Słoń & Mikser "Demonologia II" - recenzja

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2013-10-18 17:00 przez: Daniel Wardziński (komentarze: 53)

Słoń i Mikser to idealny duet do robienia tego co sami nazywają "chorym hip hopem", "horror rapem" albo "masażem środkowego ucha małym młotkiem do wybijania szyb w autobusach". Mikser ma nie tylko skłonność, ale też wielki talent do tworzenia podkładów, których przewodnim motywem jest niepokój, groza i strach. Słoń z kolei to gość, który ma niewątpliwy dar do pisania takiego rapu - zarówno w skali pojedynczych linijek jak i obszernych konceptów na kawałki. Pierwsza "Demonologia" to album, który potrafił zaintrygować i zdziwić, kiedy ogrom polskiego rapu wywołuje co najwyżej obojętność. Materiał sprawił, że duet szybko stał się pierwszoplanową gwiazdą, a liczba fanów i słuchaczy wzrosła tak, że... musiała wzrosnąć też liczba hejterów.

Wydaje mi się, że część słuchaczy, która nie była w stanie zaakceptować tekstów tarzających się w wydzielinach i plastycznie opisujących najbardziej drastyczne historie jakich nigdy byście nie wymyślili, musiała sobie w prosty sposób wytłumaczyć fakt, że płyta odniosła sukces. Prostym wytłumaczeniem jest rzucenie debilnego hasła "to rap dla gimbów". Kiedy słucham trzeciej części "WCM" i uwzględni w tym wszystkim postać Słonia, jego osobowość, zarzut wydaje się być kuriozalny. Czy do końca? Faktycznie rzeczy pokroju "picia ropy z pryszczy" i wersy w stylu "zamrożę kawałek gówna, żeby potem Cię nim dźgnąć" bardzo kojarzą się ze wczesnorozwojowym poczuciem humoru, ale przecież to tylko jedna strona medalu. To nie przypadek, że "DII" zadebiutowało na drugim miejscu OLiSu, a fanów jest coraz więcej, nie tylko wśród osób słuchających na codzień hip hopu.


Czułem się nieco zaniepokojony, kiedy usłyszałem, że album będzie dwupłytowy. Powód jest prosty - to się rzadko udaje, a 2CD mogą bardzo utrudnić zadanie zrobienie dobrego albumu. Po wielu już odsłuchach wydaje mi się, że mimo wielu zastrzeżeń, to jeden z lepszych dwupłytowych materiałów w polskim rapie - serio. Szkoda, że Słoń nie pokusił o koncept spajający całość, ale zarazem trzeba przyznać, że potwierdził, że jego głowa jest w stanie wyprodukować niekończące się ilości tego do czego nas przyzwyczaił, jednocześnie nie zaniżając poziomu. Po raz kolejny dostaliśmy dużo kawałków konceptualnych, lepszych i gorszych, ale stanowiących już chyba flagowy produkt zwrotek Poznaniaka. Przedstawił nam postać wampira żyjącego w kanałach i od wieków obserwujących ludzkość (ostatnie wersy "Króla Szczurów" potęgują wartość kawałka), przewoźnika dusz, który przewozi na tamten świat tytułową "Windą", wcielił się w zombie huntera, który napierdala kolbą, kiedy kończą się naboje i opowiedział historię pogardzanego katechety, który nie wytrzymuje psychicznie poniżeń i postanawia... Zresztą przekonacie się sami. Mamy mordercze wirusy, krajobrazy po apokalipsie, patologiczną zabawę opartą o postacie z kultowych bajek, a nawet obraz pobudki po za mocnym melanżu, który zostawił spore zniszczenia w bani. Bogactwo niepokojących i drastycznych patentów jest tutaj olbrzymie. W rapie Słonia często wybijają się pojedyncze linijki i mamy tutaj w czym wybierać. Z jednej strony braggowe "To nie Beverly Hills, a ja nie jestem Brandon/ Mój rap to wychowawczy liść kijem do kendo/ Mentor wyrzutków kontra zniewieściali chłopcy/ Daję ci poczucie francuskiego pocałunku z Obcym" z drugiej proste, ale błyskotliwe strzały jak "trafiam jak sztylet do serc" albo "nie chcesz, żeby twoje dziecko nas słuchało to je usuń". To jest chore, wiem, nie spodziewajcie się tutaj niczego innego, ale nie każdy gość, który chce straszyć za mikrofonem jest w stanie zrobić to tak jak Słoń. Póki co, nie ma drugiego takiego.

