"Chcemy tego, czego chcemy!" - felieton

kategorie: Felietony, Hip-Hop/Rap
dodano: 2011-12-25 17:00 przez: admin (komentarze: 50)


Ciężkie czasy nastały dla artystów.
Zwłaszcza dla tych z nieco większym stażem. Nie widać końca fali krytyki, jaka nieubłaganie płynie wprost na nich. My, jako słuchacze, staliśmy się nie tyle wybredni, co rozpieszczeni. Jesteśmy jak dzieci, które oczekują od swojego ulubieńca tego i tamtego, bo inaczej ukarzemy go lawiną łez i krzykiem w postaci postów na forach. Artyzm powoli staje się niemile widziany. Możemy się śmiać z Lady Gagi czy Agnieszki Chylińskiej, ale ostatecznie to właśnie one robią rzeczywiście to, czego chcą. To one werbują słuchaczy, a nie odwrotnie. Na polskim podwórku jest zupełnie inaczej, wystarczy przywołać Dodę, która rozpaczliwie stara się być bardziej Gaga niż sama Lady. Jest to najprostszy przykład komercji, nie ma tutaj żadnych wątpliwości. Ale czy coś takiego występuje w polskim rapie? Sszszz, kurde... jeszcze jak!

Czyje bity były ostatnio najbardziej rozchwytywane? Nie zdradzę chyba żadnej tajemnicy jeśli powiem, że od Returnersów. Od czasów "Kilka numerów o czymś" Małpy, stała się rzecz niezwykła - powstał boom na klasyczny rap. Bez cudów wianków, elektroniki, żywych instrumentów i tak dalej. Brudna perkusja i mocno cięte sample. Zabawne, bo moda na klasyczne brzmienie jest ostatnią rzeczą jakiej bym się spodziewał. Bardzo mi się spodobało, jak przywołał to zjawisko Pezet w jednym z wywiadów. Powiedział on, że gdyby chciał nagrywać pod publikę, to po prostu trzaskałby co rok płyty w klasycznym stylu, bo to się teraz najbardziej opłaca. Nie sposób z tym się nie zgodzić. Gdzieś obok mamy również niemały boom na dubstep i angielskie brzmienia, chociaż akurat Pezeta i Fokusa nie śmiałbym posądzać o działanie pod publikę, gdyż zapowiadali tego typu materiały już od dawna.

Słuchacze są dziwni. Zapewne każdy z nich brzydzi się komercją, ale jednocześnie upierają się w jakim stylu powinien tworzyć dany artysta. To jak pójść do restauracji i na pytanie "Co podać?" odpowiedzieć: "Proszę mnie zaskoczyć, ale niech to będzie schabowy". Od Łony oczekuje się wciąż "niepoprawnego optymizmu". Nikt nie może zrozumieć, że on chce robić inny rap, niekoniecznie zgodny z naszym wyobrażeniem. Podobnie ma się sprawa z Webberem, którego wciąż się męczy o klasyczne, samplowane bity. Rozumiem te tęsknoty, ale rozumiem także duet ze Szczecina. Mało tego, to właśnie jego stronę trzymam. Panowie mogliby nagrać "Koniec Żartów 2", który sprzedałby się zapewne w dużo większym nakładzie niż "4 i pół", ale nie próbują tego robić. Bo nie chcą. Mają swoją wizję, którą konsekwentnie realizują, od czasu do czasu poszukując czegoś nowego.

Po "Locie 2011" słuchacze oczekiwali przede wszystkim dwóch rzeczy, do których zdążył przyzwyczaić nas Tet: panczlajnów i gier słownych. Jak gdyby w rapie tylko o to chodziło. Te-Tris postawił na swoim i stworzył album wyróżniający się na tle jego pozostałych dokonań. I szczerze mówiąc to jest trochę przykre, bo zazwyczaj spotykam się z negatywnym odbiorem tego materiału. A wystarczyłoby podejść do niego z trochę bardziej otwartą głową, bez uprzedzeń od samego początku.

