ADM dissuje Jodę - "Jodłowanie"

zjechany konkret

Hello. And Bye.

ADM nie jest jakimś wybitnym raperem, ale trochę fajnych linijek miał w życiu. Wydawało mi się, że raper tego typu tylko czeka na okazję, żeby napisać konkretny diss (sam ją zresztą sprowokował). Tutaj jednak są jakieś może dwie niezłe linijki, reszta jakieś drewno, napchane słabych refrenów dłuższych niż zwrotki i jeszcze jakieś dziwne żale o wytwróni, niewytwórni, nie wiem o czym. Ja wiem, że Joda raczej mu nie odpowie na poziomie, bo nie ma linijek (choć myśli, że ma) no ale bez przesady xDddd Plus naprawdę, jest masa rzeczy, którymi można było objechać tego gościa zamiast nazywać go "ku*wą". Wystarczy wejść na jego Spotify, żeby zobaczyć, że koleś kupuje wyświetlenia. On ma w proponowanych wykonawcach jakichś zagranicznych kasztanów po 10 słuchaczy w miesiącu. To przy rzekomych 130 tys na jego profilu NIE MA SENSU XD no ale tutaj kumam, że nikt tam nie wchodzi, chyba, że jak ja w efekcie eksperymentu.

Oba dissy są żałosne. Joda mu tylko odpowiedzial na zaczepkę jak narazie, a ADM wielki mistrz nie bojący się rzucać ksywami odgrzewa kotlety o palcu, robi diss z refrenem który notabene jest słaby. Przeruchana liryka pisana na siłę z fajnym agresywnym stylem. Joda narazie nie poświęcił całego numeru na tego człowieka więc nie wiemy czego się spodziewać dalej. Jak dla mnie kompromitacja.