Po zapoznaniu z całością pojawiają się jednak wątpliwości i zgrzyty, które sprawiają, że "DII" nie jest tak dobre jak mogło być. Słoń potrafi bezpardonowo obrażać, potrafi oburzać i potrafi serwować niesmaczne opisy pełne szczegółów. Rzecz w tym, że nie zawsze to one są potrzebne i nie zawsze w takich ilościach. Czasem przydałoby się zastosować więcej patentów z thrillerów niż z kina gore, tak jak czasem większe wrażenie robiłoby zostawienie znaków zapytania niż szczegółowe opisy ektoplazmy, ludzkich wydzielin itd. Bardzo czuć to w storytellingach, w których budowanie nastroju jest obowiązkiem tymczasem autor czasami nie zdaje sobie sprawy, że z racji na jego wcześniejsze dokonania stają się przewidywalne, a jedyną atrakcją jest brutalność. Dla przykładu "Suro" - jest zdecydowanie bardziej obrzydliwe niż przerażające, częściej wywoła efekt wymiotny niż dreszcz. Dodatkowo wrażenie lubią popuć ad-liby, które powinny swoją naturalnością wprowadzać w historię, tymczasem dzieje się zupełnie odwrotnie. Szczególnie słychać to w kawałku "Baran", kiedy komiczne dopowiedzenia zupełnie nie pasują do opowiadania, a raczej wybijają z rytmu. To samo tyczy się skitów. Z jednej strony mamy rewelację i wzór na przyszłość - zagubioną taśmę, która znalazła się pomiędzy dwiema częściami "Zagłady", z drugiej natomiast zakończenie "CHCWD", które nie jest zbytnio śmieszne i robi złe wrażenie. Ogólnie na całej płycie znajdziemy momenty, kiedy chciałoby się powiedzieć "jesteś mistrzem w takich linijkach i takich opisach, ale kiedy najebiesz tego od góry do dołu, przestaje robić takie wrażenie". To potężna broń, ale warto używać jej z większym namysłem niż w celu zmasowanej sieczki. Tym bardziej, że same pomysły na historie są świetne i gdyby zbudować je trochę lepiej, ciężej byłoby po nich spokojnie zasnąć.

Muzycznie Mikser pokazał swoją klasę. Płyta jest różnorodna, ale spójna przez swój klimat. Takie bity jak "Lovecraft" czy "Slasher" to rewelacja. Mamy zarówno klimaty Funkdoobiest jak i zupełnie inne patenty w "Gabinecie Luster" czy "Efekcie Lucyfera". Zdarzają się gorsze dogrywki i mniej trafione klawisze, ale w ogólnym rozrachunku wyszło grubo. Płyta nie rozjeżdża się mimo że taka "Gra O Tron" z Shellerem brzmi bardziej jak stare collabo PDG i WhiteHouse, a "Blizny" są chyba bliżej SpaceGhostPurrpa. Bardzo dobrą robotę wykonano przy refrenach - "Slasher", "Tacy Sami" czy "WCM3" dostają dzięki nim potężnego kopa. Proste w środkach, ale skuteczne. Sztosem jest "DJ Kostek Intermission" na końcu pierwszego cedeka - nie wyobrażam sobie lepszego przejścia. Bardzo dobrze spisali się goście, a ich dobór zasługuje na wyrazy uznania. Na szczególną uwagę zasługują numery z Eripe, Pihem i Kaenem oraz z Jinxem i TeTrisem. Znakomitym wjazdem popisał się Jongmen, Kacper HTA popłynął melodyjnym flow w sposób świeży dla polskiej sceny, a Grubaz wyraźnie zaznaczył swoją obecność i zamknął zwrotkę w przemyślany i imponujący sposób. Jednym z moich faworytów jest kozacki numer WSRH (i bardziej w stylu WSRH niż Demonologii) z Shellerem. Na tej płycie naprawdę nie brakuje bardzo wysokiego poziomu, ale chwilami rządzi chaos. Dwie godziny pasma najbardziej niezdrowych wersów w polskim rapie to ciężkostrawny posiłek, ale nadal ma najważniejsze zalety "Demonologii". Oczywiście nie dla wszystkich, delikatni nie dadzą rady i nie dowiedzą się co się stało z "Anią", bo przed trzecią zwrotką i ja miałem obawy czy za chwilę nie usłyszę pedofilskiej historii z detalami. Na szczęście nie, propsuję zakończenie. To zresztą ciekawe, że choć fikcja z kategorii zjawisk niewyjaśnionych i rzezi ze stertą flaków na podłodze przeważa, to Słoń nie traci kontaktu z rzeczywistością i kiedy trzyma się realiów nadal jest dobry i nadal jest sobą. Zakończenie "Króla Szczurów" mówi wiele tak samo jak wersy "Ludzie skłamią dla zysku nie jestem ślepy i głuchy/ Tutaj chciwość podtapia moralność w morzu juchy". To zdecydowanie lepsze niż efekciarstwo w stylu "wypalcuję cię w dupę na sucho bazooką ty suko". Największa zaleta "DII" to nie brutalność dla samej brutalności. Dużo dobrej roboty, ale zaznaczmy, że kolejnym razem oczekiwania fanów pewnie będą już większe i kolejna dokładka tego co zafascynowało Słoniem pół Polski, może już nie wystarczyć.