Następnie mamy Afro Kolektyw, który już zupełnie porzucił rap na rzecz piosenek. Skłamałbym mówiąc, że nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy. Od czasów "Płyty Pilśniowej" każdy ich kolejny materiał był coraz to bardziej zróżnicowany i mniej hip-hopowy. Panowie nie chcą zamykać się w szufladzie, gdyż z założenia są one ciasne i szkodzą kreatywności. Tak czy inaczej, ludzie po przesłuchaniu singla "Czasami pada śnieg w styczniu (zakazane warzywo)" oszaleli. Zaczął się płacz i lament, że Kolektyw sprzedał się majorsom. Komercja, frajerstwo, afro-cośtam-gówno. Mi się ten numer spodobał, ale mimo wszystko rozumiałem rozczarowanych fanów, ponieważ było to kompletne przejście na drugą stronę mocy, a nie delikatna zmiana. Afrosi poszli jednak za ciosem i po tonach hejtów za zmianę stylistyki nagrali ten sam numer "w wersji pilśniowej". Rzeczywiście, ten re-work mógłby się z powodzeniem znaleźć na legalnym debiucie zespołu. Jednak po przesłuchaniu go utwierdziłem się jedynie w przekonaniu, że słusznie odeszli od tych klimatów. Bo co "Płyta Pilśniowa" miała do zaoferowania? Trzy dobre numery? Przecież reszta to potworne dukanie Jaxa na przeciętnych podkładach podszytych gimnazjalnym poczuciem humoru. Naprawdę za tym tak wszyscy zatęskniliście? Ostatnio .afrojax. przyznał, że ten numer został zrobiony na siłę i to już zwyczajnie nie są "oni". Postarali się go zrobić jak najlepiej, to prawda, ale celowo w kompletnie innym stylu niż ten, w jakim widzą swoją przyszłą twórczość. Puenta? Według komentarzy na forach i portalach wszelkiego typu - fani są zachwyceni. Działaniem pod publikę.

Czy teraz, gdy nakreśliłem kilka przykładów z naszego podwórka, widzicie o co mi chodzi? Słuchacze chcą komercji, tylko nie są tego świadomi. Chcą muzyki jakiej znają i oczekują po danym artyście. Wyłamywanie się z szeregu i eksperymentowanie, to rzecz absolutnie zbędna i szkodliwa. Ale zapominacie o jednej rzeczy. My jesteśmy słuchaczami. Możemy powiedzieć czy coś nam się podoba czy nie, dać wskazówki i wytknąć błędy, ale wydaje mi się, że pouczanie artysty to kompletny idiotyzm. Po to on jest artystą (oczywiście nie każdy raper musi nim być, nie dajmy się zwariować), żeby nie słuchać plebsu, ludzi bez talentu - czyli nas (dopóki jesteśmy "tylko" słuchaczami). Brakuje nam zaufania do siebie nawzajem, a przede wszystkim do nich. Uważamy, że pozjadaliśmy wszystkie rozumy i najchętniej podalibyśmy jedyną słuszną wizję dobrej muzyki. Tylko niestety to wygląda jak muzyczne krucjaty na portalach typu kwejk. Swoją drogą pocieszające jest to, że wśród słuchaczy rocka też bywają idioci nie szanujący gustów innych - jak widać nasze kultury nie różnią się od siebie aż tak bardzo.

Oczywiście, nie każda próba zrobienia czegoś nowego kończy się powodzeniem. Bywają pomysły bardziej i mniej udane. Ale tylko w ten sposób można stworzyć coś ponadczasowego. Może mam małe pojęcie o muzyce, ale szczerze, nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek nagrał pozycję klasyczną, wielką i wpływową, starając się po prostu zaspokoić głód fanów. Tu chodzi o wyobraźnię, emocje i pomysły. Zero obiektywności - tylko artysta i muzyka - osobowość i świat, który kreuje ona za pomocą dźwięku. Naprawdę chcecie być fanami rzemieślników? Bo ja jednak wolę trzymać kciuki za osobę, której może nie każdy numer się uda, ale ma jaja żeby postępować zgodnie ze swoim sumieniem, ze swoją muzyczną duszą.

