20-lecie Eldo czyli grammatikowy wehikuł czasu - relacja i zdjęcia
"Minęło 20 lat od momentu, gdy chłopaki z zespołu Edytoriał wpuścili mnie na scenę i postanowiłem zarapować zwrotkę, którą notabene zapomniałem" - wspominał dopiero co z uśmiechem w naszym wywiadzie Eldo. Ten okrągły jubileusz stał się okazją do wyjątkowej serii koncertów, w trakcie których Leszek zabrał nas w podróż przez dwie dekady swojej twórczości, w towarzystwie Jotuze oraz livebandu. Oczywiście nie mogliśmy pominąć finałowego koncertu w Warszawie...
Zastanawiałem się jak wypadnie frekwencja, facebookowy event nie pękał bowiem w szwach - klub jednak wręcz odwrotnie. Okazało się, że jubileusz Eldoki (mimo niedzielnego terminu) wyciągnął z domów starsze pokolenie słuchaczy, a średnia wieku w klubie oscylowała blisko 30-tki, spotkać można było też dawno nie widzianych znajomych z rapowych imprez sprzed paru dobrych lat. Brak było osób przypadkowych, a blisko 1000 zgromadzonych w Proximie doskonale wiedział po co, tam przyszedł.
"Mamy nadzieję, że dobrze spędzicie najbliższe 2 godziny" - powiedział Eldo... i zabrał nas na mały rollercoaster. Grammatikowe klasyki przeplatały się z nowościami, raz byliśmy na etapie "EP+" a już za moment przy "Zapiskach" - wszystko w specjalnych aranżacjach z żywymi instrumentami. Masa wspomnień, masa ciekawych anegdot w przerwie między numerami i szczypta autokrytycznych uwag - "Teraz strasznie drewniany numer" stwierdził dla przykładu Eldo po czym zagrał... kultowe "Te Słowa". Najwięcej hałasu zbierały oczywiście klasyki z początku wieku, ale zmienna dynamika i przeskakiwanie między albumami i okresami sprawiało, że te blisko 2 godziny minęły nam momentalnie.
Na dniach zresztą pokażemy Wam fragmenty tego wyjątkowego koncertu, póki co łapcie natomiast fotorelację, która do obejrzenia poniżej.
Przypomnijmy również okolicznościowy wywiad z Eldoką...
... oraz wyjątkowy ranking, w którym raper ułożył wszystkie swoje płyty w kolejności od najbardziej do najmniej ulubionej:
A oto zdjęcia z wieczoru w Proximie, które zapewnił Jakub Sandecki: