Andre 3000 - TBA (20??)

Generalnie po trasie koncertowej po Europie mają zdecydować czy robią wspólnie płytę czy nie (wszystko ma zależeć od tego czy będzie chemia na koncertach między nimi). A jeżeli nie robią wspólnie to Andre pewnie zrobi sam. Także, tak czy siak, będzie dobrze. ;)

tu raczej chodzi o to czy szersza publika czuje dalej ten vibe, bo na Coachelli nie czuli, Andre był wkurwiony przy Hey Ya śpiewał odwrócony plecami do publiki.

XXL:

Zworek:
Generalnie po trasie koncertowej po Europie mają zdecydować czy robią wspólnie płytę czy nie (wszystko ma zależeć od tego czy będzie chemia na koncertach między nimi). A jeżeli nie robią wspólnie to Andre pewnie zrobi sam. Także, tak czy siak, będzie dobrze. ;)

Skąd masz takie info? Jakiś czas temu oglądałem ich cały koncert z Coachella Festiwal i OutKast zrobili to co do nich należało. O braku jakiekolwiek chemii nie ma mowy, mam nadzieję, że w końcu coś zrobią, przecież Andre 3000 niszczy gościnnymi zwrotkami. Nie mogę znaleźć tego nagrania, ale poszukajcie i sami zobaczcie, że wszystko wyglądało na prawdę pozytywnie.

Nie pamiętam już gdzie, ale pamiętam, że coś takiego przeczytałem gdzieś. Powiedzmy, że bierzmy to na zasadzie plotki o plotce. ;)

XXL:

Jak czytam komentarze pod tym koncertem to ludzie mówią, że Andre nienawidzi tego kawałka i stąd to wykonywanie go tyłem. Swoją drogą nie rozumiem trochę takiego postępowania. Mimo wszystko mocno im kibicuje.

Nie rozumiem motywu grania kawałków, których się samemu nie lubi. Skoro czegoś nie lubię to tego nie robię. :D

Mateusz Natali:

Zworek - Istnieje coś takiego jak 'klątwa hitu', czasem gwiazdy miewają totalnie dość numeru który był wszędzie i który grać muszą milionowy raz albo który zrobili na boku a on 'wymknął się spod kontroli' i stał największym strzałem w karierze, ale często robią to choćby z szacunku dla osób które na tenże hit czekają najbardziej i dla niego kupują bilet na koncert :) Wyobraź sobie jak zawiedziony byłbyś gdybyś poszedł na Nasa i nie usłyszał 'One mic' czy poszedł na Eminema i nie usłyszał 'Lose yourself' :)
A co do Andre i solówki - to jest dopiero prawdziwy temat-rzeka ;)

Łooooo, jakbym nie usłyszał Lose Yourself to bym żądał zwrotu hajsu za bilet! :D
No ale fakt, że artyści z szacunku do odbiorców mogą wymuszać grę kawałka, który zdecydowanie im się przejadł. Tylko, że no Hey Ya, to jest (dla mnie) taki kawałek typowo radiowy, podczas gdy wyżej wspomniane Lose Yourself to jest Magnum Opus Eminema. Magnum Opus != najbardziej popularny/najlepiej sprzedający się kawałek.