Wróćmy teraz do obecnej mody na klasykę. Czy ten "powrót do przeszłości" się opłaca? Szczerze mówiąc  to chyba tak, skoro naprawdę wielu raperów utrzymuje swoje najnowsze albumy właśnie w tym klimacie. Ale niestety wydaje mi się, że to wynika bardziej z chłodnej kalkulacji niż potrzeby nagrania czegoś w tym stylu. Zresztą jakie są najlepsze polskie płyty tego roku? Dla niektórych to będzie Łona i Mes, dla innych Zeus lub B.O.K, jeszcze inni wskażą Sokoła z Marysią albo Tomasza Andersena... Najzabawniejsze, że żadna z tych płyt nie jest wynikiem inspiracji "złotą erą", każda czerpie sporo z innych gatunków niż hip-hop. Zaś te albumy, które są zrobione w "starym, dobrym stylu" są w przerażającej większości zgodnie uważane za rozczarowania. Przypadek?

 Northim Kismajes

ELNINJJJ
oczywiście truizm, ale czapki z głów. Trochę nie smakuje ten temat, ponieważ mamy święta i każdy ma pewne oczekiwania co do podarunków pod choinka, czy fala poradników dla słuchaczy od POPKILLER pomoże ?
pasjonatahh
Świetny felieton! ludzie skumajcie wkoncu i nie narzucajcie nic artysta (raperom) !! niech robia swoje wg wlasnego sumienia i uznania a wy najwyzej pozniej oceniajcie konstruktywnie! a i jeszcze jedno nie patrzcie nikomu w portfel ani ni nazywajcie komercyjnymi bo nie znacie definicji komercjalizacji w muzyce ! elo WESOLYCH!
Anonim
Ciekawy felieton ale to kropla w morzu. Ważne, że są jeszcze słuchacze, którzy mają otwartą głowę i pasje w słuchaniu. ;)
Anonim
W telegraficznym skrócie - autor felietonu jest oburzony, że słuchacze narzekają na muzykę, która im się nie podoba, no po prostu skandal. A poważniej - jasne, że taki Pezet idzie pod prąd nie nagrywając kolejnej Muzyki Poważnej, ale nawet osoby otwarte na nowe brzmienia przyznają, że kawałek, ktory wyciekł z jego nowej płyty jest po prostu słaby i to nie jest kwestia eksperymentów, czy nowych brzmień tylko zwyczajnie bardzo kiepskiego wykonania. Artyzm artyzmem, ale każdy ma swój gust i nie każdemu takie eksperymenty się będą podobały i to chyba normalne. Mają się słuchacze jarać muzyką, od której im więdną uszy tylko dlatego, że jest czymś nowym i jej wydanie prowadzi do stworzenia czegoś "ponadczasowego"?
noname
@schwarz Pewnie, że jaranie się słabymi kawałkami nie jest wskazane, ale chodzi o to, żeby nie hejtować ich z powodu innego brzmienia/eksperymentu, czy jak tam chcecie to sobie nazwać. Inne nie znaczy słabe.
Anonim
Hahaha. Mamy akceptować gówno, bo idzie pod prąd? Propsy.
pasjonatahh
prostaku, wali mnie czy ty bedziesz akceptowal czy nie ale masz szanowac i nie hejtowac bo to sranie do wlasnego gniazda a pozniej uwazacie sie za fanow rapu, ja mam 27 lat slucham dobre 18 i szczerze mam juz dosc ulicznego rapu z lat 90tych bo wyroslem i zyje innym zyciem i w innych czasach ale nigdy nie przyjdzie mi nawet do glowy zeby zhejtowac hg, firme czy jakiegokolwiek innego mocno ulicznego arysty ktory robi to z sercem i jest autentyczny, tak samo nie hejtuj mesa, łony sokoła czy rzeczonego pezeta tylko dlatego ze nie trafia do Twojego gusta!
Anonim
@UP Akceptowanie jest tym samym co szanowanie. I dlaczego miałbym nie poddawać konstruktywnej krytyce jakiegoś szajsu, bez flow, punchy, przesłania i ogólnego brzmienia tylko dlatego że jest inne niż zwykle. Nie podoba mi się, konstruktywnie hejtuję i nie polecam. Nie chodzi mi tu o artystów których wymieniłeś, z wyjątkiem nowego Pezeta, bo single tragiczne.
Anonim
Przecież napisałem, że jarać się niczym nie trzeba, bo nie zawsze eksperymenty wychodzą. Chodzi o to by nie zamykać się z zasady, myślałem, że jest to ukazane w felietonie dość jasno. Jeżeli nie, to dodaję teraz - chodzi o podejście, nie odbiór.
zbysio_xd
Kubishon nie wiesz dlaczego? A no dlatego, że zapewne sam nie potrafisz złożyć niczego lepiej. Poza tym, pomyśl logicznie czy Twoja opinia jest tak naprawdę wiążąca, czy jesteś aż takim autorytetem wśród społeczności czy to internetowej czy to wśród kolegów? Jeżeli Ci się nie podoba, to co daje wylewanie swojej frustracji na forach internetowych? NIC! Raperzy już nawet nie czytają tych komentarzy bo to się zrobiło nudne. Chyba, że to nowy sposób na poznawanie nowych znajomych: kółka artystycznie usposobionych dusz, których nie usatysfakcjonował nowy materiał danego wykonawcy to mu dojebie!
Anonim
Gówno mnie obchodzi czy ktoś czyta to co piszę i jak się do tego odnosi, jak dla mnie możecie sobie nawet przy tym fapować. Ale myślę że każdy ma prawo do wyrażenia własnych odczuć nawet jeśli nic to nie zmieni. A poza tym gdy ktoś pisze "Zajebiste" to nikt się nie spina. A gdy ktoś coś pojedzie bo samo na usta ewentualnie na klawiaturę się ciśnie to jest lipny.
Anonim
"A no dlatego, że zapewne sam nie potrafisz złożyć niczego lepiej." co za głupota, czyli jak nie jestem mistrzem patelni to nie mogę w restauracji powiedzieć że kotleta mi spalili? Ja pierdole
Anonim
No fakt, panuje moda na klasyczne brzmienie - niektórzy nie akceptują aktualnie nic poza tym. I słuszny wniosek na koniec, że jednak te płyty nie są płytami roku! Więc problem wydaje się nieco wyolbrzymiony, tych hiperortodoksyjnych słuchaczy chyba aż tak dużo nie ma :P mimo to, interesujący felieton
...
Gdyby nadal nie było internetu, to latałbyś po mieście i zaczepiał przypadkowych ludzi, żaląc im się, jakie chujowe flow miał raper X na płycie Y? "Gówno mnie obchodzi czy ktoś czyta to co piszę" Otóż to. Zatem Twoja opinia jest pustym ciągiem słów, które nie mają za zadanie wnieść nic konstruktywnego.
...
A bez szacunku nie ma żadnej konstruktywnej krytyki, ani ambitnej wymiany zdań. I właśnie to jest problemem internetu. Niektórzy poczuli z nim zbyt wielką więź.
Anonim
@up - a do czego służy internet i fora internetowe? Do wymiany opinii właśnie. Skoro te opinie są pustymi ciągami słow to czemu tak je przeżywasz?
...
Jeżeli znajdziesz w tym, co napisałem wyżej zdanie "fora internetowe nie służą do wymiany zdań" to stawiam Ci piwo. Również chyba najpierw powinieneś wziąć pod uwagę to, w jakim kontekście napisałem o "pustych ciągach słów". Właśnie RÓWNIEŻ ogólny brak zrozumienia i brak chęci zrozumienia drugiej osoby jest pokłosiem wad, które wyskakują na forach.
