany za jednego z najlepszych jego labum B.O.A.T.S jest nominowany w grammy do najlepszego hip-hopowego albumu . ludzie ... brakuje wam troche do ameryki , pewnie jakbyście recenzowali RPK wtedy było by , że ich wersy sa wspaniałe itd... 2chain to człówka , wersy wersami , w większości jego pisenek nie nosa czegos co mozna by bylo nazwac , glebokim , ale ameryka jest inna tam przy tej muzyce ludzie sie pawia gibaja a nie zamulaja dupe jak u nas ... zajmijcie sie recenzowaniem polskich plyt ..
Razem z Future i Ka może stworzyć Super Ultra Wack Trio.
Jedna z najgorszych płyt jakie słyszałem w tym roku.
Beka z tej recenzji. Jaranko ultra slaba zwrotka Lil Wayne'a jest uskuteczniane tylko dlatego ze to Weezy. "Crack" jako najlepszy trapowy banger tego roku jest wg recenzenta nijaki... lOL.
To jest beka że huj, tak poza jego chu*jową muzyką, jego wizerunek jest poj3bany :O
po wersie w mercy miałem nadzieje na jakąś bombę ale wyszło niestety bardzo średnio. imo płyta nie jest taka zła ale to może dlatego, że darzę wielką sympatią owego pana i to przysłania mega słabe linijki. jedyne czym nadrabia to całkiem niezłym (w mojej opinii) flow którym potrafi się wpasować do prawie każdego bitu.
Ka go wpieprza na śniadanie swoimi tekstami.
"Crack" i "Riot" to niezłe bangery przecie. A do "Birthday Song" jest zajebisty teledysk. Chociaż z resztą się zgadzam, niezły wack z niego.
@West prawdziwy mc pod kazdy beat potrafi nawinac i sie wpasowac ....
KURWA NIE ZNACIE SIE WIDAC.... TU TRZEBA ZNAC KLIMAT, WIEDZIEC O CO CHODZI I WCZUC SIE W JAZDE,CHYBA ZE NIE CPACIE TO PO HUJ TO SLUCHACIE WOGOLE??
A TY GOSCIU OD RECENZJI NIE CZUJESZ ZE TO WLASNIE JEST 2 CHAINZ I ZA TE HUJOWE WERSY LUDZIE GO KOCHAJA?
TU WLASNIE O TO CHODZI BO WIADOMO ZE NIE O JEGO FLOW...
PIERDOLISZ A PLYTA SIE SPRZEDALA LEPIEJ OD POLOWY TEGO CO PROMUJECIE TU ZE STANOW.. PODRO
raaacja ! popkiller ? chyba realhiphopkiller xd
Chętnie przeczytałbym recenzje Slaughterhouse, bo młucę tę płytkę i nie chce mi się znudzić ;D
@dirtydirty
ale o co ci gościu chodzi? recenzent ma chwalić za to, że gościu ma chujowe wersy? no proszę cię...
WY TO PAŁY. 2 CHAINZ najlepszy i tyle leszcze z polski
Masz dosyć muzycznej papki z TV? Popkiller wyeliminuje wszystkie szumy i pozwoli skupić się na tym, co w muzyce naprawdę wartościowe. Zaserwujemy Ci najlepsze piosenki, teledyski, recenzje płyt i newsy z branży hip-hopowej. Wykonawcy ze świata hip-hopu opowiedzą w wywiadach o swoich planach na koncerty i festiwale hip-hopowe. Na Popkillerze znajdziesz to wszystko, my piszemy konkretnie o muzyce.
Popkiller.pl nie odpowiada za treści słowne i wizualne w utworach audio i video prezentowanych na łamach serwisu, a udostępnionych przez wydawców fonograficznych i samych artystów. Nagrania te są prezentowane ze względu na ich walor newsowy i nie przedstawiają stanowiska Popkiller.pl.