Głośno jest w ostatnich dniach o sprawie Drake'a i Rappin' 4-Taya - w skrócie, Drake nawinął u YG zwrotkę, która całościowo nawiązuje do starej zwrotki 4-Taya (6 wersów jest praktycznie identycznych, podmienione jedynie pojedyncze słowa) i mimo że w założeniu na bank był to follow-up to nastąpiło małe spięcie i Drake zapłacić musiał 100 tysięcy $ za 'pożyczenie' wersów a 4-Tay argumentował to brakiem odwołania czy wzmianki o ksywce w tekście.
I właśnie - do którego momentu coś jest follow-upem czy inspiracją, a kiedy zaczyna być xerem czy kradzieżą? Jak uważacie?
Tutaj pełne info o akcji Drake vs. 4-Tay jak i oba utwory http://www.popkiller.pl/2014-07-16,drake-zaplaci-100-000-za-uzycie-werso...
Follow up, to wtrącenie drobinki innego artysty w celu uwydatnienia swej wypowiedzi. Dobre jest, np. follow-upowanie w Polsce "jak jesteś stewardessą pozdrów naszego ego tam", jak np. Quebo wstawia zamiast "stewardessy" - "astronautę", żeby podkreślić że mierzy jeszcze wyżej.
To co zrobił Drake jest kradzieżą, ponieważ to nie jest wtrącenie, tylko wykorzystanie jego wersów. Byłoby to już nawet spoko, gdyby te 6 wersów wtrącił do numeru solowego, gdzie tych wersów ma 48, ale że to całość, rozumiem spinę 4-Taya. Zresztą, że większość słuchaczy bez tej spiny, mogłaby niestety nie wiedzieć nawet że doszło do jakiejś kradzieży :3