...
Oczywiście te wady są pokłosiem m.in. braku zrozumienia - drobna poprawka. I sorry za te powtarzające się i niezgrabne "również";)
Anonim
największym problemem dyskusji w internecie są ludzie, którzy nie odrózniają go od prawdziwego życia i nie mają do tego co się tam wypisuje zdrowego dystansu.
...
Śmiem częściowo polemizować. Oczywiście, że trzeba zachować zdrowy dystans (w końcu mamy poważniejsze problemy, niż opinia internauty), ale to nie tłumaczy w żaden sposób osób, które nie chcą zrozumieć, bądź (jeżeli się kompletnie nie zgadzają z innymi) uszanować opinii drugiego człowieka. Zarazem, brak dystansu nie jest ogniwem, które nakręca ten internetowy bajzel. Internet już zdążył zachwiać pewnymi wartościami i niestety, za jakiś czas może dojść do zdegradowania jakiegokolwiek autorytetu. Oby tak się nie stało przez - było, nie było - anonimowe poglądy.
Anonim
Raperzy już nawet nie czytają tych komentarzy bo to się zrobiło nudne. Czytają, czytają. Spójrz na Pezeta, Jędkera (chociaż to może nie najlepszy hiphopowy przykład), czy Tedego...
zbysio_xd
"A no dlatego, że zapewne sam nie potrafisz złożyć niczego lepiej." co za głupota, czyli jak nie jestem mistrzem patelni to nie mogę w restauracji powiedzieć że kotleta mi spalili? Ja pierdole Masz prawo, bo za to zapłaciłeś. Kotlet jest przypalony, więc wiesz, że przypilnowałbyś go lepiej. Różnica jest: kawałki masz szanse odsłuchać przed zakupem (o ile do niego dochodzi). Miej zdrowy dystans chłopie =) Wesołych Świąt.
olderti
mam sluchac gowna bo idzie pod prad? podbijam jakiegos tam ziomka na gorze co to napisal, jesli chada nagra disco polo to mam go propsowac? autora ponioslo, a gimby lykna ten artykul zeby nie bylo ze sa zbyt mainstreamowi, jebac was
Shakur
Powiem Wam szczerze że walą mnie te wszystkie rozkminki, komentarze, felietony...chociaż ten przeczytałem oczywiście. Jedni raperzy poszerzają horyzonty, poszukują czegoś nowego, drudzy trzymają się "swoich klimatów". Jest to ich sprawa, kariera, życie...nie wpieprzam się, nie próbuje mówić co i jak mają tworzyć (zresztą sami powinni wiedzieć najlepiej). Po prostu sprawdzam. Nie wszystko mi się podoba, nawet od tego ulubionego (najlepszy...nie istnieje takie pojęcie) ale zostawiam to dla siebie, decydując jednocześnie czy płytę kupić czy też nie...choć szczerze mówiąc najczęściej kupuje w ciemno. Nikomu nie mówię że tak ma postępować, piszę to po prostu aby wyrazić zdanie co do tego wszystkiego. Gdybym miał wszystko czytać - zwariowałbym :)
Mike
wujokrzysio to jest mistrz, myśli że tede lub pezet czytają jego komentarze, ale co tam każdy ma swój matrix
Anonim
Bo "Bekę z Wieprza" TDF sam sobie wymyślił a nie przeczytał w jakimś komentarzu...
Begbie Edward Rockwell
Nuuuuuuda. Felietony wymagają warsztatu i osobowości, są formą wypowiedzi dla ludzi, którzy nie piszą od wczoraj. Blogujące dzieciaki z dwunastoma czytelnikami z forum powinny mieć parcie na styl, a nie parcie na szkło.
kandydatnaszaleńca
w każdym felietonie przewija sie Mes.