 

Anonim
wtórne w chuj
Dawid Modrok
Podbijam wtórność w chuj. Ja pierdolę, Popkiller juz chyba nie zejdzie ze ścieżki wiecznego lizania się po chujach. Beka, jeżeli ktoś dalej traktuje ten portal serio :D
Anonim
Słaba recenzja, Demonologia to zwykła chujowizna dla gimbów, jakkolwiek kuriozalnie by ten argument nie brzmiał taka jest prawda.
Walter
' Na szczególną uwagę zasługują numery z Eripe, Pihem i Kaenem' - tutaj autor strzelił sobie w stopę bo jak można występ Kaena uznać za wart uwagi?
Daniel Wardziński

Otóz można ziom. Jak się jest dziennikarzem muzycznym, a nie słuchaczem, trzeba uwzględniać to, że twoje prywatne sympatie, a poziom to dwie różne rzeczy. Ja np. kina gore nie oglądam, okrucieństwo nie jest moim hobby, ale jak słucham Słonia to akceptuję konwencję, a potem rozkminiam jak sobie z nią poradził. Kaen pojechał mega ciekawym flow i w takim zestawieniu nie jest słabszy od reszty, bardzo dobry numer.

Dawid Modrok
Rotfl, przecież te teksty o 'kupce' to jest jakieś marne połączenie Eminema z Gombrowiczem (którego też osobiście zwolennikiem nie jestem). Rozumiem - konwencja konwencją, ale Kaen w tej swojej konwencji (jak i cały aktualny horrorcore w Polsce z paroma wyjątkami, np. Chore Melodie) jest po prostu przesłaby. Co, mam doceniać konwencję? ; o
Dawid Mordor
Po Twojej wypowiedzi czuc to że poprostu piszesz to co pisze większosc żeby nie byc nie fajnym :P Większosc pisze że jest kopią Eminema więc też to piszesz, a se chłopaku strzelając w kolano z tą kupką bo Eminem o takim nigdy nie nawijał, ogarnij się, cokolwiek odpiszesz i tak tego nie przeczytam a wszyscy przeczytają to i będą sie z ciebie śmiac, hihihiiiiiiii EEEE MACARENA
gimb
Stul pysk, Słoń to rap dla gimbów!! Weź se maśc na ból dupy!!! ide posłuchac trapu bo koledzy słuchają! Chuj w to że nawijają typy na bicie jak gówno i brzmią jak gówno! Ale musze byc trendy!!
Dawid Modrok
No raczej będą śmiali się z Ciebie, bo z kupką, to akurat przytoczyłem Gombrowicza, ale to lektura chyba już ze szkoły średniej. Więc tylko potwierdzasz tezę, że Demonologia to rap dla gimbów ; )
krisss
"ale nie każdy gość, który chce straszyć za mikrofonem jest w stanie zrobić to tak jak Słoń. Póki co, nie ma drugiego takiego." Jest. Eripe ;)
ODB RIP
pierdolicie o tym Eripe, a typ ma jakieś problemy z samym sobą, nie potrafi nawet robić refrenów, w każdym kawałku ten sam bełkot. No i w jego przypadku, nie komercyjność też ma wartość komercyjną. Chociaż czasami ma fajne pomysły na pancze
XD
czasami? najlepsze punche w pl rapie rip+quebo>polska scena
Karol.
Anonimy żyjące w 1 typie muzyki. Ja nie słucham tylko hip-hopu. A to że to mój ulubiony gatunek nie znaczy że trzeba hejtować tego czym jara się z połowa kraju. "a tym wszystkim rurom, które szukają dziury w całym, ośli kutas w dupe" .
Akage
