Dead Prez zagrają w Warszawie!

dodano: 2013-02-26 13:48 przez: Mateusz Natali (komentarze: 13)

Marzec obfitował będzie w koncerty artystów z USA - 28 marca w warszawskim 55 wystąpi legendarny kolektyw Dead Prez!

Grupa, którą na przełomie 1996/97 roku założyli na Florydzie raperzy M-1 oraz Stic.man, udowodniła, że sukces artystyczny i komercyjny można osiągnąć nie rezygnując z zaangażowanych społecznie i ideologicznie treści, bez oglądania się na muzyczny koniunkturalizm i bez schlebiania niewyszukanym gustom, kształtowanym przez mass-media. Duet włączył się do afro-centrycznej sztafety, zapoczątkowanej przez Public Enemy, Boogie Down Productions czy Brand Nubian, w momencie, gdy siła tego lirycznie rebelianckiego nurtu wyraźnie osłabła.

Wydany w 2000 roku debiutancki album „Let’s Get Free” to jeden z najgłośniejszych amerykańskich release’ów przełomu dekad. Siła krążka tkwiła w niebanalnym połączeniu treści, celnie punktujących niedoskonałości amerykańskiego systemu (które wciąż nie pozwalały czarnoskórej mniejszości czuć się w pełni gospodarzami we własnym kraju) z przebojowym i nowoczesnym brzmieniem (nad którym duet pracował wespół z Hedrushem, Lordem Jamarem z Brand Nubian i Kanye Westem). M-1 i Stickman nie ukrywali swych lewicujących poglądów, marzeń o społecznej sprawiedliwości i propagowali pan-afrykańską jedność. Do hiphopowej klasyki przemycili takie single, jak: „(It’s Bigger Than) Hip-Hop” czy liryczny i nastrojowy „Mind Sex”.

Obecnie M-1 i Stic.man są w trasie koncertowej, promującej swój trzeci studyjny longplay – wydany w październiku „Information Age”. Podczas występu w warszawskim klubie 55 usłyszymy więc klasyczny repertuar duetu i energetyczne jointy z najnowszego projektu.

Bilety: 25 przedsprzedaż / 35 w dniu imprezy. Informacje o przedsprzedaży niebawem!

Afterparty: Dj Steez

Dead Prez "Hip Hop"

Tagi:

Dead Prez

Niech im sie ONR wpierdoli na scenie i zniszczy lewaków, haha.

Komentarz został usunięty przez moderatora.

Kurwa, nie chce mi się już chodzić na koncerty truskulowców/oldskulowców z USA, chętnie bym wybrał się na koncert w Polsce jakiegoś niuskulowego rapera zza wielkiej wody, który robi rozpierdol na koncercie jak Kendrick Lamar, Machine Gun Kelly, Mac Miler czy nawet tych będących na scenie już od kilku lat jak T.I., Lil Wayne, Gucci Mane czy Rick Ross.

Zamknij ryj, nie zrobisz z tego glam rapu. Mimo że są lewakami, dalej dead prez > Mac Miller, MGK, Gucci, Rick Ross. Jak w ogóle można słuchać takich marniaków jak Gucci nie robiąc sobie beki z tego idioty.

lewaki i rasiści beka

@DERMEEO; narazie musi ci wystarczyc radio eska

Prawdziwi ARTYSCI!! NIE DLA IDIOTOW. Dla tych co od rapu oczekuja wiecej niz bling bling,fast cars and bitches. It's movement.

Jak od rapu mam oczekiwać lewizny to wolę być debilem ;D A tak serio, to mogą słuchać ich lewakowania, bo to niszcząca ideologia dla ich kraju, a nie dla Polski.

jak oni sa lewakami to swinie lataja! uslyszales w tvp haslo lewak i usilujesz przypiac je do DP. Pewnie nawet nie wiesz jakie sa lewicowe poglady heheh a teraz tup tup do wikipedi baranie

dobry rap, dobra lewucha. przynajmniej mają coś do powiedzenia i nie nawijają tylko o tym, że mają super flow i dobre laski.

Co się stało z tym hiphopowym światem, że coraz więcej prawicowych gówniarzy w niego wchodzi. W hiphopie zawsze (przynajmniej pamiętam, że tak było w latach 90) mówiło się o równości, miłości i pokoju, a są to ewidentnie hasła lewicowe. Teraz pojawiają się ekipy które walą chorymi tekstami o wielkiej polsce, jebaniu gejów, arabów, czarnych itp. Ja się pytam kto tych biednych dzieciaczków tak zindoktrynował, że zamiast luzu wolą walkę?