Szymon Igoronco "Za długie, nie czytaj" - recenzja

recenzja
dodano: 2016-12-30 16:00 przez: Rafał Samborski (komentarze: 5)

Ten Typ Mes w wywiadzie określa ciebie mianem jednego z najciekawszych polskich raperów, stawiając cię w jednym rzędzie z VNM-em czy Oskarem z PRO8L3Mu. Współpracujesz z czołowymi postaciami polskiego nu-beat takimi jak Benncart czy związany z U Know Me Teilete. Znany portal lifestyle’owy chętnie wspomina się o twojej twórczości. To dlaczego, Szymonie, wciąż twoją muzykę kojarzy zaledwie garstka? 

Szymon Igoronco to weteran. Nieliczni słuchacze mogą pamiętać go z Ripaktu – poznańskiego składu, którego pierwszy album „Więc koty za płoty” z 2004, został w sporej mierze wyprodukowany przez Miksera. Tak, mowa o producencie zawikłanym we współtworzonymi ze Słoniem „Demonologiami”. Słuchając „Za długie, nie czytaj”, będące drugą solową płytą rapera, trudno uwierzyć, że kiedyś artyście blisko było do PDG Kartelu. „Za długie, nie czytaj” to bowiem przede wszystkim uczta intelektualna. Miejscami co prawda wchodząca w zadęcie, przekombinowanie czy wręcz zagmatwanie, ale jednak uczta, podążająca jednocześnie zupełnie innymi drogami niż „Magnum Ignotum preludium” Gurala. 

Jasne, początkowo labirynt myśli Igoronco może wydawać się niezbyt komunikatywny. Wyjątek stanowi tu singlowe „Szukałem ciebie”, będące prostą opowieścią o poszukiwaniu miłości, pokazującą, że da się opowiadać o tego typu tematach bez zbędnej słodyczy. Sprawy z trudnościami w odbiorze nie ułatwia na przekór offbeatowe flow gospodarza, które często sprawia wrażenie celowego siłowania się z muzyką. Wszak kto słuchał Ripaktu – nawet utworów bezpośrednio poprzedzających solową twórczość – ten wie, że Igoronco potrafi rapować idealnie pod werbel. Zresztą czasami jeszcze mu się to zdarza, najczęściej w refrenach. Można się oczywiście zastanawiać, czy Szymona, mówiącego otwarcie, że nie czuje się raperem, nie należy traktować bardziej jako publicystę czy literata.

Bo tu warto dodać, że fizyczny egzemplarz „Za długie, nie czytaj” posiada książeczkę, wypełnioną całkiem sporej ilości prozą autorstwa gospodarza krążka. I nie byłoby to aż tak ciekawe, gdyby nie autobiograficzność pojawiających się tam tekstów, które w ciekawy sposób rozjaśniają kilka tekstów Igoronco. Nitki może nie wydają się na pierwszy rzut oka specjalnie wyraziste – ba, może są wręcz przypadkowe, ale tworzą spójny obraz człowieka, dla którego słowa są plastyczną materią, pozwalającą na tyle, ile może sam język. Ten najczęściej jednak „służy do komplikowania życia: sobie i innym”.  

I tu wracamy do tekstów: Igoronco sprawia wrażenie człowieka, przepełnionego konfliktem na poziomie samoświadomości oraz ograniczeń, nadawanych przez życie. Chce napisać powieść, ale blog już go wystarczająco przerasta; chce znaleźć miłość, ale nie wie gdzie i czy w ogóle ją zauważy; chce porozmawiać, ale słowa innych osób okazują się puste; chce, aby ludzie zyskali świadomość, ale wolą oglądać telewizję i wierzyć w przedstawianą w niej wersję prawdy.  Poruszanych wątków jest sporo, a że utwory są przepełnione słowami, w pewnym momencie można się pogubić. Warto jednak dać Igoronco kilka szans, bo nagroda za cierpliwość jest jeden z najbardziej intrygujących albumów alt-rapowych, poruszający wcale niełatwe tematy. Bo czy spodziewalibyście się próby skonfrontowania idei równości z faktycznie wyznawanymi wartościami religijnymi? Albo zadanie pytania, gdzie jest granica między chęcią naprawy świata a czymś, co przez innych postrzegane jest jako hejting?  

Gość jest właściwie tylko jeden i trochę trudno zrozumieć, czemu pojawia się wyłącznie w remixie. Cruz w „On też był lewakiem” stanowi potrzebny oddech, który należało umieścić w połowie krążka. Niestety, oryginał pozbawiony jest jego zwrotki, a na dodatek bit – mimo świetnej warstwie basu i ciekawego przejścia w drum’n’bass w refrenie – zdaje się gorzej korespondować z flow gospodarza aniżeli remix Phattcuta.

No właśnie: producenci. Igoronco udało się zebrać całkiem sporo ksyw, o których mogły słyszeć nie tyle osoby słuchające rapu, co te, chętnie spoglądające w stronę elektroniką. I trzeba przyznać, że pod kątem bitów jest to jeden z lepszych krążków w polskim rapie 2016 roku. O ile oczywiście zaakceptujecie wszelkiego rodzaju wycieczki. W „Przyszły stare dobre”, wyprodukowanym przez Lux Familiar związanego z Polish Juke, słychać mocne wpływy deep house’owe, podobnie zresztą jak w „Głębokim hauście” Secret Guesta, które wprost emanuje swoim klubowym źródłem. Benncartowe „Mniejsza o to” ma głęboką podbudowę ambientową, z kolei „Bulimia społeczna” Powernapa koresponduje z amnbitnym techno w duchu Zamilskiej czy We Will Fail. Zwolennicy klasycznych rapowych bitów albo wyznawcy trapu i newschoolu nie znajdą tu zbyt wiele dla siebie. Ba, jednym z producentów jest en2ak, będący przecież „absolwentem” nowojorskiego Red Bull Music Academy, który dzielił jedną scenę z Flying Lotusem, Bonobo czy Robotem Kochem.

Trudno jednoznacznie ocenić „Za długie, nie czytaj”. Dla jednych będzie to album niestrawny ze względu na specyficzne flow, do którego trzeba się przyzwyczaić oraz potok słów. Drudzy za to docenią mądrość gospodarza i inteligentne traktowanie odbiorcy, spójność całości oraz warstwę muzyczną. Wszystko zależy w rzeczywistości od tego, co jest waszym priorytetem w rapie. W skali szkolnej można z czystym sumieniem dać 4, ale jeżeli naprawdę otworzycie się na doznania szykowane przez Igoronco, a do tego odnajdziecie wszystkie nitki i zamiast błądzić w labiryncie, pójdziecie po prostu za gospodarzem, myślę, że spokojnie możecie dopisać sobie do tej oceny plus. 

rasowy_hejter
"Tak, mowa o producencie zawikłanym we współtworzonymi ze Słoniem „Demonologiami”. Słuchając „Za długie, nie czytaj”, będące drugą solową płytą rapera, trudno uwierzyć, że kiedyś artyście blisko było do PDG Kartelu." Mowa o recenzencie zawikłanym we niewspółtworzonymi ze Słownikiem "Niegramatycznościami". Czytając recenzję, będące nie wiem którą wypociną autora, trudno uwierzyć, że kiedyś recenzentowi blisko było do języka polskiego.
polski rap gówno
kawałek z cruzem spoko, reszty nawet nie sprawdzałem bo jakiś no-name. elo
kapsel
Scena no-name'ami stoi
Gnoer
Co to zaq stary grzybolf xD
alphaxx
płytka naprawdę dobrze rozkminiona

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>