MJG "Too Pimpin" - recenzja
Pamiętacie katastrofalną okładkę płyty MJG "No More Glory" z 1997 roku, którą przedstawialiśmy Wam w rankingu najgorszych okładek a samą - świetną swoją drogą - płytę w Klasyku Na Weekend? Legenda Memphis kontynuuje tendencję, bo to co widzicie obok to naprawdę cover jego nowego krążka, wydanego w roku 2013. Ciężko było mi w to uwierzyć, ale takie są fakty. Czy magiczne "nie oceniaj książki po okładce" wciąż działa i dostajemy konkretny southowy materiał, czy też MJG dopasował się poziomem do oprawy graficznej i album otwiera wersami w stylu "On a Memphis district it ain't colourful"?
A no otrzymaliśmy korzenny materiał w starym dobrym stylu, garściami czerpiący z klasycznego brzmienia Memphis. Długie sample w stylu lat 80-tych, melodyjność, nutka vibe'u w konwencji "country rap tunes" a wszystko doprawione ostrą i bezpruderyjną pimpowską gadką, kręcącą się przede wszystkim lasek, kobiet oraz dla urozmaicenia również dziewczyn. Wszystko w oldschoolowej stylistyce, przypominającej trochę to jak alfonsów ukazywano w starych filmach. To ewidentnie płyta w stylu "retro", daleka od obecnych trendów i agresywnego trapowego brzmienia. Tu wszystko elegancko i dostojnie płynie, budując klimat i serwując nam esencję tego, co rozumiemy pod pojęciem brudnego południa spod szyldu 8-Balla, MJG czy UGK. "Too Pimpin" nie ma za zadania stworzyć kolejnych hitów do klubów czy do radia, raczej wytworzyć charakterystyczny "pimpowski" klimat i wciągnąć nas z butami do czasów minionych, a tak często wspominanych w amerykańskiej kinematografii. Zresztą sam raper określa go "soundtrack to pimpin", całość gęsto przebijając specjalnie dopasowanymi skitami, mającymi dodatkowo uzupełnić filmową konwencję.
Ten album w zestawieniu z innym ubiegłorocznym (już) wydawnictwem legendy sceny Memphis pokazuje dobitnie, jak wiele w Stanach znaczy promocja, majorsowy zasięg oraz trzymanie się kogoś, kto w danym momencie jest na topie. Zarówno MJG jak Juicy J zasługi i dorobek mają ogromne i u obu wydawało się, że swoje mainstreamowe 5 minut dawno zakończyli. Jednak członek Three 6 Mafii po uzyskaniu wsparcia Wiza Khalify i wejściu w szeregi Taylor Gangu odżył i w tym roku jest po prostu wszechobecny, a jego "Stay Trippy" to jeden z głośniejszych materiałów 2013. Tymczasem MJG wciąż trzymając raperską formę skazany jest na wydawanie albumów, o których dowiedzieć można się tylko trzymając rękę na pulsie naprawdę mocno i albumów zobrazowanych okładką robioną chyba w Paincie na kółku informatycznym w okolicznej podstawówce. Odcinając oprawę mamy czwórkowy materiał, który zarazem dla fanów starego southside'u jest musem do sprawdzenia.