Zastanawia mnie czemu komentarze zostawiają same anonimy:) Co do recenzji to zgadzam sie z Tobą Danielu w 100 procentach...od siebie dodam iż na plus zaliczyć można kawałek Prostu przekaz który mnie rozjeee...bał i katuje go na okrągło.Faktem jest,że gdyby Słoń wybrał z tych dwóch cd nagrania i wydał album jedno płytowy to odbiór krążka również byłby inny a tak materiał jest troszkę męczący co nie umniejsza faktu iż może być to płyta tego roku jak najbardziej.
Karol.
Props!
Akage
Jednak istnieją jeszcze normalni ludzie w necie...rzadko się udzialem w komentach na wszelakich portalach bo poziom postów jest tragiczny ale pod tą płytką zrobiłem wyjątek.Props dla Ciebie!
aniaa
Słoń jest git. !! Propsy!!
Dawid Modrok
Masz, sygnuję swój komentarz moimi danymi personalnymi. Czy teraz moja opinia jest więcej warta? Tak? No to ta płyta jest wtórna jak ja pierdolę i do tego strasznie słaba. Bardziej rzeczowo się już kilka razy wypowiadałem, więc tym razem poprzestanę na krótkim komentarzu. Demonologia II to wtórność, jedyną innowacją są coraz to suchsze punche, na 2 CD Słoń w sumie w moich oczach zabłysnął JEDNYM DOBRYM PUNCHEM (Mupet #anal fisting dobra rozkminka), to chyba słabo jak na płytę opartą głównie o braggi i dreszczowce. No właśnie, dreszczowce... Słoń imo w ogóle się nie nadaje do ich pisania. Tak jak takie Love forever było w miarę świeże (nie to co laska w love forever cnie hyhy), tak teraz ewidentnie słychać brak większych pomysłów w pisaniu. Opisy na storytellingach są momentami aż nazbyt lakoniczne, by nagle zaczęły być detaliczne tak jakby z dupy (przykład z zapaliczką z Ani). Naprawdę nie wiem czym można się tutaj AŻ tak podniecać, za wyjątkiem bitów Miksera. Ps. Też piszesz semi-anonimowo, więc śmieszny jest Twój zarzut o anonimki. Prawie ten samo poziom co "HEJTERZY KURWA ONI COŚ OSIĄGNELI A WY HEJTUJECIE NAGRAJCIE LEPIEJ". Z Pozdrowieniami dla świadomych słuchaczy rapu. ; )
Anonim
Płyta wtórna? Słabe punche? Skoro ta płyta jest taka to aż boję się zapytać o innych raperó bo to dopiero jest wtórne. Jesli Ania,Suro,Baran,Blizny są cinkie to radzę wypisać sobie tekty i je przeanalizować pod względem technicznym doboru słow,bo niestety ale pierdolisz mi tu jakies bzdury.A myślenie w stylu"ktoś jest mniej popularny jest lepszy" jest płytkie i dziecinne ale to tylko moje skromne zdanie:] A to że niektorzy nie mogą się.pogodzić z tym że Słoń jest inny to jak on sam mówi mają problem bo on taki rap będzie robił zawsze wiec pisssss i yoł:-) Love
Dawid Modrok
W Polsce jest garstka świeżych raperów i przy nich raczej będę się zamykał. Jasne, że Ania, Suro i Blizny są słabe. Baran akurat wg mnie jeden z lepszych kawałków na płycie, ciekawy story telling. o Ani już się wypowiedziałem, wahania od lakoniczności do detaliczności są słabe jak dla mnie. Nigdzie nie powiedziałem, że źle, jak raper jest popularny. Popularny =/= przehajpowany, więc zanim mnie odeślesz do jakiś rozkminek tekstów Słonia (co wskazuje, że one wg