dodano: 2011-09-25 15:00przez: Marcin Natali(komentarze: 5)
Dee-1 - ten jedyny. Jedyny MC nazywany skrzyżowaniem Commona z T.I.'em, łączący naturalną południową stylówę z masą treści i zaangażowaniem.Człowiek, który zanim na poważnie zajął się rapem, pracował z młodzieżą jako nauczyciel w szkole średniej. Typ, który nawija, że gdyby 2Pac i Lauryn Hill mieli dzieci, byłby ich synem. Wreszcie raper, który nagrywa numer, w którym konstruktywnie, a zarazem dobitnie punktuje (nie dissuje) takie postacie jak Jay-Z, 50 Cent i Lil' Wayne. Nieźle, co? Mój pierwszy kontakt z muzyką tego MC rodem z Nowego Orleanu miał miejsce dobrych parę miesięcy temu przy okazji premiery jego ostatniej płyty "I Hope They Hear Me vol.2". Ogromne wrażenie zrobił na mnie wspomniany we wstępie numer "Jay, 50 and Weezy", zobrazowany równie pomysłowym klipem.
Jest to jeden z najbardziej oryginalnych, przemyślanych i lirycznych numerów jakie słyszałem od dawna. Dee-1 opowiada tu o sytuacji, która mu się przyśniła, a mianowicie spotkaniu twarzą w twarz z wymienionymi muzykami. Najpierw oddaje szacunek i propsy wszystkim po kolei, lecz po chwili zaczyna już rozprawiać się z nimi po kolei, wyrażając swoją opinię na temat ich obecnej aktywności. Nie jest to diss wynikający z hejtingu, a mające swoje mocne podstawy zarzuty, słowa niewypowiedziane wcześniej przez nikogo, lecz trafne. Za przykład niech służą wersy skierowane do Lil Wayne'a:
Shouting out New Orleans at the Grammy's - that's cool But how about donating some Cash Money to help the schools?
W trzeciej części numeru raper porusza gamę innych interesujących tematów - naświetla i krytykuje stan rap gry, mentalność uliczną, ubóstwianie w tekstach przemocy oraz hipokryzję mediów. I to wszystko w 5 minut. Coś niezwykłego.
Dee-1 (naprawdę David Augustine Jr.) to raper niezmiernie wszechstronny, dysponujący giętkim flow i charakterystycznym stylem, odnajdujący się równie dobrze na energicznych, południowych bangerach ("Great", "I'm On It", "It's My Turn"), co na spokojnych, jazzująco-soulowych podkładach ("Blue", "Numb", "The Garden Of Eden"). Niezależnie od bitu, stara się zawrzeć w kawałku jakieś przesłanie, promując pozytywne wartości i krytykując bezmyślną przemoc na ulicach.
Dee-1 opisuje siebie jako człowieka z misją (parafrazując Lil' Wayne'a w "The Garden Of Eden""We are not the same, I'm on a mission"). Nie jest to kolejny raper nawijający o osiedlu, jednak nie przejmujący się tak naprawdę losem jego mieszkańców. Misją pana Augustine jest niesienie wiedzy i świadomości, obnażanie mechanizmów rządzących światem, swoiste oświecanie młodych. A także, jak sam mówi w wywiadzie dla The Source:
"Nie chcę zatruwać ludzi, chcę być dla nich inspiracją, niezależnie czy pochodzisz z osiedla czy z przedmieść, czy studiujesz w college'u. Chcę inspirować ludzi do osiągania swoich celów w życiu, i robienia czegoś pozytywnego, to wszystko. Wiem, że jeśli będę robić dobrą muzykę, i dalej pozostanę prawdziwą osobą, z którą mogą się identyfikować, to dotrę do ludzi."
Zamiast gloryfikować dilerkę, Dee skupia się na jej destrukcyjnych efektach, opisując wyniszczone przez narkotyki dzielnice i społeczności ("Crack")
I know you hear it glorified in all these rap tales But where I'm from, most murders are over crack sales (...)
We've used guns for too long, it's time to use our minds if it's an eye for an eye, it's gonna leave everybody blind
Nie zgrywa playera, okazuje szacunek dla kobiet (świetne "Queens"). Nie szuka aplauzu, pragnie jedynie być wysłuchanym ("No Applause"). Już po powyższym opisie widać, że Dee-1 to totalne przeciwieństwo większości mainstreamowych raperów.
Jego mocną cechą jest też pomysłowość, która przejawia się w masie oryginalnych konceptów. Przykładem niech będzie swoisty tribute dla DMX'a "The Dog In Me", w którym Dee rapuje zupełnie jak Dark Man X, uwzględniając warczenie i resztę jego charakterystycznych odgłosów. Interesujący jest też sam koncept nawijki z punktu widzenia najlepszego przyjaciela człowieka - czegoś takiego jeszcze nie słyszałem.
