Niespodziewany atak, który poprzedniej nocy przypuścił na pochłoniętą wakacjami rap-grę młody gniewny Kendrick Lamar zastał czołówkę amerykańskiej sceny z twarzą Kevina samego w domu, spotykając się zarazem z bardzo różnymi reakcjami. Jedni zachwycali się skillsami lidera TDE, oddając mu należny szacunek i patrząc na sprawę z dystansem, a dla innych był to wyraźny sygnał do pracy nad sobą w myśl hasła "step your game up".
Prawie pewne było jednak, że przywłaszczenie sobie legendarnego tronu Nowego Jorku przez MC z Compton nie ujdzie mu w pełni na sucho. W Wielkim Jabłku jak wiadomo mikrofonowych asów, miotających punchami na prawo i lewo nie brakuje i właśnie jeden z nich wypuścił ognistą odpowiedź dla samozwańczego Króla. Let the games begin...