Ciebie są jakieś przekombinowane?! ; ddd), to może najpierw czytanie ze zrozumieniem ogarnij. Co oznacza 'techniczny dobór słów'? Miło jakbyś wyjaśnił, bo jeżeli mówimy tu o technice samej w sobie, to widać u Słonia progres, zarzuci czasem nawet podwójnym, ale w obecnych czasach to nie jest progres, którym można się jakoś wybitnie jarać. No i ta 'wtórność'... No właśnie. Słoń znowu mi mówi, że jest jak Jason, Mayers, Freddy, mówił mi to już na 1szym WSRH. To co to jest, jak nie wtórność? Akurat punche budowane na koncepcie Jasona, Mayersa i Freddiego obśmiał już nawet ten uważany za pierwowzór Słonia Necro, więc o czymś to już chyba świadczy? Przykładów jest o wiele więcej, jak naprawdę bardzo chcesz je wszystkie, to chętnie poświęcę chwilkę i Ci je wszystkie wypiszę. No i jeszcze odnoście 'nie godzę się z tym, że Słoń jest inny'. Tego też nie rozumiem? W sensie, nie jestem osobą, która hejtuje Słonia, bo dla mnie to jest niesmaczne czy coś z tych rzeczy. Na mojej półce z płytami znajdziesz Chore Melodie, Demonoloegie jedynkę, Brotha Lynch Hunga czy Necro. Sam byłem wielkim kibicem Słonia, ale dla mnie DII udowadnia, ze po Wojtku nic ciekawego już się raczej spodziewać nie można. Dwie solo płyty i zero konceptu na coś ciekawszego.
rags
Widzę, żeś ogarnięty. :) Mam to samo zdanie. Od kibicowania Słoniowi do wielkiego zawodu jakim jest D2. Mnie brakuje tracków z lepszym storytellingiem no i jakichś traczków w stylu Twiztid z Kill With Us...że po prostu czuć klimat.
Dana
+1
Akage
Eripe? Hmmm to troszkę inny tym niż Słoń z cały szacunkiem do niego,jednak to on jest gościem u Słonia jak na razie a nie na odwrót a to coś znaczy:P
Dawid Modrok
No, znaczy, że Eripe nie jest przehajpowany jak Słoń.
Rafciu
Płytą roku to to nie będzie, ale odbije się sporym echem. Czekam na nowe WSRH (o ile będzie bo nie widziałem żadnego info) Pozdro
Akage
Może i nie choć jakoś ogólnie albumy w tym roku jednak zawodzą niż zaskakują,przynajmniej te na które się bardzo czeka vide Miuosh z Onarem.
Rafciu
Ja czekam na album Poresa z 3W, bo po singlach można wywnioskować, że album rozjebie ale to kwestia gustu + album Sokoła w grudniu
Akage
Widzisz zapomniałem o Porkinsonie...cholera nie wiem czemu ale bity do tych singli mi nie leżą,,,sam nie wiem dlaczego,muszę chyba zrobić kilka dodatkowych odsłuchów. Co do Sokoła nie mam zdania...coś jest na rzeczy z Guralem jeszcze ale chyba w tym roku to już nie zdąży:(
Jaacek
Ja też na Poresa czekam, preorder zamówiony. Natomiast jeśli o D2 chodzi to czekałem na nie, przesłuchałem i prawda jest taka, że słon zrobił lekki progress(jakieś podwójne słychać), ale z całego albumu mógłby wybrać tylko część kawałków, żeby to miało jakiś sens.
aaa
wlasnie najwieksza wada albumy jest to ze to 2 cd bo mozna zrobic cala plyte o tym samym i na druga wybrac dobre kawałki

Strony

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>