Wróćmy jednak na chwilę do początku. Po ukończeniu nauki na Uniwersytecie Stanowym Luzijany, Dee został nauczycielem w szkole średniej Baton Rouge. W międzyczasie zajmował się rapem, czego rezultaty widać było już w 2008 roku.
Wtedy to wydał mixtape'y "Still I Rise" i "I Am Who I Am", a następnie stworzył wspólny projekt z Dr. Rani G. Whitfieldem M.D., a.k.a. "Tha Hip-Hop Doc".Obaj panowie jeździli w ramach tego przedsięwzięcia po szkołach z serią wykładów skierowanych do młodzieży (na marginesie: zainteresowały się tym takie media jak CNN czy Billboard Magazine). W utworach krytykowali między innymi apatię i obojętność młodych ("Whatever"), oraz promowali edukację czy zdrowy tryb życia ("Walk The Walk"). Po pewnym czasie David w końcu porzucił zawód belfra, stawiając w 100% na muzykę z nadzieją, że w ten sposób dotrze do większej ilości ludzi.
Pierwszy studyjny album pt. "David & Goliath" Dee-1 wydał w kwietniu 2009 roku. W kolejnym roku wypuścił dwa mixtape'y "I Hope They Hear Me" vol.1 i vol.1.5, a w marcu 2011 roku bardzo dobrze przyjęty darmowy album "I Hope They Hear Me vol.2".
Cały czas jednak raper funkcjonuje w dawnym otoczeniu i próbuje nawracać młodych na właściwą ścieżkę za pomocą słowa. Dobry przykład daje też przez nieużywanie przekleństw, do czego pomysłowo nawiązuje w "One Man Army":
I need Parental Advisory on my disc Cause even though I don't curse, I spit dangerous amounts of realness
Siła Dee-1'a tkwi w jego charyzmie oraz tym, że trafia zarówno do ulic, jak i dzieciaków ze szkolnych ław. Sprawdza się zarówno w utworach luźnych, pogodnych, zabawnych (ma duże poczucie humoru), jak i w tych cięższych, poważniejszych. Podaje na tacy inteligentne rymy na świetnych bitach, a co najważniejsze - jest prawdziwy, wiarygodny, jest sobą. Porusza śmiałe, kontrowersyjne tematy, opowiada wstrząsające życiowe historie, a wszystko to podporządkowuje jednemu celowi - zmienić rap grę. Zmienić otoczenie. Zmienić świat. Ambitnie, co? Ale jak sam mówi w Proud Of Me :
They say I can't change the world - I'm thinking why not?
Trzymam kciuki Panie Dee-1!
Więcej informacji o raperze znajdziecie na jego oficjalnej stroniedee1music.com , a jeśli chcecie być na bieżąco to nie zapomnijcie polubić też jego profilu na facebooku.
Jak podał The Guardian, slowthai został uniewinniony od zarzutów gwałtu na dwóch kobietach. Werdykt zapadł po dwutygodniowym procesie.Ława...
Bardzo mi się podoba podejście tego typa! Dzięki za ten artykuł, już się zapoznaję z jego muzyką :)
Marcin, czemu tak rzadko piszesz? twoje artykuły są chyba najlepsze na portalu
Mam trochę mieszane uczucia. Ogarnę jednak, z ciekawości:)
@typ - Piszę jak mam czas i wenę, a z tym różnie bywa ;) ale mogę od razu zdradzić, że już napisałem też kolejną część Świeżej Krwi, na stronie będzie 1 października, czyli za niecały tydzień. Staram się stawiać na jakość a nie ilość hehe. ale spróbuję pisać więcej, dzięki! :) Pozdr
świetny artykuł o genialnym aczkolwiek niezwykle słabo znany raperze zarówno u nas w europie jak i za oceanem. gratuluję autorowi, super robota
Masz dosyć muzycznej papki z TV? Popkiller wyeliminuje wszystkie szumy i pozwoli skupić się na tym, co w muzyce naprawdę wartościowe. Zaserwujemy Ci najlepsze piosenki, teledyski, recenzje płyt i newsy z branży hip-hopowej. Wykonawcy ze świata hip-hopu opowiedzą w wywiadach o swoich planach na koncerty i festiwale hip-hopowe. Na Popkillerze znajdziesz to wszystko, my piszemy konkretnie o muzyce.
Popkiller.pl nie odpowiada za treści słowne i wizualne w utworach audio i video prezentowanych na łamach serwisu, a udostępnionych przez wydawców fonograficznych i samych artystów. Nagrania te są prezentowane ze względu na ich walor newsowy i nie przedstawiają stanowiska Popkiller.pl.