Anonim
mnie najbardziej śmieszy pare spraw w dyskusji o komercji (nie mam tu na myśli rozmyślań autora w felietonie lecz często spotykane zachowanie słuchaczy): 1. raper może rozwalić niesamowitą nawijką a i tak oberwie ze jest komercyjny za odważny bit albo refreny do których zaprosi jakąś wokalistę rnb lub pop, oczywiście znaną. bo przymkną na to oko o ile piosenkarka jest koleżanką raperów albo mało znana wykonawczynią z podziemia (i to nie zawsze przejdzie) 2. o sprzedaniu się wg wielu decyduje forma, a tymczasem tak naprawdę chodzi o podejście artysty. mainstream z natury jest komercyjny, ale np wykonawca ciemnej strefy ( tzn. większość z nich) nigdy nie zaryzykuje odważniejszego bitu, lub nawijki nowoszkolnej, bo ich "niekomercyjny styl" całkiem dobrze się sprzedaje. czy to zatem nie jest komercyjne. np jeśli ktoś chce tworzyć nową szkołę, która w polsce nie ma zbyt dużej siły przebicia i mając na uwadze rezygnuje "ze swojego stylu" i tworzy oldschoolowo bo tak wypada i tylko to przyniesie profity. czy to nie jest komercja? choćby peja w jakimś okresie odważniej eksperymentował (to chyba z czasu słynnego wtedy featu mroza) i był niemiłosiernie hejtowany. a tymczasem przyszło nowe slu wierne korzeniom i nagle dawne eksperymenty spotykają się z większym zrozumieniem? 3. słuchacz jest podatny na sugestie i nie potrafi często sam ocenić niektórych sytuacji. o co mi chodzi? o to że np wspomniane przeze mnie ciemna strefa promuje waszkie g i nagle jeden z najbardziej wyśmiewanych amatorów raperów, staje się chłopakiem, który dopiero się rozwija. nie zmienił zbytnio stylu, w końcu po paru latach zaczął rymować, a na nagłą zmianę podejścia zdecydowało poparcie bonusa z rpk. czy zatem słuchacz nie ma własnego zdania. najwyraźniej, a raczej lepsze będzie określenie że jest podatny na kreowania opinii. niedocenienie własnego słuchu i gustu. dominujący dziś na scenie oldschoolowcy są opiniotwórczy tzn. kto się sprzedał a kto nie. dlaczego p.diddy nie był ostro hejtowany choć był niezwykle komercyjny? bo nie szokował. taki był od początku i wielu się przyzwyczaiła do takiego rodzaju rapu (tą granicę przekroczył gdy poleciał w rnb ale i tak nie sądzę że nie będzie miała to dla niego konsekwencji gdy będzie chciał powrócić do rapu, a z kolei inni nie mają takiego przywileju tak jak np jędker). gorzej jakby dj premier z nudów zmienił styl i zaczął tworzyć bity brzmieniowo podobne dla just blaze, cool&dre itp. zostałby równo zjechany. dlaczego? może właśnie to jest utarta opinia o danym wykonawcy. on ma tworzyć tak i koniec dyskusji. 4. idzie za powyższymi punktami. że "kto jest komercyjny a kto nie", decyduje ślepy na argumenty tłum. brak kryteriów, a gdyby były to i tak nie byłyby istotne dla pospolitego słuchacza, który i tak patrzyłby co powiedzą inni. pomijając że nie da rady zrobić taki kryteriów i definicji komercyjności....
Anonim
* popr dla diddiego nie będzie miało konsekwencji to że poleciał w rnb...

Strony

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>