polski rap jest strasznie mierny, co jak co ale taki kurt rolson albo elliminati mimo wszystko nadal nie ma szans z płytami za oceanu, doczekamy się kiedyś materiału porówywalnego do tego co za oceanem?
Czy kiedyś polski rap będzie porównywalny do tego za oceanu?
Kolega wyżej chyba powiedział wszystko, co można w tym temacie powiedzieć. ;)
Według mnie są jakieś szanse. Na początku 2000-nych była ogromna przepaść między nami a Ameryką, zarówno jeśli chodzi o bity jak i nawijkę. Teraz jest dużo mniejsza i kto wie, może za kilka-kilkanaście lat ten poziom się mniej więcej wyrówna. Wiadomo, że takiego hajsu jak najsławniejsi ze stanów to w Polsce na rapie nikt nigdy nie zarobi. No chyba żeby nawijał po angielsku i wybił się na skalę światową co będzie ciężkie do osiągnięcia.
Zawsze będziemy te 10 lat za Ameryką, bo mniej więcej z takim opóźnieniem to do nas przyszło. Ale nie rozumiem czemu polscy słuchacze tak bardzo hejtują polski rap. Muzycznie, kopiujemy, ale nie odstajemy poziomem i jakością wykonania od Zachodu. Tekstowo, jest inaczej, ale ze względu na nasz trudny język jest to większe wyzwanie, aniżeli rymowanki angielskie. Nie porównujmy to co nasze do tego co na zachodzie, po prostu cieszmy się z tego co mamy i z ilości naprawdę dobrej muzyki jaką generuje polski hip-hop.
Sprecyzuj bardziej pytanie - pod jakim wzgledem porownywalny? Pod wzgledem producenckiej moim zdaniem nie, poniewaz zawsze u nas bedzie to kopiowanie patentow. Nawet gdyby jakis polski beatmaker mialby zrobic zajebisty nowy styl to i tak nie mialby takiej sily razenia, zeby zrobic z tego ogolnoswiatowy trend. Pod wzgledem lirycznym to nie ma co w ogole porownywac - inna mentalnosc sluchaczy i raperow, inna rzeczywistosc, inne pieniadze, inne skillsy, czyli po prostu inny swiat. Inaczej rap brzmi we Francji, inaczej w Niemczech czy w UK i inaczej w Polsce.