Wczoraj mogliście dowiedzieć się od Procenta sporo o jego kulinarnych upodobaniach i naocznie przekonać się, że nie takie wietnamskie zupy straszne jak je malują. W poniedziałek za to będziecie mogli popędzić do sklepów i nabyć "Dziennik 2010". Co proponujemy wam na dziś?
Wczoraj mogliście dowiedzieć się od Procenta sporo o jego kulinarnych upodobaniach i naocznie przekonać się, że nie takie wietnamskie zupy straszne jak je malują. W poniedziałek za to będziecie mogli popędzić do sklepów i nabyć "Dziennik 2010". Co proponujemy wam na dziś?
Teraz jednak przeszedł samego siebie. Na warsztat wziął wokale ze wspomnianego krążka toruńskiego MC - i zrobił z nimi coś, co ortodoksyjnego truskula może przyprawić o zawał serca.
Mowa o zarejestrowanej w ubiegłym roku - przy okazji wywiadu po premierze "Galimatiasu" - rozmowie na tematy kulinarne. Wybitnie sprzyjała temu miejscówka - wietnamskie zupy na Stadionie X-lecia.
Jednak jeden z młodych, mieszkających w Nowym Jorku raperów pragnął bardziej wyeksponować rolę tego gatunku. Pragnął w pełni zmieszać jazz z rapem i stworzyć mieszankę, w której mogliby zakochać się zarówno gustujący w jednym jak i drugim rodzaju muzyki...
Ostatnio wygrali za to przegląd warszawskiej sceny niezależnej Haiha-022 wyprzedzając m.in. Młodziaka, który w międzyczasie zdążył zaliczyć bardzo dobrze odebrany legal. Muzyka tworzona przez Cyjana i Kolso to stylowy miejski rap, przesycony oldschoolowym podejściem i warszawskim klimatem. Co znajdziemy na płycie "Nic na siłę"?
Wydawało się, że mimo zaangażowania Interpolu i CIA polska policja okaże się bezradna. Wykorzystano już każdy możliwy trop, ale wszystkie urywały się w martwym punkcie. Sytuacja bez wyjścia, psująca reputację i dająca mediom pożywkę do wyśmiewania służb. Nie dziwiła więc marsowa mina mózgu całej akcji, któremu brakowało już nawet brzytwy, której mógłby się chwycić. Czuł, że tonie a tym razem nie było mowy o drugiej szansie. Zmęczony i przytłoczony ostatnimi dniami bezowocnych prób siedział we własnym biurze. Już miał wlać w siebie kolejną lufę z opróżnionej prawie do końca flaszki, gdy z letargu wyrwał go telefon...
Jednak Dwayne Carter postąpił całkowicie odwrotnie. Uznał, że pozycja na tronie to dobry moment na spełnienie swojego kontrowersyjnego marzenia i nagranie płyty rockowej. Chwycił więc w garść gitarę i oznajmił światu, by czekał na jego nowe oblicze ukryte na "Rebirth".
"Z Archiwum S" to cykl, w ramach którego będziemy przypominać i ponownie udostępniać wam najciekawsze materiały z obszernego videokatalogu, który stworzyliśmy jeszcze jako blogerzy Spinner Polska. Kanał Youtube został usunięty na prośbę właściciela, wraz z kanałem zniknęły z sieci materiały wideo.
Dostaliśmy jednak zezwolenie na ponowne opublikowanie ich - zaczynamy więc od materiału, który zgromadził największą widownię i wywołał największą burzę.