Temzki & Roux Spana "10" - recenzja
Temzki to jeden z tych gości, za których zawsze trzymam kciuki. Normalny, inteligentny facet, który do naszej rap-gry zdaje się pasować jak pięść do nosa. Zero sztucznego szumu, zero mizdrzenia się do młodszej publiki, zero oglądania się na trendy. Efekt tego jest taki, że dwa klipy z jego pierwszej legalnej płyty na dzień dzisiejszy obejrzało niecałe osiem tysięcy osób. Drugim skutkiem, daleko lepszym, są same single i cały album "10" nagrany we współpracy z Roux Spaną.
Zaprezentowana jako pierwsza "Historia" urzekła mega pozytywnym, retrospektywnym wajbem, natomiast "G.R.A.D." z Igorillą na featuringu roznosił głośniki energią - równie pozytywną zresztą. Jakkolwiek by nie patrzeć, przygarnięty pod skrzydła Tu Wolno Palić Temzki to raper uśmiechnięty. To może być słowo klucz w przypadku tego materiału. Nie jest to uśmiech spod znaku nachalnie wyluzowanych chłopaczków, ale dojrzały uśmiech człowieka umiejącego cieszyć się tym co ma. Sam nawija, że nie szuka wielkich chwil, lecz takich, by wracać do nich za każdym razem, gdy życie rani. I dodaje, że jest jak bagnet, który przeszywa durność. A do tego dodaje fajnie rozwiązane koncepty na numery, dużo osobistych rozkminek, trochę abstrakcji i przymrużenia oka. Wszystko to wyłożone przyjemnym, leniwym (bardzo leniwym?) wokalem.
Wokalem jakby stworzonym dla kompozycji Roux Spany. Ten ukształtowany w Danii muzyk już na wcześniejszych albumach (chociażby Mardi Gras czy "1nce Again: The Remixes") dał się poznać jako amator ciepłych brzmień z dawnego obozu Native Tongues. "10" jest wręcz naszpikowana delikatnymi rhodesami, przy czym niepozbawiona lekkich ukłonów w stronę new beats. Jak zwykle wysmakowane bębny i głębokie basy są kolejnymi smaczkami, składającymi się na wyjątkowo przemyślaną, klimatyczną całość. Na tyle klimatyczną, że Q-Tip dałby się pociąć za "Częstotliwość".
Za "Q" też. I jeszcze za remix "Historii" autorstwa Świętego Mikołaja i Krzysztofa Nawickiego. Byłby pewnie zauroczony również refrenami Piotrka Pacaka i Pandorelli. A jeśli do tego dołożymy jeszcze udane zwrotki Spinache'a i eXo, wychodzi na to, że Temzki wydał bardzo porządny album. To może nie strzał w "10", ale mocna czwórka jak najbardziej. Polski słuchaczu, wstydź się. I weź nie gadaj, że zamuła.