Meek Mill vs Drake - konflikt na szczycie
W ciągu kilku ostatnich dni zadrżało na szczycie rap gry. Meek Mill zaatakował Drake'a za pośrednictwem twittera i lawina ruszyła. Raper z Filadelfii zarzucił autorowi "If You're Reading This It's Too Late", że nie pisze swoich wersów i używa ghostwritera. W to wszystko wmieszał się DJ Funkmaster Flex pokazując rzekome dowody stojące za tym, że faktycznie Drake tak robi. W międzyczasie otwarty list do obu raperów napisał Lupe Fiasco, wielu innych komentowało sprawę na twitterze, Drake nagrał dissy "Charged Up" oraz "Back To Back", a Meek Mill przeprosił za wszystko... Nicki Minaj. Dokładny opis przebiegającego konfliktu znajdziecie w rozwinięciu.
To właśnie posty zamieszczone wyżej zatrzęsły całą rapgrą. Meek Mill oznajmił, że nie życzy sobie porównywania jego muzyki do tej tworzonej przez Drake'a, ponieważ jego zdaniem artysta z Kanady nie pisze swoich utworów. Członek Maybach Music Group wyjawił też, że Drizzy rzekomo nie napisał swojej zwrotki na jego "R.I.C.O." z "Dreams Worth More Than Money". W teraźniejszym rapie beefy tego pokroju zdarzają się bardzo rzadko, więc początkowo spekulowano, że konto Meeka zostało shackowane. Tą tezę poparł tylko fakt, gdy na koncie Rossa pojawił się ten wpis:
Post ten został szybko skasowany, a Meek Mill zapewniał, że Ross stoi w stu procentach po jego stronie. Wtedy w cały beef zamieszał się Funkmaster Flex publikując utwór niejakiego Quentina Millera, którego można znaleźć m.in. wśród twórców "10 Bands" Drake'a.
Quentin Miller w oficjalnym oświadczeniu przyznał, że pomaga Drake'owi dobrać odpowiednie flow, wyczuć melodię i generalnie jego uwagi są często branymi pod uwagę przez lidera OVO. Twierdzi, że nigdy w życiu nie napisał zwrotki Drake'owi i że dziękuje mu za to, że może brać udział w tworzeniu muzyki u jego boku. Pełne oświadczenie przeczytać możecie tutaj.
Wcześniej swój głos w całej sprawie zabrał Lupe Fiasco, czyli raper znany ze swoich genialnych tekstów oraz trochę odmiennego podejścia do hip-hopu. Artysta z Chicago w oficjlanym liście skierowanym do Drake'a i Meek Milla napisał wiele ciekawych zdań: "Ghostwriterowanie czy pożyczanie wersów czy inspirowanie się innymi zawsze miało miejsce w hip-hopie i zawsze będzie mieć. Nie ma w tym nic nienormalnego i nie ma się czym oburzać. Oczywiście o ile ten ktoś nie kreuje siebie na bycie wzorcem autentyczności lub po prostu kłamie w tej sprawie. W takiej sytuacji mamy problem." Lupe nie wziął strony żadnego z raperów i przyznał, że sam inspiruje się ich muzyką. Swój list skończył zdaniem "W każdym razie, na dobre i na złe, hip-hop żyje. Nawet jeśli jego najlepsze napisane zostały przez ghostwriterów".
Meek kontynuował konflikt za pośrednictwem różnych wpisów na twitterze, lecz Drake wziął sprawy w swoje ręcę i wydał pierwszy diss "Charged Up". Atakuje w nim rapera z Filadelfii i Funkmaster Flexa. Nie ma podawanych żadnych ksyw, lecz przemyślane punche wiadomo do kogo są kierowane. Słuchacze oczekiwali odpowiedzi Meeka, lecz doczekali się...kolejnych wpisów na twitterze.
Gorąco miało też być podczas występu członka MMG w Toronto, czyli rodzimym mieście Drizzy'ego. Meek grał tam przed Nicki Minaj, lecz nie skierował tam żadnego słowa w stronę 6 Goda, a przez publiczność został wybuczany. Kilka godzin po tym Drake wypuścił kolejny diss "Back To Back". Tutaj już ataki są ostrzejsze i bardziej bezpośrednie niż w przypadku "Charged Up". Autor "So Far Gone" w "Back To Back" wyśmiewa Meeka, że jest kulą u nogi Nicki i 'warmupowcem' na jej koncertach. Wyśmiewa też w sposób w jaki Millz prowadzi cały beef, czyli przez media społecznościowe. Drizzy zdecydowanie nawołuje do walki, a na wersy typu "You gettin bodied by a singin n*gga" Meek powinien odpowiedzieć dla dobra swojego image'u.
Czy Drake zamknął konflikt tym dissem? Wszyscy czekają na jakąkolwiek sensowną odpowiedź od Meek Milla śmiejąc się, że odpowiedzi zabroniła mu nagrać była przyjaciółka Drake'a, czyli oczywiście Nicki Minaj. Bezkompromisowe "Back To Back" wywołało taką burzę, że najbliższe dni powinny przynieść jeszcze więcej ciekawych informacji, a więc stay tuned.